9.

8.5K 332 41
                                    

Kilka dni później.

Przez te dni nic ciekawego się nie działo. Praktycznie cały czas siedziałam w 'moim' pokoju. Znałam już każdy milimetr tego pomieszczenia, przymierzyłam każą sukienkę, spódnice, bluzkę, spodnie, buty, przeszukałam każdą szufladę, a nadal nic nie wiedziałam na temat Ashtona i May'i.

Żaden z chłopaków nie chciał mi powiedzieć, co się z nim dzieje i pomimo tego, że jest moim porywacze chcę mu pomóc.
Nadal nie wiem, co się stało z matką blondynki, ale wiem, że Irwinowi jest ciężko.

Leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit i zastanawiając się, kolejny raz, dlaczego tu jestem.
Skoro mają stały kontakt z agencją towarzyską, to do celów seksualnych raczej im nie jestem potrzebna, więc do czego? Po co mnie porwali, po co mnie tutaj przetrzymują i dlaczego nie chcą mi nic powiedzieć?

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej, skupiając swoją uwagę na osobie, która weszła do pokoju.
Nie był to żaden z chłopaków, tylko jakaś dziewczyna. Miała ciemne blond włosy, sięgające do ramion, niebieskie oczy, nie była wysoka, jednak czerwone szpilki, które miała na pewno dodawany jej kilku centymetrów. Była ubrana w czarną, obcisłą sukienkę, która jak dla mnie była zbyt krótka, ponieważ nie sięgała nawet do połowy ud. Po ubiorze stwierdziłabym, że jest prostytutką, jednak jej wyraz twarzy mówił coś innego. Wyglądała na miłą, przyjazną i ambitną kobietę. Blondynka zamknęła za sobą drzwi i podeszła do mnie, siadając na przeciw mnie.
Uśmiechnęłam się do niej, jednak ona tylko przewróciła oczami i zaczęła mówić:

- Mam się tobą zająć - powiedziała zimno, a moja opinia o niej diametralnie się zmieniła.
Jak widać nie jestem dobra w określaniu ludzi po wyrazie twarzy. W sumie, to przez to tu jestem. Gdyby nie to, że oceniłam Ashtona jako miłego, przystojnego chłopaka, który NIE porywa niewinnych dziewczyn i NIE zadaje się z Hemmingsem, to prawdopodobnie nadal miałabym normalnie życie i nie musiałabym przebywać tutaj.

- Więc, co chcesz zrobić? - spytała, odchylając się na rękach i zakładając nogę na nogę.
- Wrócić do domu - mruknęłam, z powrotem kładąc się na plecach.

- Słuchaj słonko, nie będę się z tobą bawić, dobrze wiesz, że nie wrócisz do domu, ale mogę pójść z tobą na jakieś zakupy lub zrobić coś żebyś wyglądała jak człowiek, bo tak trochę bardzo, przydałoby Ci się jakieś spa - stwierdziła, patrząc na mnie z pod, o dziwo, swoich naturalnych rzęs.

- Jestem tutaj nie wiem jak długo, nie mogę stąd wychodzić, a ty mi mówisz, że wyglądam jak gówno? - usiadłam, podnosząc głos i marszcząc brwi.
- Tak - uśmiechnęła się, a ja miałam ochotę wydrapać jej te niebieskie oczka.

- Kim ty w ogóle jesteś, że możesz tu być? - spytałam po chwili, uspokajając się trochę.
- Jestem Veronica, dziewczyna Mikey 'a. Chłopacy nie wspominali ci o mnie? - wstała, patrząc na mnie z obrzydzeniem?
To, że ona jest odjebana jak choinka na święta, to nie znaczy, że każdy musi taki być.

