Nim się obejrzałam znów była sobota. Leżałam w łóżku wspominając ostatnie dni, które były dość dziwnie. Często wpadałam na Dylana, a właściwie to on ciągle był tam gdzie ja! Starałam się go unikać, ale na próżno. W poniedziałek nawet był w bibliotece. Co on tam robił?! Rozmyślałabym dalej o tym wszystkim gdyby nie SMS.
NIEZNANY: ''Otwórz mi! Stoję tu już 15 minut waląc do drzwi!''
Od razu gdy to przeczytałam zaczęłam się zastanawiać kto ma mój numer a czyjego nie mam ja? Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do lusterka. Nie wiedziałam co robić więc szybko założyłam fioletową koszulkę, dziękując sobie w duchu za to , że postanowiłam spać w staniku. Ubrałam też czarne getry. Włosy spięłam w kucyka. Do ust wzięłam gumę miętową, swoją ukochaną, i pobiegłam na dół otworzyć.
Gdy tylko uchyliłam drzwi, moim oczom ukazał się nie kto inny jak Dylan. Miał na sobie czarne spodnie od dresu i białą bluzkę na krótki rękaw. Opinała, a zarazem uwydatniała mu ramiona. Nie to, że to zauważyłam.
-Rany, nareszcie otworzyłaś!-Tak, nawet zwykłego „hej".
-Czego chcesz?-zapytałam zdenerwowana- Jakbyś nie zauważył jest dopiero 10 a mamy sobotę!!!
-Serio? Nadal spałaś?- moje milczenie chyba mu wystarczyło za odpowiedz, ponieważ po chwili mówił dalej-No mniejsza. Chciałem tylko powiedzieć, że urządzam imprezę dziś wieczorem. Możesz wpaść jeśli chcesz.
-Dzięki za zaproszenie, zastanowię się- nigdzie nie idę , pomyślałam.
-Tak, bo pewnie masz masę rzeczy do roboty-powiedział po czym wepchnął, dosłownie wepchnął się do środka.
-Jasne wejdź jeśli chcesz...
Gdy stał do mnie tyłem dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że ma na sobie... fioletowe klapki. Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu, a gdy zobaczyłam różową spinkę, którą miał wpiętą, pewnie nieświadomie , we włosy wybuchłam śmiechem. On od razu odwrócił się i potraktował mnie spojrzeniem, które mówiło „ O matko? Jesteś chora psychicznie". Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej.
- Co cię tak bawi? Emma, wszystko okey?
-Ja...- próbowałam złapać oddech- ładnie dziś wyglądasz i tyle.
-Ekhm... dzięki, chyba.
- Posłuchaj, mówię poważnie. Ja osobiście sama nie wybrałabym fioletowych klapek i różowych spinek. Gratuluje odwagi- i znowu parsknęłam śmiechem.
-Co?- powiedział i spojrzał na swoje stopy- Jasna cholera! Zabije ją! Gdzie ta spinka?- spytał naprawdę zdenerwowany .
-Spokojnie, nie unoś się i odwróć- widziałam, że jego spojrzenie złagodniało. Posłuchał mnie i odwrócił .
Mogłam wtedy zrobić to o czym marzyłam, od samego początku. Powoli dotknęłam jego ciemnych loków. Poczułam, że on się spina, a ja wstrzymuje oddech dlatego szybko, za szybko, wyjęłam spinkę.
Od razu się odwrócił. Widziałam, że czuje się zażenowany całą tą sytuacją, jednak nie mogłam się powstrzymać.
-Kogo zabijesz?- Najpierw nie zrozumiał pytania, ponieważ zmarszczył nos. Po chwili jakby sobie o czymś przypomniał uśmiechnął się i powiedział.
-Nie tak na poważnie, spokojnie. Mówiłem o swojej siostrze. Ma 5 lat i wiesz jest na etapie różu. Mimo iż pomalowała moje buty na fioletowo i pewnie czesała mnie gdy jeszcze spałem kocham ją-nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Chyba pierwszy raz nasza rozmowa nie skończyła się kłótnią.
- Postaram się wpaść.
- Trzymam cię za słowo, a teraz wybacz ale idę pogadać z małą panną O'Brien.
Po tych słowach po prostu wyszedł z mojego domu. W sumie nieźle zaczynał się weekend. Jest po 10 dlatego wróciłam do łóżka. Zdałam sobie sprawę, że nie spytałam skąd ma mój numer. Nie chciałam o tym myśleć. Postanowiłam, że później napisze do Dereka czy chciałby iść ze mną na tę imprezę.
~*~*~*~*~
Nim się obejrzałam była już 18 . Derek miał być koło 19, wiec miałam tylko godzinę na uszykowanie się do wyjścia. Wstałam z kanapy w salonie, na której wtedy siedziałam i poszłam do góry się ubrać. Wcześniej uszykowałam sobie czarne spodnie, które były przetarte na kolanach a do tego koszule na ramiączkach . Była różowa z czarnymi wstawkami, dlatego wiedziałam, że będzie pasowała. Włosy postanowiłam rozpuścić ponieważ ostatnio ciągle je wiązałam. Nałożyłam trochę błyszczyka na usta i odrobine tuszu na rzęsy.
Dosłownie pięć po siódmej razem z Derekiem przeszliśmy przez ulice i stanęliśmy przed domem Dylana. Przez okna było widać ludzi tańczących lub po prostu stojących i rozmawiających. Derek trzymał mnie za rękę, dlatego czułam się pewniej. Na tamten wieczór wybrał jasne jeansy i granatowy T-shirt.
Drzwi otworzył nam Dylan. Gdy go zobaczyłam nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jego koszula i spodnie były czarne, a ja uwielbiałam ten kolor. Włosy , te swoje ciemne loki ,miał w artystycznym nie ładzie jak zawsze odkąd go poznałam. Jego oczy... nie wpatrywały się we mnie, lecz w Dereka. Po chwili mój chłopak puścił moją rękę i uściskał Dylana.
-Hej chłopcy! Czy ja o czymś nie wiem?-spytałam zdezorientowana.
-A to ty nie wiedziałaś? Dylan to mój kuzyn i zarazem przyjaciel-tym razem zwrócił się do niego- Stary ile my się nie widzieliśmy?
- Będzie tak koło dwóch lat!
-Musimy to nadrobić i to koniecznie.
-Wchodzicie! Musisz mi opowiedzieć co się u ciebie działo?
Potem chłopcy zajęli się sobą, a ja zostałam sama. Chciałam do nich dołączyć, ale wiedziałam , że chcą zostać sami dlatego poszłam do ludzi z mojej klasy.
HEJ!CO MYŚLICIE ? SPODZIEWALISCIE SIĘ CZEHOS TAKIEGO?! CZYTAJCIE :*
~Warzniaczka
YOU ARE READING
Mój Nowy Przystojny Sąsiad //Dylan O'Brien
FanfictionEmma Moore to zwykła 17-latka. Ma problemy , o których nie rozmawia nawet ze swoją przyjaciółką Laurą. Marzy o szkole medycznej, ale jej rodziny na nią nie stać. W już i tak nie poukładane życie dziewczyny wkracza Dylan O'brien. Chłopak pochodzi z...