Rozdział 16

676 69 5
                                    

Upss?

- Po pierwsze nie mów do mnie kochanie. A co do twojego pytania, to więcej nie dam rady. Po prostu zaczyna mi się ten okres, kiedy nie mogę jeść- odpowiedziałam i usiadłam na kanapie włączając telewizor. 

Spojrzałam na zegarek w telewizorze i nie wiem co było gorsze. To, że kilkadziesiąt minut temu wyglądałam jak bezdomna babcia czy to, że właśnie jest godzina siódma wieczorem. Spojrzałam przymrużonymi oczami na Jiyonga, który usiadł obok wpatrując się w moją twarz.

- Czy ty zdajesz sobie sprawę ile godzin ja spałam?- Zapytałam zaciskając zęby.

- Dużo- odpowiedział tylko.

- Dużo?! Człowieku ja spałam dwadzieścia jeden godzin! Przespałam praktycznie cały dzień, a ty przyszedłeś do mnie dopiero teraz?!- Zaczęłam krzyczeć.- Wiesz, że wczoraj miałam ciężki dzień, a zazwyczaj wtedy zapominam zamknąć drzwi, więc mogłeś przyjść wcześniej! Mogli mnie zabić zgwałcić albo nie wiadomo co jeszcze!

- Jasna cholera, Shira! To było zamknąć od razu te drzwi, jak weszłaś, a nie cholera zwalasz to na ciężki dzień! Każdy z nas miał wczoraj ciężki dzień! To nie moja wina!- Również zaczął krzyczeć. Wstałam stając za stolikiem, który oddzielał mnie i Jiyonga.

- Wiesz, że kiedy jestem naprawdę zmęczona nie myślę o niczym innym jak o tym, żeby iść spać, więc przepraszam, że nie zwróciłam uwagi na nie zamknięte drzwi!- Wykrzyczałam energicznie gestykulując. Ji przyglądał się mojej twarzy co chwilę zjeżdżając wzrokiem nieco niżej, na moje niemal nagie ciało.- Wiesz też przecież, że jestem chora i przez to łatwo się męczę! W każdej chwili mogłam nawet zemdleć!- Rzuciłam patrząc się w jego czekoladowe oczy.

- To było nie chorować!- Wyrzucił wściekle. Do moich oczu napłynęły łzy. Spuściłam głowę w dół biorąc głęboki wdech. Kiedy znów ją podniosłam, podniosłam też lewą rękę wysuwając palec wskazujący, który kierował na drzwi.

- Wynoś się- powiedziałam wściekle. Nie powiedział nic. Po prostu wyszedł trzaskając drzwiami. Opadłam ciężko na fotel odchylając głowę do tyłu. 

Co on sobie myślał wypowiadając te słowa? Czy naprawdę tak myślisz, Ji? Nie chcąc dalej myśleć o naszej sprzeczce wstałam i udałam się do sypialni. Wyjęłam z szafki czarne rurki, które od razu na siebie założyłam. Później wyjęłam szary, luźny T-shirt i czarną bluzę z kapturem. Ubrałam je, zapięłam bluzę i wyszłam z pokoju. Wzięłam z komody telefon, portfel i dwie pary kluczy i skierowałam się do wyjścia. Zamknęłam drzwi i zarzuciłam na głowę kaptur, a z kieszeni bluzy wyjęłam czarną maskę, którą założyłam.

Szłam środkiem ulicy nie zważając na jeżdżące samochody, które trąbiły, a ludzie wychylali się krzycząc, że mam zejść na chodnik. W pewnym momencie skręciłam do sklepu całodobowego od razu między regałami zmierzałam w jedno miejsce. Wzięłam trzy zielone butelki i opakowanie plastikowych kubeczków, po czym skierowałam się do kasy. Postawiłam na ladzie butelki i kubki wyjmując z kieszeni portfel.

- Proszę zapakować w czarną- powiedziałam, kiedy młody kasjer wyjmował zieloną reklamówkę. 

Podałam mu odpowiednią sumę i zabrałam reklamówkę wychodząc bez słowa ze sklepu. Stanęłam przy głównej drodze machając ręką do taksówki, która zatrzymała się idealnie przede mną. Ucieszyłam się widząc znajomego kierowcę. Wsiadłam do środka zsuwając lekko maskę z twarzy. Mężczyzna uśmiechnął się lekko.

- Tam gdzie zawsze?- pokiwałam głową i już po chwili ruszyliśmy. Oparłam głowę o szybę i oglądałam widoki Seulu pogrążonego w mroku, gdzie latarnie oświetlały niewielkie części ulicy.

***

Wylałam do kubeczka ostatnie krople alkoholu i odstawiłam butelkę na podłogę. Duszkiem wypiłam całą zawartość kubka i rzuciłam go przed siebie. Oparłam się głową o ścianę zamykając oczy i zaczęłam wsłuchiwać się w słowa piosenki. Po chwili zaczęłam poruszać głową w rytm muzyki. Nie chciałam wstawać. Podłoga była wygodna, a poza tym po alkoholu najpewniej prędzej złamałabym sobie nogę, niż zrobiła kilkanaście kroków. Podniosłam po raz kolejny każdą butelkę sprawdzając czy nie została w niej chociaż kropla alkoholu. Niestety wszystko było puste. 

Wstałam podtrzymując się ściany. Zebrałam puste butelki i porozrzucane kubeczki kierując się powoli do drzwi wcześniej szukając w kieszeni małego pilocika, żeby wyłączyć wieżę.

- Shira?- usłyszałam cichy głos, kiedy wyłączyłam muzykę. Odwróciłam się w tamtą stronę i zamarłam.

Co ty tu robisz?

Ostatnia Szansa | J-Hope (BTS)Where stories live. Discover now