co dziadek robi po nocach...

7.6K 1K 54
                                    

Otóż pewnego pięknego razu nocowałam u moich dziadków. Od razu informuję, że z moimi dziadkami jestem bardziej przyjaciółmi niż rodziną, przynajmniej z zachowania. Wszystko było super i fajnie. Spałam w pokoju na przeciwko korytarzyka do kuchni, tak, że widziałam, kiedy zapalało się tam światło. 

Spało mi się naprawde świetnie, póki ktoś nie postanowił zacząć czymś szeleścić. Najpierw to zignorowałam, ale po chwili szelest stał się tak uporczywy, że zdecydowałam się wstać i iść kulturalnie ochrzanić tego kogoś. Szłam i układałam sobie w głowie przemowę, aż zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam. Mój dziadek siedział na podłodze, koło otwartej szafki i (w środku nocy!) jadł suszone śliwki z najbardziej szeleszczącego opakowania świata (dodam, że obok tego szeleszczącego, było jeszcze jedno, plastikowe z pokrywką, chyba jakiś pierdyliard razy cichsze, ale mniejsza o to). Byłam tak zszokowana tym widokiem, że jedyne co udalo mi się wydusić to „o ty robisz?”. Dziadek z rozbrajającą szczerością i policzkami wypchanymi śliwkami odpowiedział „śliwki jem”. Kiedy tak na niego jeszcze raz spojrzałam, zaczęłam śmiać się jak opętana. Spróbujcie postawić się na moim miejscu. Jest środek nocy, słyszycie szeleszczenie, idziecie w jego kierunku, a u celu swej wędrówki znajdujecie swojego dziadka, który, siedząc na podłodze w kuchni, oznajmia, że je suszone śliwki. Ja umierałam ze śmiechu. 

Wattpad wyznajeWhere stories live. Discover now