- Coś mi się tam obiło o uszy, ale rozumiem, że jesteś tak jakby jego... Dziwką? - mimowolnie uśmiechnęłam się, a dziewczyna uniosła brwi, jakby nie dowierzała o co zapytałam.
- Słonko, wiem że chciałbyś coś z nim przeżyć, ale on jest mój i nie jestem jego dziwką, ale powiem ci, nie w sekrecie, bo każdy o tym wie, że - podeszła do mnie, opierając się rękami o łóżko i  oczywiście pokazując większość swojego biustu, szepnęła mi do ucha:
- Jest zajebisty w łóżku i ma największego.

Patrzyłam na nią z otwartą buzią, zastanawiając się skąd ona to wie i dlaczego mi to powiedziała. Ta wiadomość nie była mi potrzeba do dalszego funkcjonowania.

- Skąd to wiesz? W sensie, że... No... Nie ważne - mruknęłam, wstając i wymijając ją. - Poza tym zawsze się tak ubierasz? - spytałam.
- Wiem, bo przeżyłam to i owo, a ty jesteś jeszcze młoda, ale wiem, że Luke ci tego nie odpuści. A co do mojego ubioru to przecież trzeba odsłaniać to co piękne, czyż nie? - usiadła, zakładając nogę na nogę.

Nie odpowiedziałam jej, bo nie mogłam uwierzyć w to, co ona do mnie mówi.
Przeżyła to i owo? Co to znaczy?
Może lepiej nie będę się nad tym zastanawiać.

- Wiesz może lepiej będzie jak już pójdziesz - podeszłam do niej, wskazując drzwi. - Bo jeszcze dowiem się głębszych szczegółów - to powiedziałam już bardziej do siebie, niż do niej.
Blondynka nic nie odpowiedziała tylko wyminęła mnie i wyszła.

{ Luke pov }

Siedziałem w salonie, grając z Calumem w Fifę, podczas gdy Michael leżał na podłodze i coś tam marudził.
Nagle usłyszałem stukanie obcasów, co oznaczało, że Veronica lub Destiny schodziły ze schodów.
Gdy podniosłem głowę ujrzałem niebieskooką i mówiąc szczerze zawiodłem się, bo miałem nadzieję, że to jednak Clark.
Dziewczyna podeszła do nas, patrząc na Michaela niezrozumiałym spojrzeniem, jednak po chwili poddała się i usiadła pomiędzy mną, a Mulatem.

- I co? Dogadałaś się z nią? - spytałem, odkładając joysticka na szklany stół.
- Nie dość, że wygląda jak zakonnica to jeszcze się tak zachowuje. Z nią nie da się dogadać! - wykrzykiwała, gestykulując rękami i uderzając przy tym Hooda.
Widziałem, że czarnowłosemu puszczały już nerwy, dlatego wstał i po prostu wyszedł.

Wstałem i ruszyłem za nim w stronę kuchni. Brązowooki opierał się o blat, pijąc wodę.
- Calum musisz po nią zadzwonić - stwierdziłem, podchodząc do niego.
- Veronica miała się nią zająć, a poza tym wiesz, że ona nie lubi tutaj przebywać - odpowiedział, biorąc kolejny łyk wody.
- To musi polubić, dzwoń po nią - powiedziałem, nalewając sobie pomarańczowej cieczy do zielonego kubka.
Mulat nie ruszył się tylko nadal mi się przyglądał, pozostawiając kamienną twarzą. - Calum jeżeli ona ma się dowiedzieć dlaczego tu jest to proszę zadzwoń po Agathe. Ona jest inna niż Vera, dlatego zaprzyjaźni się z Destiny, a ona poczuje się swobodnie i wtedy jej powiem - uśmiechnąłem się, pijąc sok, a gdy zimna ciecz spłynęła po moim gardle poprosiłem go jeszcze raz, aż w końcu uległ i zadzwonił po swoją dziewczynę.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hejka :3

Po pierwsze chciałbym was serdecznie zaprosić do mikesniceshoes na jej superowe ff. 💘

A po drugie jeżeli przeczytałeś to proszę zostaw ⭐ lub komentarz, bo to naprawdę mnie motywuje do dalszego pisania. 💕

Dług || L.H Donde viven las historias. Descúbrelo ahora