oneshot

8.4K 453 230
                                    


Seokjin od zawsze miał coś do starszych facetów.

Pociągały go klasa, elegancja, maniery. Wiek też. Nie miał nic przeciwko zmarszczkom pod oczyma. Ba, według niego sprawiały, że osobnik był bardziej atrakcyjny! Zresztą, świadczyły o doświadczeniu życiowym. Bez przesady, oczywiście. Panowie po siedemdziesiątce to trochę za dużo.

Generalnie, to ślinił się na myśl o dżentelmenach od trzydziestego do czterdziestego roku życia.

– Seokjin, żyjesz?

Chłopak wzdrygnął się, wyrwany z potoku myśli przez niski, zachrypnięty głos Namjoona.

– Ostatnio coraz częściej odpływasz. Taki nudny jestem?

Seokjin od zawsze miał coś do starszych facetów. Szczególnie do pewnego wiecznie uśmiechniętego trzydziestosześciolatka. Jakoś się złożyło, iż ów samiec nauczał go angielskiego.

– Nie, nie. Ja słucham. – Brunet zamrugał, posyłając uśmiech w stronę starszego. Pomimo tego, że ostatnio coraz więcej czasu spędzał na fantazjach obejmujących Namjoona i każdy możliwy mebel i pozycję (nie uprawiał seksu od, kurwa, roku, to trochę kopie w dupę), musiał zachować postawę jednego z najlepszych w klasie uczniów.

– To o czym mówiliśmy? – Nauczyciel uśmiechnął się i, Jezusie, siedemnastolatek niczego nie pragnął bardziej niż zatopienia języka w tych dołeczkach.

Uch, o tym, że lubił starszych?

Przełknął ślinę, rzucając okiem na zeszyt Yoongiego. Kurwa, dlaczego on musiał tak bazgrać? To była trójka czy „g"? Westchnąwszy, odwrócił się do niecierpliwiącego się blondyna i postanowił zastosować inną taktykę.

Założył nogę na nogę. Widział, jak przez ten ruch podwija mu się czarna spódnica mundurka, odsłaniając uda. Pyszne uda, warto dodać. Kątem oka wyłapał zdegustowane spojrzenie Hoseoka. Parsknąłby śmiechem, gdyby tylko nie przechylał właśnie głowy, dając nauczycielowi cudowny widok na szyję i nie atakował go zalotnym uśmiechem.

Od zawsze był pewien siebie.

– Nie wiem, panie Kim. Przepraszam. Ale mogę nadrobić na wyrównawczych, prawda? Są od razu po tej lekcji?

Uśmiech mu się poszerzył, kiedy zauważył, jak brew Namjoona drga. Ledwo stłumił parsknięcie, kiedy wyższy skinął niepewnie.

Yoongi przez resztę angielskiego marszczył brwi, lecz brunet odpowiedział mu tylko cichym „wiem, co robię". Bzdura. Nie miał pojęcia, w co się właśnie wpakował, ale to nie zgasiło jego entuzjazmu.

Po dzwonku klasa obrzucała go to zdziwionymi, to obrzydzonymi spojrzeniami. Normalka. Na co dzień nie było specjalnie lepiej.

Seokjin crossdressował. Dobrze, że uczęszczał do prywatnej szkoły, bo w państwowej pewnie by mu już kilka razy spuszczono wpierdol za homopropagandę. Tutaj przynajmniej nauczyciele pilnowali, by nic mu się nie stało i nawet, jeśli mieli problem z tym, jak się ubierał, musieli to przemilczeć. Wolność ekspresji, czy coś w tym stylu.

Żartuję, po prostu dostawali pieniążki za niedopierdalanie się. Najbardziej to było zauważalne u facetki od historii. Och, jak on kochał się przy niej poprawiać spódnicę albo podciągać zakolanówki. Kilka razy pogniotła czyjąś klasówkę od tego, jak mocno zaciskała pięści na ten widok.

Seokjin jednak nigdy nie rozumiał, co jej tak podnosiło ciśnienie. No dobra, Korełka ciemnogród i te sprawy, ale na niego się naprawdę nieźle patrzyło. Miał długie nogi, szerokie, lecz mimo wszystko dobrze prezentujące się ramiona, duże oczy i różowe, wydatne usta. Nadawał się do sukienek lepiej niż niejedna dziewczyna.

Śliczna [namjin]Where stories live. Discover now