SIX (1/2)

8.9K 472 13
                                    

Otwieram szeroko oczy gdy słyszę jak ktoś dobija się do mojego pokoju. Mrucząc coś pod nosem wyślizguję się z łóżka, i powolnym krokiem zmierzam w stronę miejsca skąd dochodził hałas który mnie obudził. Gdy otwieram drzwi zauważam mamę wręcz biegającą po holu, ze swoimi szpilkami w rękach. Wzdycham po czym oglądam się za siebie żeby zobaczyć że godzina jest już 00:39. Przecieram zaspane oczy i podchodzę do mamy która ma problem z otworzeniem drzwi do swojej sypialni.

- Mamo, myślałam że nie będziesz już wracać tak późno - trzymam ją, żeby nie upadła, i otwieram drzwi. Nie czekam na odpowiedź i od razu prowadzę ją do łóżka.

- Ja to zrobiłam! Prawda? - wymamrotała. Zawsze wcześnie rano wychodzi do pracy i wraca o tej porze, lub później. Zazwyczaj pytałam się następnego dnia, czemu zawsze pije po pracy, ale ona ignorowała moje pytania. Kiedyś się martwiłam, ale założyłam że skoro on się nie martwi, to i ja nie powinnam.

Na początku, jakieś 6 miesięcy temu, często słyszałam jak płacze w swoim pokoju aż zaśnie. Próbowałam z nią o tym rozmawiać, ale ona zawsze zmieniała temat. Krótko po tym, mój tata i one oficjalnie się rozeszli. Wiedziałam że nie wytrwają długo razem. Dzień w dzień kłócili się o tak naprawdę błahostki. Czasem wydawało mi się że oni widzieli każdą sytuację jako wymówkę do kłótni.

Zażądali separacji krótko po wielkiej kłótni, jaką mieli. Musiałam zmierzyć się z lecącą w moją stronę wazą, żeby oni wreszcie zrozumieli co tak naprawdę się dzieje. I muszę wam powiedzieć, szkło nie tłuczę się tak odrazu. Uderzyła mnie w bok mojej głowy, powalając mnie na ziemię, i tłucząc się dopiero gdy zderzyła się z ziemią. Potłukło się obok mnie i poskutkowało tym że musiałam mieć 16 szwów.

Więc mówiąc że byłam szczęśliwa gdy się rozwiedli, powinno być zrozumiałe. Byłam w niebo wzięta. Jedynym minusem było to że rzadko widywałam mojego tatę, i prawie codziennie budziłam się w środku nocy przez moją pijaną mamę.

- Tak, zrobiłaś. Ale zakładam że ten cały alkohol miesza ci w głowie. Jestem pod wrażeniem że pamiętasz drogę do domu - ostatnią część powiedziałam o kilka tonów ciszej.

- Kochanie, jest okej. Nie musisz się o mnie martwić. To ja muszę się martwić o ciebie!

- Mamo, idź po prostu do łóżka. Muszę się kłaść spać. Jutro mam szkołę. Właściwie to dziś.

- Shhh, nie martw się, będę cicho - szepczę.

Wzdychając z ulgą że wreszcie mogę się znów położyć, wychodzę z jej pokoju. Gdy tylko opuszczam jej pokój rozbrzmiewa głośny huk, a chwilę później "Cholera! Przepraszam skarbie, idź się położyć."

Przewracam oczami i idę do pokoju.

Wreszcie.

Leżąc w łóżku dochodzę do wniosku że jestem zbyt pobudzona w tym momencie, żeby zasnąć, więc gapię się w sufit.

Może powinnam zrobić te lekcje...

Ześlizguję się z łóżka, łapię mój plecak i dziękuję w duchu mojej nauczycielce za to że mamy tylko jedną lekcję, i jest to czytanie. Wyjmuję Taming of the Shrew, i otwieram na stronie, na której ostatnio skończyłam.

Mniej więcej po 10 minutach czytania, mój telefon dzwoni. Odkładam książkę i podchodzę do biurka żeby zobaczyć kto to.

Avery.

Przewracając oczami, odbieram.

- Halo?

- Hej skarbie - głos ma zachrypnięty.

- Fuj, nie nazywaj mnie tak.

- Co robisz o tak późnej porze? - odpowiada śmiejąc się.

- Mogłabym zapytać się ciebie o to samo - mówię kładąc się na łóżku.

- Prawda, prawda. Obudziłem cię?

- Nie, moja mama mnie obudziła.

- Jak to?

- Jest pi - gryzę się w język - nic ważnego.

- Okej, hm. Chcesz się ze mną gdzieś spotkać?

- Umm, nie? - to brzmiało zdecydowanie bardziej jak pytanie.

- Tak czy inaczej, to część twojej lekcji.

- Och, naprawdę?

- Oczywiście. Będę po ciebie za 10 minut, okej?

- Avery, nie chcę. jest późno i jestem zmę-

*beep*

Spojrzałam na ekran telefonu. Czy on naprawdę właśnie się ze mną rozłączył?

Wzdychając spoglądam w dół i dociera do mnie że mam na sobie to, co miałam w szkole. Z tego co pamiętam to właśnie w tym zasnęłam. Podchodzę do szafy i wyjmuję z nich jeansy i sweter. Ubieram na siebie jeszcze conversy i kurtkę, po czym biorę mój telefon, i idę do pokoju mamy. Widząc ją jak odleciała na łóżku, podchodzę i otulam ją kołdrą. Gdy kończę schodzę na dół, i czekam aż Avery się zjawi.

I'm here.

To krótkie zdanie sprawiało że ściskał mi się żołądek. Nadal nie byłam do końca przyzwyczajona do rozmawiania z nim, nadal czułam się zawstydzona tym układem o lekcjach.

Wzdychając wychodzę żeby zobaczyć go w swoim aucie. Gdy do niego dotarłam, przeszło mnie dziwne uczucie. Nie znałam go, jest nadal kimś obcym dla mnie, mógłby mnie porwać i zgwałcić.

- Wsiadasz do środka czy masz zamiar tam stać przez resztę nocy?

Przewracając oczami, mój strach zmienił się w irytację gdy wsiadałam.

Nie wiem jak inny ludzi z nim wytrzymują.

The Virgin Lesson [PL] (Powoli tłumaczone)Where stories live. Discover now