Rozdział 2

2.3K 155 2
                                    

Dziewczyna stała na peronie numer 9 3/4. Towarzyszył jej ojciec. Nie wyglądał na tak wesołego jak reszta ludzi. Trish natomiast rozglądała się za Lily. Nigdzie nie mogła jej dostrzec więc, po szybkim pożegnaniu z ojcem wzięła bagaże i weszła do pociągu. Nie szukała długo, bo po chwili dostrzegła Lily siedzącą w przedziale. Od razu otworzyła drzwi, odłożyła bagaż i usiadła obok. Chciała się przywitać, ale wtedy zauważyła, że przyjaciółka płacze.
-Lilka... - zaczęła. Dziewczyna spojrzała na nią przez łzy. - Co się stało?
Przyjaciółka tylko wybuchła większym płaczem i wtuliła się w Trish.
-Tunia... nazwała mnie... dziwolągiem i.... powiedziała... że jadę... do szkoły... dla odmieńców. - wypłakała w końcu Lily wciąż obejmując przyjaciółkę.
Trish chciała coś odpowiedzieć, ale wtedy do przedziału weszło dwóch chłopców. Jeden z nich miał ciemnobrązowe, potargane włosy i prostokątne okulary oraz orzechowe oczy i drobną budowę. Drugi był dość przystojny. Miał długie, czarne włosy, prosty, zgrabny nos oraz brązowe oczy. Był on dość wysoki. W przeciwieństwie do swojego kolegi był dobrze zbudowany.
-Możemy się dosiąść? - spytał czarnowłosy i nie czekając na odpowiedź rozwalił się na ławce, a na przeciwko niego usiadał drugi.
-Jak się nazywacie? - zainteresował się po chwili brunet.
-Jestem Trish Dixon, a to Lily Evans. - odparła szatynka, a jej przyjaciółka po raz kolejny pociągnęła nosem.
-Ja jestem James Potter, a to Syriusz Black. - odparł brunet.
Zapanowało milczenie. Po chwili odezwał się Syriusz.
-A ty co taka załamana, Evans?
-Nie twój problem - odburknęła Trish zamiast Lily.
-A ta jakaś spięta - zadrwił James zwracając się do kolegi, na co tamten się roześmiał.
-Może i jesteś ładny, ale na pewno nie inteligentny. - warknęła rozdrażniona szatynka. Potem w przedziale zaległa cisza, przerywana czasami tylko przez cichy szloch Lily, pocieszenia Trish i krótkie komentarze chłopaków.
Nagle drzwi przedziału się otworzyły. Stanął w nich Severus.
-Nie chcę z tobą rozmawiać - powiedziała Lily widząc go.
-Dlaczego? - zdziwił się Sev.
-Tunia mnie z-znienawidziła, bo uważa, że jestem odmieńcem.
-No to co?
-Przecież ona jest jej siostrą! - Trish spojrzała na niego z odrazą. Po tym nastąpiła krótka chwila ciszy. Przerwał ją dopiero Severus, nie kryjąc radości.
-Ale, to jest to! Jedziemy do Hogwartu!
Lily kiwnęła głową i mimo smutku lekko się uśmiechnęła. Trish widząc to również zrobiła weselszą minę.
-Dobrze by było, żebyście dostały się do Slytherinu. - powiedział Sev, zachęcony tym, że wreszcie się rozchmurzyły. Trish chciała się zapytać o co chodzi z tym "Slytherinem", jednak nie zdążyła:
-Do Slytherinu? - zapytał James. - Ktoś tu chce być w Slytherinie? Chyba się gdzieś przesiądę, a ty? - zwrócił się do Syriusza. Ten jednak nie roześmiał się.
-Cała moja rodzina była w Slytherinie.- powiedział.
-Jasny gwint! A ja myślałem, że z tobą wszystko w porządku.
Syriusz wyszczerzył się.
-Może zerwę z rodzinną tradycją. A ty gdzie chciałbyś być, gdybyś mógł wybierać?
James udał, że unosi niewidzialny miecz.
-W Gryffindorze, gdzie kwitnie męstwa cnota! - zacytował - Tak jak mój ojciec.
Słysząc to Severus prychnął z pogardą.
-Przeszkadza ci to? - zapytał zadziornie James.
-Nie - odparł Sev wzruszając ramionami - skoro wolisz mieć krzepę niż mózg...
-A ty gdzie byś chciał trafić, skoro brakuje ci i tego, i tego? - zadrwił Syriusz. James ryknął śmiechem. Lily wyprostowała się, lekko zaczerwieniona, obrzucając Jamesa i Syriusza pogardliwym spojrzeniem.
-Choć, Sev, znajdziemy sobie inny przedział.
-Oooooo...
James i Syriusz zaczęli przedrzeźniać jej wyniosły ton. James próbował podstawić Severusovi nogę, gdy przechodził. Lily zatrzymała się w drzwiach przedziału i odwróciła z powrotem w ich stronę.
-Trish idziesz z nami? - zapytała. Dziewczyna pokręciła głową.
-Nie. Jeszcze zostanę - odrzekła.
-Twój wybór - wzruszyła ramionami Lily po czym wyszła trzaskając drzwiami. Trish tak na prawdę moglaby pójść, ale chiala dowiedzieć się o co chodzi ze "Slytherinem".
-Co to jest "Gryffindor" i "Slytherin"? - zapytała.
-To takie domy w Hogwarcie - odparł Syriusz. - Są do nich przydzielani pierwszoroczniacy i nie zmieniają ich do końca nauki.
-Jakie są domy? Tylko Gryffindor i Slytherin?
-Nie. Jest jeszcze Ravenlcaw i Huffelpuf. - wytłumaczył James
-A od czego zależy do jakiego domu się należy?
-Od cech charakteru.
-Jakie trzeba mieć cechy, żeby pasować do jakiego domu? - coraz bardziej ciekawiła się Trish.
-Krukoni są mądrzy i inteligentni, od razu wiadomo, że tam nie trafisz. - zadrwił Syriusz, ale po chwili kontynuował - Do Slytherinu trafiają ambitni i sprytni...
-Inaczej kłamcy i wredoty - wtrącił się James patrząc na dziewczynę znacząco. - Ale dla nich liczy się przede wszystkim czystość krwi, więc raczej tam nie pasujesz.
-Możecie powiedzieć to bez docinków- zirytowała się w końcu Trish.
-Spokojnie, spokojnie - powiedział Syriusz - W Huffelpufie mieszkają dobrzy i lojalni. Niektórzy trzęsą gaciami przed wszystkim. To byłby całkiem dobry dom dla ciebie.
-Przestań - warknęła Trish.
-A no i oczywiście Gryffindor - rozmarzył sie James ignorując jej uwagę - Tam trafia każdy odważny i mężny.
-Łoho. Tam to już kompletnie nie pasujesz moja droga. - drwił dalej Syriusz, a Trish nagle wstała, wzięła swoje rzeczy, zdzieliła obu z gazety leżącej na stoliku po czym wyszła z przedziału, podobnie jak wcześniej Lily, trzaskając drzwiami.
Postanowiła znaleźć przedział, w którym siedzi ruda i Severus. Tak zrobiła i całą pozostałą drogę spędziła z nimi.

Różdżka, Pergamin i KłopotyWhere stories live. Discover now