Ubrałam się w czarne leginsy, białą bluzkę w paski, włosy spięłam w dwa kucyki po bokach i założyłam na nos okulary.
Zarzuciłam plecak na ramiona i wyszłam z domu wcześniej żegnając się z babcią.
Na przystanku byłam sama, na autobus czekałam jakieś 5 minut.
Zajęłam swoje stałe miejsce na początku i zaczęłam rozmawiać z kierowcą.
Do szkoły zostały jeszcze dwa przystanki, więc przesunęłam się na siedzenie obok okna. Widziałam idące dzieci, wiewiórkę, która przebiegła przez chodnik, psa za ogrodzeniem, jakiegoś blondyna na rowerze, a obok niego jakiegoś rudego chłopaka.
Wysiadłam z autobusu i poszłam do szkoły
Usiadłam na ławce i wyjęłam z plecaka książkę od matematyki i zaczęłam powtarzać ostatnią lekcje.
Do moich uszu dobiegały śmiechy i złośliwe komentarze.
- A ta suka znowu się uczy! Haha!- usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
- Kujonkaaa!
- Haha!
- Weźcie to coś z naszej szkoły!
Łzy napłynęły do moich oczu. Wstałam i szybko złapałam plecak. Weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Wytarłam łzy i ochlapałam twarz zimną wodą.
Kiedy wyszłam poczułam czyjeś ręce na ramieniu i upadłam. Spojrzałam w górę, nade mną stał jakiś brunet.
- Hej! Nie pozwalaj sobie!- podbiegł do niego blondyn, którego widziałam jadącego na rowerze.
- Obrońca się kurna znalazł.- prychnął i odszedł.
- Nic ci nie jest?- spytał mnie i wyciągnął do mnie dłoń.
- Nie.- odpowiedziałam szybko i wstałam, olewając wyciągniętą dłoń chłopaka.
- Dziękuje.- rzuciłam i poszłam szybko do biblioteki. Czekałam tam aż do dzwonka.
Pierwsza była matematyka. Usiadłam na swoim stałym miejscu w pierwszej ławce. Siedziałam sama.
- Ejj...- usłyszałam czyjeś szepnięcie i poczułam czyjś palec wkręcający się między moje łopatki.
Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą blondyna. Siedział ze swoim rudym kolegą.
- Jak masz na imię?- spytał życzliwie uśmiechnięty.
- Eemm.... Jestem Laura.- zawahałam się.
- Ross.- podał mi dłoń.
Odwróciłam się i pani zaczęła czytać listę.
- Czyli są wszyscy, super. Mamy dwóch nowych uczniów, przedstawicie się nam?- spytała nauczycielka.
Odwróciłam się do tyłu. Wszyscy patrzyli na rudego i Rossa. Swoją drogą dowiedziałam się, że ten rudy chłopak ma na imię Calum.
- No więc.. Jestem Ross Lynch, lubię muzykę i jestem z Los Angeles.- powiedział blondyn.
- A ja jestem Calum Worthy, chciałbym być reżyserem i też jestem z Los Angeles.
- Okej, powiedzcie, podoba wam się w Miami?- spytała nauczycielka.
Ross rzucił mi krótkie spojrzenie i powiedział:
- Taaak, jest tu naprawdę fajnie.
***
Do domu musiałam wrócić na pieszo, bo autobus 🚌 się zepsuł i nie miałam czym wrócić.
Szłam chodnikiem, kiedy usłyszałam za sobą jakąś muzykę i śmiechy. Odrazu wiedziałam kto jedzie. Ross i Calum.
- Hej Laura!- zawołał Ross, chłopaki zatrzymali się obok mnie i zaczęli iść.
- Co tam?- spytał Calum.
- Umm... Nic ciekawego.- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Idziesz na pieszo?- spytał Ross.
- Tak, nie było autobusu.
- Daleko masz?
- Jakieś 4 kilometry.
- I chce ci się iść?- prychnął rudy.
- Nie chce, ale nie mam wyboru. Jakoś wrócić trzeba.
- Kurwa, muszę jechać.- powiedział Calum patrząc w telefon.
Byłam zdziwiona jego słownictwem.
- Okej. To pa.- powiedział Ross.
Co? Myślałam, że pojedzie z nim.
Calum odjechał.
- Wsiadaj na bagażnik. Zawiozę cię.- powiedział Ross.
- Co? Ymm... Nie no... Mogę się przejść.- zmieszałam się.
- Ale dla mnie to żaden problem. Serio.- uśmiechnął się zachęcająco.
- Przepraszam, ale nie skorzy....
- Laura, zawiozę cię serio. I tak potem miałem pojeździć na rowerze, więc będę miał to z głowy. Siadaj.- poklepał bagażnik.
- Jestem za ciężka.
- Nie wydaje się.- zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu- Siadaj, serio mogę cię podwieźć.
- Umm... No okej.- zgodziłam się w końcu.
- Super. To siadaj.- zatrzymaliśmy się.
Usiadłam na bagażniku. Chłopak usiadł na siodełku, a ja położyłam ręce na jego biodrach. Ruszyliśmy.
- Mów jak będę miał gdzieś skręcić, czy coś.- poprosił.
- Okej.
- Masz jakieś zainteresowania?- spytał.
- Umm... nie, chyba nie.- skłamałam.
- Rozumiem. Ja tak jak na lekcji mówiłem lubię muzykę.
- Śpiewasz?
- Śpiewam, gram na różnych instrumentach, tańczę też trochę.
- Brzmi ciekawie.- uśmiechnęłam się na myśl, że on też lubi muzykę.
- Nom.- westchnął.
- W prawo.- powiedziałam po kilku minutach jazdy w ciszy, a chłopak skręcił w uliczkę.
2 minuty później byliśmy na miejscu. Zeszłam z bagażnika.
- Umm... Dzięki, że mnie podwiozłeś.- powiedziałam nieśmiało.
- Okej, dla mnie to żaden problem. I wcale nie jesteś ciężka, fajnie się jechało z tobą na bagażniku.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Cóż... to na mnie czas.- powiedział- Widzimy się w szkole.
- Taa, widzimy się.- szepnęłam, kiedy odjechał.
CZYTASZ
Kujonka
FanfictionNastoletnia Laura Marano dobrze się uczy, nigdy nie miała uwagi, ehh... zachowanie wzorowe, wygrywa większość konkursów w szkole, nie ma przyjaciół... Pewnego dnia poznaje przystojnego blondyna... Pytanie czy między nimi zaiskrzy? Czy Laura będzie...