1

57K 2.2K 150
                                    

Chodziłam  między stolikami, przyjmując zamówienia. Mimo że pracowałam w tym barze kilka dobrych miesięcy, to nadal nie przywykłam do zapachu papierosów – na samą myśl o nich mnie skręcało. Po odebraniu zamówień, przekazałam je dla kucharzy. Ostatnio przychodziło tutaj mało ludzi, szczególnie w tygodniu. Kiedyś wszystkie stoliki były zajęte. Szef od jakiegoś czasu był denerwowany i krzyczał na każdego pracownika. Nie lubiłam tego faceta, ze względu na jego niesmaczne teksty. Mojej koleżance z pracy – Amber, nie przeszkadza, gdy gapi się jej na tyłek lub w cycki. Ja jednak nie jestem z tych lasek, które wypinają się przed szefem, aby dostać podwyżkę.

– Keith? Mogę cię prosić się na słówko. –  Moje rozmyślania przerwał Mark, nasz szef.

– Tak, już idę. – Odłożyłam ścierkę na ladę i ruszyłam do jego gabinetu.

–  Proszę, siadaj. –  Wskazał ręką na krzesło, mierząc mnie wzrokiem z dołu do góry.

Jednak szef to szef, nie mogłam być dla niego chamska, bo straciłabym tę robotę, a praca była dla mnie teraz szczególnie ważna. Musiałam pomagać chorej mamie, która nie ma wystarczająco pieniędzy na leki i rachunki.

– Co się stało? –  Spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami, bo wiedziałam, że coś jest nie tak.

–  Jak wiesz, nasze dochody w ostatnim czasie diametralnie spadły. Klientów jest coraz mniej, przez co straty wciąż rosną. Przykro mi, ale nie jestem w stanie utrzymać tylu pracowników.–  Przejechał dłońmi po twarzy, a ja otworzyłam usta, doskonale wiedząc do czego zmierza.

–  Czy pan... mnie zwalnia? –  zająkałam się czując że w moich oczach zbierają się łzy. Nie mogłam teraz stracić pracy. Nie, nie, nie.

–  Przykro mi, Keith. Byłaś dobrą pracownicą, ale nie stać mnie na tylu kelnerów. Ale wiesz... mógłbym załatwić ci pracę w innej restauracji u znajomego, musiałabyś tylko mi się jakoś odwdzięczyć. –  W tym momencie jego wzrok skierował się na moje piersi. Poczułam ciarki w całym ciele.

–  Ty pieprzony zboczeńcu. –  Podeszłam do niego i przyłożyłam palec wskazujący do jego klatki piersiowej. –  Nic od ciebie nie chcę. Wolałabym zdychać z głodu niż dać się tobie dotknąć.

Wyszłam z pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Zdjęłam mój fartuch i rzuciłam nim o podłogę.

–  Ej, Keith co się dzieje? –  zapytał mnie Drake. Był moim przyjacielem od liceum. Zawsze i wszędzie chodziliśmy razem i nawet pracowaliśmy w tym samym miejscu. Gdy znajomi dowiedzieli się, że jest gejem większość się od niego odwróciła. Ja jako jedyna zostałam przy nim. Był też jedynym ciemnoskórym chłopakiem w naszej klasie. W Stanach Zjednoczonych ciemna karnacja jest czymś zupełnie normalnym, ale zdarzało się, że z tego powodu dokuczały mu niektóre osoby.

–  Zwolnił mnie –  odpowiedziałam przyjacielowi, chowając twarz w dłoniach. –  Co ja teraz zrobię, Drake?

Nic nie odpowiedział, ale poczułam silne ręce oplatające moją talię.

–  Keith, jesteś mądra i wykształcona. Na dodatek świetnie śpiewasz, rysujesz oraz masz dobre podejście do ludzi. Naprawdę uważasz, że nie znajdziesz pracy? Gdybym był tobą to już dawno bym się stąd zwolnił, bo stać cię na coś lepszego niż praca w barze. Jeszcze będę ci kiedyś zazdrościł twojej nowej posady, uwierz mi. Musisz tylko dobrze poszukać.

Odsunęłam się od niego, posyłając mu wdzięczny uśmiech. Właśnie to kochałam w Drake'u. Zawsze potrafił poprawić mi humor, zawsze mnie rozumiał i słuchał. Jasne, był czasami denerwujący, gadatliwy, ale kto nie ma wad? Kochałam te jego wady, bo one czyniły go moim przyjacielem.

–  Dziękuję. Chcę jechać do domu i odpocząć, bo nie mam na nic siły. –  Pokręciłam głową ze zrezygnowaniem i pożegnałam się z przyjacielem.

Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę domu. Był oddalony od baru, w którym jeszcze przed chwilą pracowałam, dwadzieścia minut drogi –  oczywiście nie licząc korków. Jednak ten dzień był pechowy i w domu byłam dopiero po godzinie.

– Keith? Co tak wcześnie? –  zapytała moja mama krojąc warzywa.

–  Mamo...Walę prosto z mostu. Zwolnili mnie. –  Opadłam na kanapę i schowałam twarz w dłoniach. Usłyszałam jak mama głośno wciąga powietrze.

– Córeczko, znajdziesz nową pracę i wszystko się ułoży. – Podeszła do mnie i pogłaskała po plecach, opierając podbródek na moim ramieniu.

–  Ale mamo, twoje leki, to wszystko...

–  Keith! Dam sobie radę. Nie mam aż tak mało pieniędzy, aby miało mi zabraknąć. –  Przerwała mi, a ja na nią spojrzałam. Może i nie było nigdy takiej sytuacji, że nam na coś zabrakło, ale lepiej być zabezpieczonym. Moja mama ma chore serce, a jej leki co jakiś czas się zmieniają. Czasami na dużo tańsze, a czasami na droższe. Bez nich byłoby bardzo źle.

–  Obiecuję, że jak najszybciej znajdę pracę.

Wiedziałam, że to zrobię. Musiałam. Dla mamy i dla siebie.

I'm a babysitter - zostanie wydanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz