Spędziliśmy z RollerBand dużo czasu i bardzo się polubilismy. Zaproponowali mi i Simonowi wyjazd do Chile ramach trasy koncertowej. Tak zaproponowali nam dołączenie do zespołu. Simon od razu się zgodził ale ja muszę zapytać się mamy i nie mogę takich decyzji sama podejmować. Mój przyjaciel najbardziej zaprzyjaźnił się z Matteo. Po koncercie wybraliśmy się wraz z Simonem i Matteo na spacer. Doszliśmy do parku i tam odpoczeliśmy na trawie
A jeśli chodzi o wrotki to mieliśmy na przebranie też normalne trampki.
Po 2 godzinach gadania postanowiłam iść do domu.
- Luna? - zapytał Matteo
- Tak - odpowiedziałam
- Jedziesz z nami do Chile? - zapytał
- Muszę się spytać mamy - odpowiedziałam spokojnie
- To idziemy do Ciebie spytać się twojej mamy czy możesz z nami jechać - powiedział wesoło Matteo
- Matteo ma rację Luna - powiedział Simon z uśmiechem na twarzy
- Dobra. Chodźmy -powiedziałam
Doszliśmy do mojego domu od razu weszliśmy i akurat moja mama siedziała w salonie.
- Momo możemy porozmawiać? - zapytałam rodzicielke
- Tak słoneczko. Kto to jest? - powiedziała mama
- To jest Matteo. Nasz przyjaciel - powiedziałam
- No dobrze. To o czym chcesz rozmawiać? - zapytała
- RollerBand zaproponowali nam dołączenie do zespołu. Simon już się zgodził ale ja muszę uzyskać twoją zgodę. - powiedziałam
- Rozumiem. Mogę porozmawiać z jakimś członkiem zespołu? - zapytała
- Matteo należy do tego zespołu mamo. - powiedziałam
- Oooo to dobrze się składa. Matteo jeśli Luna by dołączyła do zespołu to by musiała też jeździć z wami w trasy koncertowe Tak? - zapytała mama
- Tak -powiedział Matteo
- Luna może dołączyć do zespołu pod warunkiem, że będziecie się opiekować Luna. Dobrze? - mówiła rodzicielka
- Może Pani z nami jeździć. Pani by była spokojniejsza o Lune - powiedział Matteo z uśmiechem
- Naprawdę? - zapytała mama
- Tak. Z tym nie będzie problemu. - powiedział Matteo
- A kiedy jedziecie w następną trasę koncertową? - zapytała mama
- Jesteśmy w trakcie trasy. Teraz lecimy do Chile. - powiedział Matteo
- A kiedy jedziecie? - zapytała mama
- Jutro rano. - powiedział
- Musimy kupić bilety. -powiedziała
- Wszystko jest załatwione. Lecimy prywatnym samolotem. Są jeszcze 4 miejsca wolne zarówno samolocie jak i autokarze. Wejściówki wszystkie jakie mają osoby, które są w zespole i te, które są opiekunami jak i zarowno osoby, które się wszystkim zajmują.
- Rozumiem. Musimy zacząć się pakować. Ile Jeszce będzie trwać trasa? - zapytała mama Matteo
- Ta trasa kończy się za dwa tygodnie i wracamy do Buenos Aires. - powiedział Mtteo
- Do Buenos Aires? - zapytała mama
- Tak. Tam mamy wytwórnię i tam mieszka cały zespół w jednym domu po cztery osoby w jednym pokoju. Są jeszcze miejsca więc z noclegiem nie będzie problemu. Oczywiście opiekunowie mają oddzielnie pokoje. Wszystko jest załatwione i proszę się nie martwić o nic - powiedział Włoch
- Dobrze. Jutro wyjazd? -zapytała ponownie mama
- Tak. To ja już pójdę. Do widzenia. - powiedział Matteo
- Ja też. Muszę się spakować. Matteo poczekaj! - krzyknął w stronę Włocha
Chłopcy poszli a ja z mamą zaczęłam się pakować. Jak się spakowalysmy to zjadlysmy kolację i poszłyśmy spać żeby być wypoczetym.♢Rano♢
Wstałam o 5 rano. Nie mogłam spać. Byłam za bardzo podekscytowana. Mama przyszła mnie obudzić po 10 minutach po moim wstaniu. Od razu wstałam i przygotowałam się do wyjazdu. Po 30 minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Mama poszła otworzyć ponieważ była najbliżej drzwi. Otworzyła je a w nich stał jakiś mężczyzna, Matteo i Simon.
- Dzień dobry Pani. Ja jestem menadżerem całego zespołu. Matteo Pani wszystko objasnil i Pani musi tylko podpisać kontrakt. I ruszamy na lotnisko a z niego lecimy do Chile. - powiedział mężczyzna
- Dzień dobry. Gdzie mam podpisać? -zapytała mama
- Tutaj - odpowiedział i pokazał miejsce gdzie ma się znajdować podpis opiekuna
- Ruszamy! - krzykneli razem Matteo i Simon
Pojechaliśmy na lotnisko i spotkaliśmy tam cały zespół. Wsiedliśmy do samolotu i polecielismy do Chile. Gdy wylądowaliśmy to poszliśmy do hotelu gdzie mieliśmy nocować przez czas tutaj spędzony. Po wkwaterowaniu się od razu mieliśmy wywiad. Kazano nam się przebrać i pojechaliśmy do budynku gdzie miał odbyć się wywiad. Przed budynkiem Ambar zrobiła mi i Gastonowi zdjęcie