✴Prolog✴

174 20 12
                                    

Hejo!
Jak widzicie, jednak zmieniam kompletnie ten tu rozdział, zamiast pisać nowy. Będzie napewno dłuższy niż poprzedni, który miał zaledwie 500 coś słów. Będzie również zmienione imię głównego bohatera, bo Naoki mi się już nie podoba xp. I...mam zamiar dodać troszku fantasy. Kogo ja oszukuje? Robię z tego kompletne fantasy, ale postaci zostają i wgl większość z poprzedniego rozdziału zostaje xd Mam nadzieję, że was nie zawiodłem ;_;
I mam również zamiar pisać rozdziały tego opo tak, jak opo "Wyjazd". Mam na myśli żadnego wymuszonego Polsatu >...<!
Bez zbędnego już biadolenia, zaprasz do czytania!

🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹

-Niniejszym ogłaszam, że Obrońca IX Hìvaşh*, Nicole, zostaje skazany na wyrok stopnia Ťväršheßæ...przypieczętujcie go Signum Profogus. -zawyrokowała stara, poczciwa Nemezis obrońców, a po sali rozeszły się okrzyki zdumienia i zgrozy. Teraz każdy współczuł młodzieńcowi na środku kręgu, zakutemu w kajdany...

Obudziłem się gwałtownie siadając. Gdy uświadomiłem sobie, że to tylko sen, westchnąłem ciężko i opadłem spowrotem na łóżko z rozłożonymi rękami. Znowu ten sam sen, mimo tego, że minęły cztery lata.
Powoli wstałem, kierując się do łazienki. Wziąłem długi prysznic, po czym ustałem przed lustrem owinięty ręcznikiem w biodrach.
Codziennie ten sam widok. Fiołkowo-różane oczy, śnieżnobiała cera bez skazy, lekko zadarty, idealny nos, brak piegów. To, co najbardziej mnie denerwowało, to ta pieczęć. Na szczęście ukryta za gestymi włosami do karku. Właśnie, włosy. Śnieżnobiałe, wręcz świecące włosy z blado-lawendowymi końcówkami. Patrząc na siebie widziałem tego chłopaka. Walnąłem pięścią w lustro. Minęły cztery lata, a tutaj i tak dopiero dwa.
Ubrałem się w białą koszule, na to czarny sweter i czarne rurki. Zszedłem na dół, po czym bez śniadania wyszedłem, uprzednio żegnając się z Angeliną i Hidekim, moimi "rodzicami", i zgarniając z kuchni Rosaline.

Podszedłem bliżej wolnym krokiem, po czym, stojąc przed plamą, spowrotem nałożyłem opaskę i schowałem białe pasmo, więc mój wygląd wrócił do normy. Po chwili odwróciłem się do stojącego za mną białego haskie.
-Chodźmy stąd, Sorata...

Who You Think You Are? [WZNOWIONE. POPRAWIANE]Where stories live. Discover now