Anioły i Demony cz 1

1.9K 96 15
                                    


Severus zbierał ingrediencje w zakazanym lesie, większość jego zapasów pochodziła z tego miejsca. Pozostał jeszcze tylko jeden składnik jakim jest kwiat Felicji. Ta roślina występuje na polanach blisko lasów. Po kilku godzinach zbierania składników do eliksirów jednocześnie kierował się na polanę o której nikt poza nim nie wiedział. Po chwili znalazł się za drzewami na pięknej zielonej łące, a niedaleko płynął strumyczek, który łączył się z małym jeziorkiem. Krajobraz był jak zawsze tutaj nietknięty ponieważ tylko on i zwierzęta się tutaj zapuszczały. Rozejrzał się szukając rośliny, jednak jego wzrok natknął pewną istotę odwóconą do niego tyłem, która bawiła się w jeziorze. Miała białe skrzydła anioła, które pozwalały jej delikatnie podnosić się nad wodą aby stopy dotykały przezroczystego jeziora. Miała piękne śnieżnobiałe włosy, równiebiałą zwiewną sukienkę. Mężczyzna zapomniał o wszystkim, kierując się do dziewczyny, jednak wyczuła jego obecność i przestraszona odleciała.
-Co to było?- Szepnął sam do siebie. Przez dłuższą chwilę patrzył jeszcze w pustą przestrzeń, po czym zabrał się za zbieranie roślin. Nie wiedział, że przypatruje mu się ktoś zza drzewa, postanowiła wyjść z ukrycia.
-Co tutaj robisz?-Powiedziała nieśmiało. Wstał i odwrócił się gwałtownie, a ona ze strachu się cofnęła.
-Wybacz.-Powiedział zimnym głosem co tylko wywołało kolejnym krokiem do tyłu, jednak nie uciekła. Chciał przyjrzeć się jej twarzy, ale miała założoną maskę jak na karnawał widać było jedynie oczy-Piękne, jak czekolada- Pomyśłał.-Nie musisz się mnie bać. - Dodał cieplejszym tonem.
-Myślałam, że ludzie się tu nie zapuszczają- Powiedziała a jej głos był niesamowicie delikatny.
-Ponieważ tak jest, ja zbieram tu składniki, jestem mistrzem eliksirów. - Patrzęc na nią nie potrafił pokazywać swojej zimnej natury i z każdą chwilą mówił coraz spokojniej. Dziewczyna podeszła bliżej i usiadła na trawie przy kwiatach - Piękne-Skomentowała ich widok, a on usiadł obok niej. -Dlaczego masz maskę?- Zapytał, chiał zobaczyć jej twarz.
-Nie powinnam przebywać w tym świecie.-Mówiąc to spojrzała w niebo.- Ale dostałam od kogoś szanse i jestem tu, ale nie mogę się ujawnić.
-Ciekawe jaka szansa i od kogo?- Często tu jesteś?
-Prawie codziennie, lubię to miejsce, cisza, spokój, natura... Czego chcieć więcej
- Mimo maski wiem, że się uśmiechnęła, widzę to w jej oczach.- A właśnie jestem Severus, Severus Snape, a ty?
-Miło mi poznać cię Severusie jednak nie mogę zdradzić swojego imienia, powinnam już iść.-Dodała i szybko wstała
-Poczekaj-Powiedział gośno- Nie chciałem ciebie urazić, przepraszam.-Otworzyła oczy ze zdumienia, następnie już wyrażały szczęście.
-Będę jutro Severusie, dozobaczenia- Odleciała. -Przeprosił mnie, nie sądziłam, że jest do tego zdolny- Pomyślała lecąc nad zakazanym lasem w strone zamku.

Następnego dnia prowadząc lekcje myślał o wczorajszym spotkaniu i nie mógł doczekać się kolejnego. Została ostatnia lekcja z siódmoklasistami. Mieli uważyć prosty eliksir, który sądził idealny na ich poziom, jednak wszysztko jest dla nich za trudne. Tylko Granger Prawidłowo wykonała swój eliksir, za każdym razem się dziwił, że jej włosy nie znalazły się w kociołku, wielka brązowa szopa. Udał się na obiad w wielkiej sali, po skończonym posiłku wziął swoją miotłe aby następnie lecieć nad zakazanym lasem. Gdy znalazł się na łące oparł miotłe o drzewo i czekał przy jeziorku na Anioła. Po 5 minutach przykeciała.
-Witaj Severusie - W jej głosie było słychać szczęście.
-Witaj, nie sądziłem, że ktoś będzie cieszyć się na mój widok.
-Zawszę będę się cieszyć- Odpowiedziała.

