97

1.3K 99 17
                                    

@5SOS: Witaj Londyn! Gotowi na jutrzejszy koncert?

*

Nia: Ashton

Nia: Kupo

Ashton: Czym sobie zasłużyłem na takie przezwisko?

Nia: GDZIE TY JESTEŚ?¿?¿

Ashton: A idę sobie z Calumem i Lukiem

Nia: TO RUSZAJCIE TE DUPY SZYBCIEJ BO JUŻ OD 15 MINUT CZEKAMY NA TYM DURNYM LOTNISKU

Ashton: DLACZEGO WCZEŚNIEJ NIE PISAŁAŚ?!

Nia: Po prostu szybciej...

*

Czekałyśmy cierpliwie aż chłopaki przyjadą po nas. Co z tego że codziennie przypominałyśmy im o której będziemy na lotnisku, i tak się spóźnią.

Usiadłam na jednym z krzesełek i zaczęłam niekontrolowanie stukać butami o podłogę. Wiem że on się ucieszy jak mnie zobaczy i że ja również się ucieszę gdy go zobaczę. WIĘC DLACZEGO SIĘ DO CHOLERY STRESUJE?

- Ashti! - usłyszałam krzyk Julie którą zobaczyłam po chwili biegnąca w stronę blondyna. Po chwili Sophie pobiegła do Lukea a Justyna do Cala. Ja siedziałam wciąż na krzesełku bo nie chciałam im przeszkadzać. Trochę się nie widzieli więc muszą się nacieszyć.

Obecnie czuję się jak miałabym go pierwszy raz spotkać. Ręce cholernie mi się trzęsą, nogi mam jak z waty i zaczyna mi być niedobrze. Zapewne któraś z nich by mi powiedziała że jestem w ciąży, ale wiatropylna nie jestem.

Poszłam w stronę mojej walizki która stała nie daleko, a na niej leżała moja torebka. Wyciągnęłam z torebki tabletki na uspokojenie których nie brałam od jakiegoś czasu bo nic się takiego nie działo. Otworzyłam pudełeczko i w tym samym czasie poczułam jak ktoś mnie obejmuje w talii i unosi do góry. Przestraszona upuściłam opakowanie z tabletkami które rozsypały się posadzce. Osoba która mnie trzymała od razu postawił mnie na nogi i złapała pudełeczko z tabletek zanim ja je zabrałam.

Odwróciłam się i zobaczyłam Caluma. Jego wzrok który był utkwiony w etykiecie od razu zwrócił się na mnie. Ja jedynie spaliłam buraka na twarzy i spuściłam głowę. Cała reszta od razu się do nas zbiegła. Julie od razu zabrała opakowanie z rąk Caluma i spojrzała na mnie.

- Miałaś ich nie brać.

- No ale... jakoś nie mogłam się uspokoić, a i tak już ich dość długo nie brałam - zaczęłam się tłumaczyć.

- Co to za tabletki? - zapytał Ash patrząc raz na mnie raz na Julie.

- Antydepresanty.

- Co?! - krzyknęli chłopcy.

- Nie ważne. Możemy już jechać? - zapytałam i zabrałam od blondynki opakowanie z resztką tabletek po czym schowałam je spowrotem do torebki.

Ashton westchnął i złapał dłoń Julie. Luke wziął walizkę Sophie, Calum walizkę Justyny a Ash walizkę Julie. Ja złapałam za swoją i poszłam za nimi. Wszystkie walizki wylądowały w bagażniku i po chwili już byliśmy w drodze do ich hotelu.

Gdy dotarliśmy na miejsce poprosiłam Caluma żeby zabrał moją walizkę do pokoju w którym mam być i zapytałam w którym pokoju jest Michael.

Po tym jak się dowiedziałam w którym pokoju jest Mike od razu skierowałam się na odpowiednie piętro i pod odpowiedni pokój.

Stanęłam przed drzwiami i delikatnie zapukałam. Gdy usłyszałam ciche "Wejść" pociągnęłam za klamkę i cicho weszłam do środka.

Mike siedział tyłem do drzwi bawiąc się na telefonie. Podeszłam bliżej i w końcu postanowiłam się odezwać.

- Cześć Mikey - na moje słowa odwrócił się a jego oczy były wielkości piłeczek golfowych.

- Nia! Do cholery to ty! - poderwał się z miejsca i prawie zabijając się o fotel podbiegł do mnie i mocno przytulił.

- Tęskniłam Michael.

- Ja też Ni. Tak cholernie bardzo.

***

Jest 3:20 jak to pisze. Co z tego że ode do szkoły. Pf. Chciałam napisać wreszcie ten rozdział i tyle. Z resztą im krócej śpię tym jestem bardziej wyspana więc szczegół
😂
Dobranoc/Dzień dobry 💞💞💞

Hey, @Michael5SOS! ♡M.C.♡✔Where stories live. Discover now