„You walked into the room
And now my heart has been stolen
You took me back in time to when I was unbroken
Now you're all I want
And I knew it from the very first moment
Cause a light came on when I heard that song
And I want you to sing it again"- Stop.- zagrzmiał w słuchawkach donośny głos Liama.- Lou musisz delikatniej zakończyć ostatni wers.
- Jasne.- zamruczałem i zacząłem od nowa.
***
- Doskonale. – oznajmił przyjaciel po kilku godzinach nagrywania w naszym małym studio.
- Ta jasne.- po raz kolejny burknąłem pod nosem.
- Jak poszło?- zapytał wchodzący z Melanie na rękach Harry.
- On ma taki cudowny głos.- zaświergotał Payne.
- No raczej w końcu to mój mąż. Nosi nazwisko Styles musi być wyjątkowy.
- Niedługo zacznę żałować tego wszystkiego.- powiedziałem zabierając od niego córkę.
- Przesadzasz kochanie.- oznajmił loczek składając na moim czole całusa.
- Nie Hazz. To nie moja bajka. Ja nie potrafię śpiewać pod dyktando, pod nuty. Śpiewam dla siebie, dla rozrywki.
- Lou-Lou masz taki piękny głos to zbrodnia nie chwalić się nim na całym świecie.
- Już wyobrażam sobie wszystkie nagłówki gazet mówiące o tym, że kreuje się twoim nazwiskiem.
- Możesz wydać płytę pod swoim starym wiesz to.- wtrącił Liam.
- Tak, ale nadal będzie tam jego wytwórnia i teksty piosenek.
- Są boskie prawda?- zapytał brunet
- Co?
- No teksty.
- Boże Harry jesteś takim zadufanym w sobie dupkiem.- wyrzuciłem i trzaskając drzwiami wyszedłem z pokoju.
***
- Przepraszam myszko.- powiedział mój mąż siadając za mną na dywanie i przytulając się do moich pleców, kiedy bawiłem się z Melanie .
- Nie to ja przepraszam. Wiem, że chcecie dla mnie dobrze a ja zachowuję się jak sassy queen. – odpowiedziałem a Hazza wybuchnął śmiechem.
- Hej ja na początku też tak miałem. – zasugerował a ja spojrzałem na niego sceptycznie.
- No dobra może nie ja, ale Zayn. Był okropny. Nic mu się nie podobało a jak coś mu nie wychodziło obrażał się albo demolował jakąś rzecz, która była pod ręką. – sprostował.
- Po prostu to chyba nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie koncertów albo co gorsza tras koncertowych.
- Rozmawialiśmy już o tym. Płytę wydamy jeszcze przed porodem a promocję skupimy tylko na kilku wywiadach i kameralnych występach a potem znikniesz powołując się na ciążę.
- Na kilku wywiadach....- mruknąłem
- Kochanie twoje zdjęcia pojawiają się codziennie w gazetach a na czerwonym dywanie zawsze jesteś gwiazdą. Jesteś skromny, elokwentny i świetnie sobie radzisz podczas wywiadów. Zresztą ja zawszę będę obok a wszystkie pytania zostaną najpierw przez nas zatwierdzone.
- Dlaczego ja jestem taki miękki na ciebie.
- Bo nie kochasz.
- Nie!? Bo jestem w ciąży i mam humorki.- oznajmiłem kładąc głowę na jego ramieniu a on po chwili oprał się o kanapę i pociągnął mnie na swoje kolana. Razem wpatrywaliśmy się w bawiącą się Melanie. Mała raczkowała po całym salonie co chwila siadając i zajmując się na kilka sekund jedną z rozrzuconych zabawek.
YOU ARE READING
An accident that changed our life
FanfictionLoius Tomlinson przeciętny Brytyjczyk przyjeżdża z Doncaster do Londynu po długoletnim związku zakończonym fiaskiem. Zdradzony ale mimo wszystko twardo stąpający po ziemi. Znajduje wymarzoną prace jako nauczyciel. Co stanie się, gdy jego nadmierna...