N jak nailfie

60 7 0
                                    

Czyli zdjęcie własnych dłoni (po manikiurze, rzecz jasna). Ukryty przekaz: Mam fajną manikiurzystkę i jestem na fajnych wakacjach.
Rzecz znana - manikiury fotografujemy cały rok. Ale w wersji wakacyjnej dzieła sztuki paznokciowej zyskują nowe tło. Na przykład są nim dzieła sztuki malarskiej. W sieci widziano już nailfie na tle Mony Lizy i impresjonistów. Ale mogą być też azulejos, fiordy albo flora Tajlandii. W zasadzie może być cokolwiek, byleby paznokcie... ładnie wyszły. Dygresja: czytającym ten tekst może się w tym momencie wydawać, że wakacje zdjęcia zbyt często nazywamy angielskimi słowami. Denerwujące. Ale to znak czasów - po angielsku rzecz brzmi najbardziej "skondensowanie". Zwłaszcza, że kontrpomysłów nie ma. Bo przecież nie może być nim używane w Polsce wulgarne określenie na selfie, że "samo**bka". Francuzi, znani z tego, że walczą z anglicyzmami, próbowali wprowadzić określenia "autophoto" albo "égoportrait". Niestety, efekt jest taki, że i nad Sekwaną najczęściej mówi się "selfie". OK, LA selfie. Coś jak LE big mac.

Zostaw ślad ;) zapraszam dalej.

Wakacje w kadrze: Czyli patrzcie i zazdrośćcie! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz