Rozdział 4

1.8K 96 48
                                    

No i nie wiem co z tym zrobić! Mimo wszystko lubię obydwóch, nawet bardzo, ale którego bardziej? Chyba Freda. A może jednak George'a? Uuhh! Nie mogę się zdecydować. A może nie muszę wybierać? Od balu minęło już kilka miesięcy. Za chwilę koniec maja, a ja cały czas jestem jakoś oddalona myślami. Nie chodzę już z bliźniakami tylko się uczę lub siedzę na stadionie. Lubię patrzeć na treningi innych drużyn. Sama nie gram i jakoś nie kręci mnie latanie za piłką, ale same oglądanie jest w miarę interesujące. Tylko Ślizgoni mnie wyganiają z widowni. Czemu? Bo tam gra Malfoy. No i oczywiście wymyśla jakieś błache wymówki, takie jak np. jestem zaprzyjaźniona z Wesley'ami, albo mogę przekazać ich taktyki innym drużynom. Nie znam się na tym, więc jakim niby sposobem mam to zrobić? Ale Malfoy'a nic nie przekona. Niedługo powinnien się rozpocząć Turniej. Ostatnia część. W sumie jest prawie czerwiec, więc nie mogę się już doczekać. Z bliźniakami jakoś nie rozmawiałam. Byłam w tak jakby transie. Wstanie, lekcje, boisko, spanie. Taka tam rutyna. Ale teraz siedziałam na ciepłej trawie i znowu czytałam książkę. Tym razem mugolską. Wykombinowałam ją w zeszłe wakacje. Władca Pierścieni. Szczerze mówiąc to się w niej zaczytałam. Wystawiłam twarz do słońca i zamknęłam oczy. Moje czarne włosy delikatnie kołysały się na wietrze. Nagle usłyszałam jak ktoś obok mnie siada.
-Piękna pogoda, prawda?
Spojrzałam na posiadacza głosu.
-Prawda, Lee. O co chodzi? Zwykle ze mną nie rozmawiasz.
-Czemu nie odzywasz się do bliźniaków? Przez to cały czas łażą ze mną, ale są jacyś nieprzytomni. Lubię ich, ale to zaczyna męczyć.
-Nie wiem. Mam ochotę pobyć sama.
-Jutro mecz. Nasi grają ze Ślizgonami. Przyjdziesz?
-Może.
-Dobra. Ja komentuję.
-No to przyjdę na pewno.
-Idę przekazać to chłopakom.
Lee wstał i już miał odchodzić, ale go zatrzymałam.
-Czekaj!
-Co?
-Gdzie oni są?
-W pokoju wspólnym Gryfonów. Właśnie tam idę.
-To pójdziesz ze mną.
Uśmiechnął się w odpowiedzi. Wstałam z ziemi i ruszyłam za kolegą. Po chwili doszliśmy do dormitorium Gryfonów. Lee powiedział hasło i weszliśmy do środka. Na kanapie siedzieli bliźniacy i zakuwali Historię Magii. Współczuję im. Mi nie sprawia to problemu, ale oni nie mają do tego talentu. Na dźwięk kroków oboje podnieśli wzrok na mnie. Uśmiechnęli się równocześnie i tak samo przywitali.
-Cześć maluchu!
-Cześć!
Usiadłam obok Freda i spojrzałam na książkę.
-Na kiedy?
-Jutro.
-Ile?
-Jeden zwój.
-Napiszę za was. Ale pod warunkiem.
-Jakim? - zaciekawili się.
-Musimy coś sobie wyjaśnić.
-Ok.
-George, nigdy więcej mnie nie wystawiaj. A Fred, może lepiej zostańmy przyjaciółmi? Zresztą zawsze nimi byliśmy, więc czemu ma być inaczej? George, ty też. A właśnie jak było z Angeliną?
Chłopak już otworzył usta, ale mu przerwałam.
-Żartowałam idioto!
Ten odetchnął z ulgą i zaczął mnie łaskotać. Po chwili dołączył do niego Fred. Śmiałam się strasznie i błagałam, aby przestali. W końcu tak zrobili, ale nie dali za wygraną. Fred przerzucił  mnie przez ramię i razem z bratem zaczęli chodzić po szkole.
-PRZEBACZYŁA LISA NAM! HIP HIP
-HURRA!!! - odpowiadał tłum. McGonnagal patrzyła się na nas z pogardą, ale i z uśmiechem. Od dawna widziała, że chodziłam zamyślona.
-Puść mnie!
Jednak oni nie zwracali na mnie uwagi. Tak więc wysunęłam z rękawa moją różdżkę.
-Aquamenti - szepnęłam, celując w jego kołnierz.
Strumień wody wystrzelił w jego kierunku. Po chwili cały był mokry, włącznie z moją szatą. Ale puścił mnie, więc wykorzystałam moment i zaczęłam uciekać w stronę pokoju wspólnego Krukonów. Po drodze spotkałam Cho.
-Hej, Lisa! Co się...
Nie zdążyła dokończyć, bo pociągnęłam ją za rękaw. Pomknęła za mną i w końcu trafiłyśmy do naszego dormitorium. Zdyszane usiadłyśmy pod zamkniętymi drzwiami. Cho spojrzała na mnie ze zrozumieniem.
-W końcu pogodziłaś się z bliźniakami? Nasza stara Lisa wróciła?
-Tak. I to w wielkim stylu - roześmiałam się. Teraz mi Fred nie daruje ;)
Taki mały powrót mojej dziwnej wyobraźni. Wiem, że rozdział nudnawy i głupi, ale planuję trochę bardziej zająć się tym opowiadaniem. Mam nadzieję, że nie jesteście wściekli. Do zobaczenia!
Ps. Przepraszam za wszystkie błędy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 11, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Fred I George : Moja Historia Where stories live. Discover now