Rozdział 23

5.5K 362 503
                                    

Harry's POV:

- Potrzebuję więcej piwa - westchnął Liam, patrząc w swój pusty już kubek.

Harry spojrzał na niego leniwie z wielkim uśmiechem na twarzy.

Liam rzucił na niego okiem, śmiejąc się. - Ale nie chcę wstawać.

Brunet zaśmiał się cicho, przysuwając do ust na wpół wypalonego skręta. - Nie sądzę, żeby jeszcze było.

Liam odwrócił powoli głowę w kierunku kuchni spoglądając na ludzi zebranych wokół stołu, grających w flip cup oraz tych, zapełniających swoje kubki różnymi alkoholami. - Mieliśmy jakieś pięć beczek, nie ma szans żeby były puste.

- Niall godzinę temu mówił, że została jedna.

Brwi Liama wystrzeliły w górę. - Cholera. Cóż, wiem że trzyma dodatkowe piwa w lodówce na dole, więc się tam przejdę... Chcesz?

- Tak stary. Dzięki.

Skinął, wstając i schodząc do piwnicy.

- Gdzie poszedł Liam? - spytał Niall opadając na miejsce obok niego.

- Po piwo.

- Spoko. Gotowy na zobaczenie Louisa?

Harry pokiwał głową. - I to jak. Mam wrażenie że nie widziałem go od miesięcy.

Niall uśmiechnął się spoglądając na grupę ludzi grających w flip cup, wzrokiem lądując na Mads. - Znam to uczucie.

Podążył za linią jego wzroku. - Czemu z nią nie porozmawiasz?

Wzruszył ramionami. - Nie wiem. Mam czymkolwiek to jest z Gemmą. Ona spotyka się z Keatonem i.. Nieźle spieprzyłem, wiesz?

Harry zmarszczył brwi, zaciągając się skrętem. - Nie słyszałeś co stało się z Keatonem?

Głowa Nialla natychmiast się odwróciła, stwarzając kontakt wzrokowy. - Nie?

- Liam mówił, że kiedy Keaton przyjechał do domu na święta zabrał ze sobą swoją dwuletnią dziewczynę.

Niall uniósł brwi, a jego twarz oblał smutek. - Jak to przyjęła?

- Nie jestem do końca pewien, ale patrząc na to, że jest na haju i wciąż pije powiedziałbym, że nie za dobrze.

Wrócił na nią wzrokiem, patrząc jak połknęła zawartość swojego drinka. - Jest taka piękna.

Harry westchnął, wypuszczając dym przez nos. - Nie mów tego mnie.

Skinął do siebie, podnosząc się i zmierzając porozmawiać z Mads.

- Twoje piwo - odezwał się Liam wręczając mu schłodzoną puszkę piwa, następnie siadając na swoje poprzednie miejsce.

- Dzięki.

Chłopak kiwnął głową, spoglądając na swój telefon.

- Gdzie Alyssa?

- Pojechała z rodziną do Nowego Orleanu.

Harry zanucił w zrozumieniu. - Oh, okej.. Czekaj, co takiego jest w Nowym Orleanie?

- Brat jej mamy. Wracają we wtorek.

- Rozumiem. Musimy tam znów pojechać, minęło sporo czasu.

- Co robimy w przerwę wiosenną?

Wzruszył ramionami. - Jeszcze nie zdecydowaliśmy. Wiem że grupa z naszej szkoły wybiera się na Panamę, ale nie bardzo mam na to ochotę. Tak bardzo jak uwielbiam imprezować, dzieje się tam za dużo kłopotów.

Jefferson High // larryWhere stories live. Discover now