Rozdział II

6K 442 282
                                    

~Reader view~

Od razu gdy weszłam do sali zauważyłam kaprala, który patrzał wprost na mnie. W momencie, stałam się czerwona i opuściłam szybko głowę, a moje włosy zakryły moje zawstydzenie i rumieńce. Nie byłam jedną z dziewczyn, które piszczą na jego widok. Szanowałam go jako dobrego żołnierza i przełożonego, ale nie czułam do niego nic więcej. Oczywiście, uważałam że był przystojny ale nie byłam w nim zakochana.

- [n], czemu jesteś taka czerwona? Ominęło mnie coś? - zapytała Hanji podnosząc kosmyk mych [h/c] włosów. - Ludzie zazwyczaj rumienić się na twój widok, a nie na odwrót .Hymm.. Aaa! - krzyknęła Hanji. Na szczęście nikt nie zwrócił na nią uwagi, bo zespół grał dosyć głośno. - Może jest tu twój senpai? Moment! Dlaczego ja o nim nie wiem?!

Cała Hanji, szalona jak zawsze.

- Spokojnie, Hanji. Nic się nie stało, a ty od razu wysuwasz podejrzenia. Geez... - przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się do niej. Zaraz po tym zauważyłam Erena i Armina.- Zobaczymy się później! - powiedziałam i ruszyłam w ich stronę.

-[n]! - zawołał Armin, gdy podeszłam do nich. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam: „We własnej osobie"

Eren od razu mnie uściskał.

-[n]! Tak za tobą tęskniłem!

Trochę zaskoczył Cię tym uściskiem, ale nie miałaś nic przeciwko. Mimo iż poznałam Armina i Erena dopiero podczas 104. Korpusu Treningowego, od razu z świetnie się dogadywaliśmy i bardzo zżyliśmy się od tamtego czasu. A teraz mimo że jesteśmy wszyscy w oddziale zwiadowczym to Eren jest ciągle zabierany przez Hanji, która przeprowadza na nim różne doświadczenia, a potem jest cały czas pod czujnym okiem kaprala. Jedyny kontakt jaki z nim mieliśmy to były listy moje, Armina i Mikasy przekazywane Erenowi przez Hanji.

- Też tęskniłam Eren! - odpowiedziałam uśmiechnięta, nadal stojąc uwięziona uściskiem. Wtem przeszedł mnie dreszcz. Instynktownie spojrzałam w kąt sali, i zobaczyłam Leviego patrzącego wprost na mnie. Jego spojrzenie było zimniejsze niż zazwyczaj, a nawet trochę straszne.

- [n] jest ci zimno? - zapytał Eren.

- Nie, to nic takiego. - odpowiedziałam.

- To skoro tak, - spojrzał mi w oczy, trzymając moją dłoń. Uśmiechnął się szeroko widząc l mój rumieniec. - Zatańczysz ze mną?

I lekko pociągnął mnie na parkiet. Zauważyłam, że zespół zaczął grać wolną piosenkę. Eh, idealna atmosfera dla zakochanych.

Założyłam mu ręce na szyję, a on objął mnie w talii. Nie krępowała mnie ta sytuacja - Eren był mi prawie jak brat. Krępował mnie ten zimny wzrok kaprala.

~ Levi view ~

-Levi, coś nie tak? - zapytała mnie Hanji.

-Nie, nic.

- To możesz skończyć z tym lodowatym wzrokiem?

Lodowatym wzrokiem? Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z mojego wyrazu twarzy. Sam nie wiedziałem dlaczego, z tym spojrzeniem obserwowałem [n]. [N] i tego gównianego bachora, który ewidentnie się do niej kleił. I dlaczego poczułem ukucie w brzuchu, gdy zdałem sobie z tego sprawę ?

- I na co ty się tak patrzysz? - kontynuowała Hanji. Odwróciłem głowę. - Oo! Czyżbyś patrzał na [n], Levi? A może [n] wpadła Ci w oko, co kapralku?

- Tch. Chyba śnisz, okularnico.- odpowiedziałem.

~~
To już druga część ^^
Znów przepraszam za błędy, bo piszę na telefonie xP

~Słabość Kaprala~Where stories live. Discover now