these four walls // zerrie

89 7 3
                                    

"In this time I've lost all sense of pride
I've called a thousand times
If I hear your voice I'll be fine"


Spływająca woda mieszała się z jej łzami. Niebieskie, zawsze roześmiane oczy, teraz był podkrążone, smutne. Usta, które na co dzień formowały się w piękny uśmiech, były popękane i spierzchnięte. Twarz dziewczyny straciła swoje barwy, swój blask. Teraz wszystko było inne, przygnębione, stęsknione za światłem, które utraciło.

Czując zimne krople na swojej skórze, wzdrygnęła się, po czym zakręciła kurek i opuściła kabinę. Stanąwszy przed lustrem westchnęła cicho. Od kilku dni jadła mało, prawie nic, co odbiło się nie tylko na jej wyglądzie, ale i samopoczuciu. Nie potrafiła przełknąć przygotowanych posiłków, widząc puste miejsce po przeciwnej stronie stołu. Uwielbiała ich wspólne obiady, które teraz pozostały tylko wspomnieniem.  W tym momencie nie potrafiła się cieszyć z utraty kilku kilogramów. Myślała tylko o nim i o tym, jak ciężko jej być samej.


Telefon wylądował na ziemi, po wykonaniu setnego połączenia. Zdawała sobie sprawę, że to co robiła, pokazywało, jak słaba była, ale nie potrafiła inaczej. Potrzebowała usłyszeć jego głos chociaż przez chwilę. Chciała się cofnąć do tych wszystkich chwil, w których leżeli wtuleni na łóżku, a on szeptał, że nigdy jej nie opuści. Nie dotrzymał słowa i pozostawił ją całkiem samą w tych czterech ścianach, gdzie planowali spędzić razem resztę swojego życia.

Przewróciwszy się na bok, naciągnęła kołdrę po samą szyję. Ułożyła rękę pod głową, wzdychając. Chciałaby cofnąć czas i móc się z nim pożegnać. Może udałoby się jej zmienić bieg zdarzeń? Może teraz miałaby go przy sobie takiego troskliwego i kochanego, jak zawsze. Może byłaby zamknięta w szczelnym uścisku swojej miłości. Prawda była taka, że leżała teraz sama z zapalonym światłem, nie potrafiąc zasnąć samotnie...


Każda fotografia ukazywała inny moment z ich życia. Począwszy od ich pierwszej randki, poprzez wakacje w słonecznej Hiszpanii, na minionym weekendzie kończąc. Była to ich ostatnia wspólna chwila, podczas której oboje byli uśmiechnięci.
Blondynka próbowała unieść swoje kąciki ust ku górze, niestety zamiast delikatnego uśmiechu, na jej twarzy pojawił się grymas. Westchnęła, kręcąc głową. Wiedziała, że to wszystko nie miało sensu.  Chciała zapomnieć i móc żyć dalej, niestety nie potrafiła zamknąć tego rozdziału i powiedzieć "do widzenia" swojej miłości.  Zamknęła laptopa, po czym opadła głową na jego poduszkę, zanosząc się szlochem. "To wszystko jest beznadziejne" pomyślała, zaciskając dłonie na poplamionym łzami materiale.


Tej nocy gwiazdy były jedynym źródłem światła w okolicy. Brak prądy zmusił ją do nieprzespania jej. Ciemności przerażały ją od zawsze. Tylko z nim czuła się bezpiecznie w takich chwilach, jak te. Niestety go tu nie było, a ona musiała sobie poradzić sama.

Siedząc na dachu, miała doskonały widok na pobliską plażę, która była piękna o tej porze. Księżyc i gwiazdy odbijały się w wodnym lustrze, tworząc wyjątkowy nastrój.
Westchnęła, spoglądając na swój telefon. Postanowiła spróbować po raz ostatni. Wybrała jego numer, po czym przyłożyła urządzenie do ucha.
Gdy po kilku sygnałach usłyszała ten głos, zaniosła się szlochem. Zakryła dłonią usta, chcąc go trochę stłumić.

"Zayn? Tu Perrie. Chciałam tylko powiedzieć, że nie wytrzymam dłużej w tych czterech ścianach bez ciebie. Wciąż cię kocham" po tych słowach rozłączyła się. Telefon spadł na ziemie, roztrzaskując się na drobne kawałeczki. Teraz przypominał jej serce, które zostało zranione przez osobę, która obiecała być zawsze.


Tej nocy siedziała na brązowym dachu, zastanawiając się nad sensem swojego życia, którym był on. Nie wiedziała jednak, że po jej telefonie brunet  postanowił rzucić wszystko i przyjechać do niej.
On zaś nie wiedział, że gdy następnego dnia stanie pod ich wspólnym domem, jej już tam nie będzie. I do końca życia nie będzie potrafił wybaczyć sobie tego, że zostawił ją samą, samą pośród tych czterech ścian.




Cześć,

przedstawiam Wam pierwszy shot, który napisałam pod wpływem złego nastroju. Pewnie nie jest idealny i zawiera sporo błędów, ale jestem z niego zadowolona.
Inspirowany jest on utworem Little Mix -  "These Four Walls". Zbierałam się do niego już naprawdę długo, aż w końcu udało mi się. Przez połowę czasu miałam łzy w oczach. Szczerze mówiąc, żadnej ze swoich prac nie przeżyłam tak, jak tej.

Mam nadzieję, ze spodobała Wam się ona.

Życzę miłej nocy/ miłego dnia, kochani. ♥


All the love,

A. xx

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 03, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz