#19-1

478 32 1
                                    

Leżałam na łóżku i patrzyłam na pudła, które przyniosłam. Ciszę przerwał mój telefon.
- Halo?- powiedziałam do słuchawki.
- Cześć. Przepraszam za wczoraj...
- Przypomniałeś sobie o moim istnieniu? Zaskakujące- mówiłam obojętnym tonem.
- Dzwoniłaś wczoraj do mnie. Nie pamiętam tego.
- Szkoda. Wiedziałbyś gdzie jestem i co idiotycznego powiedziałeś.
- Co ci powiedziałem?
- Próbowałeś sobie przypomnieć o co cię prosiłam. Powiedziałeś też, że z nami koniec.
- Uwierzyłaś?
- Nie chciałam, ale uwierzyłam.
- Mogę do ciebie wpaść? Wyjaśnię ci wszystko.
- Nie ma mnie w domu.
- Jutro wyjeżdżam, więc się nie zobaczymy.
- Aha. Coś jeszcze?
- Przepraszam cię.
- Zawsze gdy zrobisz wobec mnie coś złego, przepraszasz. Później jest chwila spokoju i znowu robisz coś głupiego. To nie jest normalne. Dowiedziałam się coś jeszcze. Twoi kumple są ważniejsi.
- I co?
- Częściej się mną interesowałeś gdy byliśmy przyjaciółmi, a teraz masz na mnie wyjebane.
- Michał ci powiedział?
- Tak- w tym momencie drzwi od pokoju się otworzyły. Michał podszedł i objął mnie w pasie.
- Kto dzwoni?- zapytał nie ściszając głosu.
- Michał jest obok?- dobiegł mnie głos z słuchawki.
- To Szymon- uciszyłam gestem Michała.
- Nie okłamuj mnie. Znam go dobrze.
- Michał wyjechał, a ja muszę wyjść.
- Zadzwonię gdy wrócę.
Rozłączyłam się. Oparłam głowę o Michała. Coś mnie do niego ciągnie, ale nie tak jak do Mateusza. Jego usta przybliżyły się do moich.
- Co dzisiaj robiłaś?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Byłam w mieszkaniu.
- Zapowiada się ciekawie.
- Ktoś tam był przede mną. Zabrałam dwa spakowane pudełka i parę moich rzeczy.
- Kto dzwonił?- obrócił mnie przodem do siebie.
- Mati. Chciał wszystko wyjaśnić-Michał przytulił mnie mocniej.
- Położę się- podeszłam do łóżka. Usiadłam i wyjęłam z plecaka książkę.- Zabrałam parę rzeczy z mieszkania. To była moja ukochana książka. Po babci.
- Lepiej się połóż.
Zrobiłam o co poprosił. Po chwili miałam już zamknięte oczy.
***
Obudziłam się w nocy. Śnili mi się moi rodzice. To wystarczyło, żebym się obudziła. Podeszłam do najbliższego okna. Patrzyłam, nie wierząc co ja robię. Jestem z Mateuszem... Przynajmniej byłam jeszcze kilka dni temu. Michał jest wyjątkowy, ale Mateusz także nie jest zły. Jedyny problem polega na tym, że Mati mną się nie przejmuje. A Michał jest przy mnie. Co będzie gdy wrócę? Co będzie z Michałem, a co z Mateuszem?
- Dlaczego nie śpisz?- usłyszałam za sobą głos.
- Miałam koszmar.
- Chodź tutaj- przytulił mnie do swojego nagiego torsu.- Mateusz przyjedzie w południe. Będziesz tutaj?
- Ale on nie wie, że ja tutaj jestem.
- To się dowie i wszystko sobie wyjaśnicie.
- A my?
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Przyjaciele raczej nie robią takich rzeczy jak wczoraj.
- Sama powiedziałaś: "Wszystko co wydarzy się w tym pokoju, ma w nim pozostać."
Nasze usta ponownie się zbliżyły. Michał podniósł mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Pocałował mnie na dobranoc.
- Zostań.
- Będę obok.
- Proszę.
Położył się na moim łóżku. Złapałam jego rękę. Skuliłam głowę tak, aby wpasowała się w zagłębienie pod szczęką Michała. Zasnęłam.
***
Michała już przy mnie nie ma. Podniosłam się. Na stole leżały pieniądze. Zamówilam sobie jedzenie z pobliskiej pizzerii, po czym wzięłam się za przeglądanie starych rodzinnych zdjęć.
Po zjedzeniu kontynuowałam przeglądanie. Było już późne południe. Przy każdym zdjęciu próbowałam sobie przypomnieć kiedy je zrobiono. Gdy wyciągnęłam jeden z pięciu mniejszych albumów, usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam, po czym zajrzałam przez wizjer. Przybysz zasłonił dziurę palcem. Uchyliłam lekko drzwi.
- Otworzysz mi?- Mateusz myślał, że to Michał. Schowałam się za drzwiami pociągając je za sobą, a po chwili zamknęłam je.- Mogę u ciebie przenocować?
- O tym rozmawiaj już z Michałem.
Zaskoczony chłopak odwrócił głowę. Na twarzy zawitał uśmiech pomieszany ze złością.
- Co ty tutaj robisz?- podbiegł i uniósł mnie nad ziemię.- Myślałem, że jesteś w Wawie.
- A jestem tutaj.
- Jak się cieszę, że cię widzę. Co ty tu robisz?
- Przypomnij sobie nasze ostatnie spotkanie.
- Pamiętam tylko to, że przyszłaś. Byłem na głodzie.
- Chciałam, żebyś pojechał ze mną do mieszkania moich rodziców.
- Przyjechałaś tutaj z Michałem- jego mina posmutniała.
- Co tam masz?- wskazałam na paczkę, która leżała obok niego.
- Michał chciał, żebym mu coś przywiózł.
- Czyli to dla mnie- podniosłam paczkę, po czym położyłam ja na łóżku.
- To co jest w środku?- z uśmiechem przyciągnął mnie.
- Kilka skrętów.
- A co tam porabiasz?- spojrzał za moje plecy.
- Przyniosłam wczoraj z mieszkania zdjęcia i papiery. Zdjęcia mogę sobie przejrzeć w domu, ale papiery chciałabym tutaj.
- To pokazuj co tam masz.
***
Resztę dnia przeszukiwaliśmy papiery, ale nie było nic ciekawego. Powinnam być zła na Mateusza za to co mówił, ale nie potrafię. Jego uśmiech zwalał mnie z nóg.
Po przeszukaniu jednego pudła kończyliśmy przeglądać zdjęcia. Opowiadałam o każdym, to co pamiętałam. Mateusz słuchał uważnie z głową opartą o moje ramię. Jego ręce oplątały mnie, niekiedy pokazując coś na zdjęciach. Po przejrzeniu dwóch albumów poczułam się śpiąca.
- Jesteś jeszcze na mnie zła?- zapytał także śpiący Mateusz.
- Tak.
- Co mam zrobić, żebyś nie była?
- Nie zmieniaj się. Bądź sobą. Kiedyś mi to przejdzie.
- Kiedy wrócisz?
- A ty?
- Jutro mam pociąg. Wieczorem.
- Wrócę z tobą pod jednym warunkiem.
- Zaczynam się bać.
- Po powrocie jedziesz ze mną do mojej rodziny zastępczej.
- Oczywiście. Wiesz kiedy Michał wróci?
- Wczoraj wrócił wcześnie. Powinien zaraz być. Ja się już położę.
Popatrzyłam w oczy Mateusza. W świetle lampki nocnej jego oczy były szare. Kochałam ten kolor. Był bezbronny, a jednocześnie silny. Wszystko to odzwierciedlało Mateusza.
- Mógłbyś się przesunąć?
- A może jakąś zapłata?- Pocałowałam go lekko w usta. Mateusz nie chciał na tym kończyć. Mocniej przyciągnął mnie do siebie. Nasze usta złączyły się na dłużej. Pocałunek był bardziej delikatny niż ten z Michałem. Właśnie, Michałem...
- Ja też tutaj mieszkam- odwróciłam się w stronę drzwi. Michał wszedł po cichu do pokoju.- Widzę, że zdążyliście się pogodzić.
- Sorki- powiedziałam trochę przestraszona.
- Za co? Całowaliście się. To jest normalne- uśmiechnął się.- Ale proszę, nie przy mnie.
- Spokojnie- powiedział Mateusz.
Spojrzałam ze zdziwieniem na Michała. Teraz mu to przeszkadza, a jeszcze dwa dni temu nie mógł się ode mnie oderwać. Może to było tylko chwilowe.
Mateusz wstał, lekko trzymając mnie, żebym nie upadła. Udając trochę zmęczoną, położyłam się spać.

~~~~~

Na dziś to koniec. Za sześć minut następny.

Więź 1&2 *w trakcie poprawy*Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang