Zapomnienie nie boli
Szeleści zieleń kryjąca czerń
brokatem gwiazd skropioną
samotnie spędzasz tę pełnię
- blask noża świecą pieszczonego -
jak każdą inną księżyca fazę.
Odkąd przejął ją zapach drewna
i ostatnią już szklaną kroplę zrodziłeś
pościel wystygła, nie pachnie
skórą ubraną w jaśmin i mleczną kąpielą,
zapomniałeś dotyku malin, i smaku ud.
Ach, nie żyj skończonym!
Niedokonane wciąż czeka
Nie skusisz, by przyszło
a zmarli już nie widzą
co czynisz wśród drzew.
jeśliś martwy.