Rozdział 14

3.2K 253 40
                                    

Następnego dnia, rano weszłam zrezygnowana do szkoły. Spojrzałam na Cassie, która siedziała z chłopakami. Zerknęła na mnie, ale kiedy zauważyła, że też się jej przyglądam, od razu odwróciła wzrok. Gdyby to była normalna sytuacja, pewnie podeszłaby do mnie, przywitać się i rozpocząć rozmowę na jakikolwiek temat, ale tak nie było... Po tym jak wczoraj wybiegła z mojego domu, trzaskając drzwiami, już się nie odezwała.

Podeszłam do szafki i otworzyłam ją. Było już chwilę po dzwonku, a nauczyciel otwierał już klasę, więc wyciągnęłam z torby niepotrzebne książki i z głośnym westchnięciem zatrzasnęłam drzwiczki szafki i ruszyłam do klasy. Weszłam jak ostatnia i poszłam, na koniec sali, siadając w ostatniej ławce, z której miałam idealny widok na całą klasę.

Wszyscy byli dzisiaj jacyś dziwni, w klasie panowała cisza, co za często się nie zdarzało, bo każdy nauczyciel musiał uciszać naszą klasę po kilka razy w ciągu jednej lekcji, co i tak nic nie dawało.

Rozejrzałam się po sali. Nauczyciel starał się tłumaczyć temat. Inni siedzieli tępo wpatrując się w różne punkty przed sobą.

Zmarszczyłam brwi, kiedy w oczy rzucił mi się Hemmings. Siedział z największą dziwką w klasie, jak nie w szkole. Każdy dobrze wiedział jak bardzo z nią za sobą nie przepadałyśmy. Dodatkowo od początku szkoły usiłowała wygryźć Cass z roli najpopularniejszej. Zastanawiało mnie czy był w szkole jakiś chłopak, z którym by się nie przespała. Blondyn nachylił się i szepnął jej coś na ucho, a ona uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową.

- Panno Black. - usłyszałam nad sobą głos nauczyciela. Otworzyłam szerzej oczy, wstając szybko i spojrzałam na niego. - Rose, już kilka razy zadałem ci to samo pytanie.

Przełknęłam ślinę i rozejrzałam się po klasie. Teraz wszystkie pary oczu patrzyły na moją osobę.

- Przepraszam, zamyśliłam się. - powiedziałam cicho.

- Siadaj i żeby mi się to więcej nie powtórzyło, rozumiemy się?

Pokiwałam głową, siadając. Wypuściłam głośno powietrze i przetarłam twarz dłońmi.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, chwyciłam szybko torbę i wyszłam z klasy.

***

me: Cassie, możemy porozmawiać?

Napisałam do dziewczyny, mając nadzieję, że odpisze i się zgodzi.

cassie: Myślę, że nie mamy o czym, Rosie... To coś ważnego? Bo nie mam zbytnio czasu.

Przeczytałam odpowiedź od niej.

me: Tak... Ważnego, proszę cię, Cass.

cassie: Dobrze, więc po tej lekcji będę czekać przed szkołą.

Spojrzałam na zegarek. Zostało 5 minut do końca lekcji. Zamknęłam zeszyt, kiedy skończyłam pisać notatkę. Spakowałam do torby swoje rzeczy. Kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka, zerwałam się z miejsca, wychodząc z klasy. Zabrałam z szafki resztę książek i zeszytów, wychodząc ze szkoły. Zauważyłam, że Brooks czeka już przy schodach, więc podeszłam od razu do niej.

- Więc...? - odezwała się, unosząc brew, kiedy się zatrzymałam przed nią.

- Cassie, chciałam cię przeprosić, za to co wczoraj powiedziałam. Byłam zdenerwowana i wyszło na to, że wyżyłam się na tobie. Wiem, że Ashton by tego nie zrobił, bo widać jak zachowuje się w stosunku do ciebie, a do innych dziewczyn. Przepraszam. - powiedziałam, patrząc na jej reakcję.

Dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła mnie.

- Wiem, że nie chciałaś tego powiedzieć, ale dobrze, że cię przytrzymałam, bo w końcu zrozumiałaś, że mi na nim zależy. - powiedziała, na co wywróciłam oczami. - Przeprosiny przyjęte. A teraz słuchaj... Ashton, załatwił bilet na jutrzejszy koncert Bring Me The Horizon! - pisnęła. - Idziemy na koncert!

This Popular Guy // L.H.Where stories live. Discover now