Kolejne miłe spotkanie, właśnie robili rundkę nad zakazanym lasem, on na miotle ona o własnych siłach. Jednak gdy tylko wylądowali Severus poczuł ból w przedramieniu.
-Wezwano mnie-powiedział krótko
-O nie!-rzuciła się w jego ramiona, a łzy zaczęły spływać.-Proszę uważaj na siebię nie mogę cię stracić, proszę...
-Dam radę, ufasz mi?
-Ufam

Spotykali się codziennie na łące, rozmawiali, śmiali się, spacerowali, często też Severus opuszczał posiłki w WS aby zrobić z jego aniołem piknik. I tak minęły beztrosko 3 tygodnie.

-Pokażesz mi kiedyś swoją twarz? Albo wyjawisz imię?-Zapytał po chwili mężczyzna
-Co do imienia nie chcę go wyjawiać, podobają mi się przydomki które dla mnie wymyślasz, a co do twarzy nie zobaczysz jej, ale możesz dotknąć. Mógłbyś wyczarować mi opaskę? Proooszę-Dodała słodko, nie mógł odmówić i zrobił to o co prosiła. Zawiązała mu oczy, następnie wzięła jego ręce i położyła koniuszki palców na swojej twarzy, jeździł kciukami po nosie, policzkach, skroniach, ale gdy dotknął nimi jej ust przybliżył się i ją pocałował, oddała pocałunek, był delikatny ale z każdym momentem coraz bardziej śmiały gdy oderwali się od siebie, zdjął opaskę z oczu, jednak maska była na swoim miejscu.

Październik, na dworzu robiło się coraz zimniej, lada chwila nie będą mogli się spotykać na polanie. Nie mógł do tego dopuścić.

-Co powiesz na zmianę miejsca spotkań?-Zapytał Severus-Robi się zimno, to nie jest już dobre miejsce.
-Chciałabym, ale-Nie dokończyła ponieważ jej przerwał
-Nikt cię nie zobaczy, mam prywatne komnaty w zamku.-Powiedział spokojnie
-Ale jak się tam dostanę?-Zapytał smutno Aniołek.
- Dam Ci szlaban Hermiono- Powiedział po czym się uśmiechnął. Jej oczy się rozszerzyły.
-Ale jak?!- Zapytała zszokowana. A on tylko podszedł bliżej, ściągnął jej maskę i powiedział.
-Ta maska nie zakrywała twoich oczu, ciężko było je nie dojrzeć, zwłaszcza, że mam z tobą lekcje. Do jutra Hermiono. -Pocałował ją po czym odleciał zostawiając zszokowaną Hermioną, a gdy została sama i otrząsnęła się powiedziała przez śmiech do siebie- Ukradł mi dramatyczne wyjście. (Możnaby to trochę rozwinąć, ale to miniaturka :( )

Następnego dnia w gabinecie mistrza eliksirów miała odbyć się poważna rozmowa
-Witaj Severusie
-Witaj Hermiono, usiądź-Usiadła grzecznie na zielonym fotelu
-Ślizgońsko tu-Powiedziała po czy się uśmiechnęła-Dzisiaj chyba jest wieczór wyjaśnień, prawda?
-Tak i niestety, wiem że ty też będziesz mieć pytania, ale po kolei. Jakim cudem masz skrzydła?
-Jestem Aniołem-Powiedziała spokojnie
-A nie jesteś przypadkiem mugolakiem z czarodziejską krwią? I twoi rodzice nie są mugolami?
-Nie, pochodze znieba, moi rodzice również są aniołami jednak moim chrzestnym jest Godryk Gryffindor, dzięki niemu obudziłam w sobie magię, pozwolono mi tutaj przyjść i się uczyć, Pozwolono mi nawet zostać w tym świecie. ale nie spodziewałam, że się zakocham. Od kiedy wiesz?
- Po tygodniu naszych spotkań poszedłem do biblioteki, pamiętasz jak na mnie wpadłaś z książkami? Pomogłem ci je pozbierać, wtedy spojrzałem w twoje oczy i wtedy poznałem prawde.
-Skoro znałeś prawdę to czemu prosiłeś, żebym pokazała twarz?
-Maskę ciężko pocałować.



--------------------------------------
Mniej więcej coś takiego wyszło, nie wiem czy dobrze bo nie ma wątków parodii, więc sie nie znam XD Jesteście ze mnie dumne, że spróbowałam napisać coś normalnego?

Miniaturki SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz