#30

298 12 1
                                    

Pisane perspektywą trzycioosobową

Szatyn miał na sobie garnitur.  W jednej ręce trzymał małe pudełeczko. Scarlett przez chwilę przeszła myśl, że Cameron chce jej się oświadczyć.  No ale czy to by okazywał tak bezpośrednio? Nie mniej jednak po przejęciu płaszcza od dziewczyny i odwieszeniu go na odpowiednim miejscu powędrowali do jadalni.  Na pierwszy rzut oka wszystko było dopracowane na ostatni guzik. Ale...

-Coś mi tu nie gra.- orzekła dziewczyna

Chłopak nerwowo zaczął drapać się po głowie i spoglądać na sufit.

- Cooo? Wydaje ci się tylko!- Scarlett znała już ten sarkastyczny ton i nadal zabijała go wzrokiem -  No chyba nie myślisz,  że kupiłem całe to jedzenie z mega drogiej i ekskluzywnej restauracji za rogiem...

- Nie wierzę!  Zrobiłeś to?!- oczy szatynki powiększały się z sekundy na sekundę,  a chłopak tylko przytakiwał

*****
Jedli i wspólnie popijali wszystko winem. Razem się śmiali i wymieniali zdaniami.  Spędzali najpiękniejszy czas w swoim życiu jaki ich dotychczas spotkał.
Chłopak w pewnym momencie klęknął z tym małym pudełeczkiem w ręku. Scarlett odebrało mowy.

- Czy uczyniłabyś mi ten zaszczyt i...- kiwała głową jak szalona, jedną rękę trzymała na buzi, a z drugą nie wiedziała co ma robić, czy mu ją dawać już,  czy nie - przyjęła ten prezent w ramach wspólnych 4 miesięcy?

Na twarzy Cameron'a widniał szeroki uśmiech,  a dziewczyna myślała teraz tylko o jednym.  Zabić go za to co jej zrobił... Ośmieszył, dał jej się ponieść emocjom,  uwierzyć w całą tą sytuację.

Zasiedli ponownie przy stole i kontynuowali swoją konsumpcję. Cameron nakazał otworzyć Scarlett prezent dopiero o północy.  Szatynka spoglądała co chwilę na zegar.  Była 23:47. Chłopak przeprosił na moment swoją partnerkę i udał się do łazienki. 

Scarlett nie marnowała ani sekundy i od razu chwyciła za swój telefon. Odblokowała go, po czym weszła w skrzynkę wiadomości.

1 nieodebrana  wiadomość od C

C: Daj później znak jak poszło 😘

To miłe,  że mój internetowy przyjaciel chce znać szczegóły.  Widać,  iż dba o mnie by nic mi się nie stało.

Postanowiłam odpisać :

Ja: Na razie wszystko idzie świetnie!  😍❤

23:48

Telefon Cameron'a nagle zawibrował. Chłopak zostawił go na stole przez nieuwagę.  Scarlett próbowała odpędzić od siebie myśli sprawdzania go, ale ciekawość jednak wzięła górę.  Momentalnie chwyciła sprzęt w ręce,  a że telefon nie posiadał blokady to bez większego problemu został odblokowany.

SMS od Scarlett

- Przecież ja do niego nic nie pisałam... Chwileczka!! C! C jak Cameron! Ta perfidna świnia cały czas mnie okłamywała!  Nie wierzę w to co mi zrobiłeś! Ja ci ufałam!- mimo,  iż chłopak był w łazience Scarlett miała minimalne nadzieję,  że to usłyszy.

W tle były słyszalne kroki na schodach.  Telefon znalazł się w powietrzu,  a po dziewczynie nie było już śladu. Wybiegła.

Na dworze strasznie lało. Nie przejmowała się tym.  Teraz chciała być jak najdalej od tego oszusta.  W tle było słychać krzyki o treści " Scarlett, to nie tak jak myślisz! " wypowiadane jedno po drugim.  Nie zatrzymywała się.  Była już cała mokra. Miała pełno odcisków na stopach,  więc postanowiła ściągnąć obcasy i iść dalej na bosaka. W tedy przez oczy przemknęło jej to małe pudełeczko.  Po mimo, iż godzina się zgadzała to nie miała chęci otworzenia go. Jednak się przełamała i zrobiła to.

Wśrodku były klucze i karteczka z napisem " Czuj się jak u sb xoxo".

Z niedowierzania szatynka stała w bez ruchu.  Nagle usiadła i obserwowała lejące się strugi deszczu...

*****
Tak krótko teraz powiem.  Rozdział dużo dłuższy niż zazwyczaj, więc nie chcę tutaj przedłużać.  O tym napiszę w kolejnym "poście".
Wyczekujcie 2 części! 

A tak w ogóle co sądzicie?  Co będzie dalej?  Jak wszystko się potoczy? 

Ps. Ciekawi niech przetłumaczą sobie tekst piosenki ( pasuje na ten obieg zdarzeń )

Messages II C.D. ✅Où les histoires vivent. Découvrez maintenant