02.

274 22 7
                                    

Trzasnęłam drzwiami, wchodząc do mieszkania, chcąc mieć pewność, że mój powrót będzie dobrze słyszalny. Kevin i Taylor leżeli na sofie, a Taylor podniosła się do pozycji siedzącej zdezorientowana. 

– Whoa, nie musisz wyżywać się na drzwiach. – zastrzegła, a jej humor natychmiast opadł. – Co ci się stało? Jesteś wcześnie. Jakby, naprawdę wcześnie…

Westchnęłam.

– Zostałam odrzucona, zanim miałam szansę usiąść.  – przerwałam jej.

Taylor z westchnięciem wstała i podeszła do mnie, siadając obok, na stole.

– Co się stało? Zaniemówiłaś, czy coś?

– Prezes to dupek. Potknęłam się, wchodząc do środka, a pan Malik we własnej osobie musiał tam być i mi pomóc. – warknęłam, sama do siebie.

– Jak może być dupkiem, skoro ci pomógł? – Taylor uniosła brwi, a ja swoje zmarszczyłam.

Chciałabym móc trzymać usta zamknięte.

– Okej, zapomnij, że to powiedziałam. Więc co się stało?  – spytała, zdezorientowana.

Wyjaśniłam jej wszystko i gdy tak siedziałam, opowiadając uświadomiłam sobie jak głupia byłam. Dupek czy nie, powinnam zachować klasę i nie mówić takich rzeczy. Malik Enterprises jest ogromne. Wszyscy są gotów zabić za staż, lub choćby szansę rozmowy z Malikiem.

– Zawaliłam. – jęknęłam, myśląc o moich ostrych sposobach.

– Był gorący? – spytała znikąd Taylor.

Boczyłam się.

– Nie.

– Kłamiesz. – powiedziała. – Mogę stwierdzić, że ci się spodobał. W innym wypadku, dlaczego miałabyś ucichnąć?

Wywróciłam oczami, chowając twarz w ramieniu.

– Mam dość rozmów kwalifikacyjnych.

Taylor wstała.

– Słuchaj, jestem pewna, że zdobędziesz staż w następnej firmie.

– Ale naprawdę chciałam ten. – wymamrotałam smutno. – Mają bardzo dobre…

– Okej, okej. Już to słyszałam. –przerwała mi Taylor. – Jeśli szukasz długotrwałego stażu to musisz szukać dalej, mało firm taki oferuje.

Przytaknęłam jęcząc.

– Mam dość.

– Siadaj. – zarządziła.

Zrobiłam to, a ona podała mi laptopa.

– No dalej, zaczynaj. Ja zrobię ci twoją ulubioną herbatę. – zaoferowała Taylor.

– I bajgla z roztopionym serem?

Zrobiłam smutną minę, a ona westchnęła.

– Dobra.

– Mi też, kochanie! – krzyknął Kevin, o którym zawsze zapominam.

– Możesz go zgooglować? Chcę zobaczyć, co cię rozproszyło. – spytała Taylor, wyjmując ser z lodówki. Ponieważ wiedziałam, że nie przyjmie negatywnej odpowiedzi, wpisałam ‘Zayn Malik’ w wyszukiwarce i kliknęłam obrazy, by jej pokazać.

Wgryzając się w własnego bajgla, położyła talerz obok laptopa, a gdy spojrzała na ekran, jej oczy powiększyły się.

– Wow, Liss?! – Taylor zaczęła klepać mnie po ramieniu, wskazując na ekran, jakbym go nie widziała – Spójrz na niego!

Malik 》Tłumaczenie PL 》Z.M Book IWhere stories live. Discover now