ROZDZIAŁ 6

5.6K 174 43
                                    

Perspektywa Julii:

Obudziłam się następnego dnia.
Leżałam w pokoju Harrego podpięta do kroplówki. Hmmm.... chyba jak spałam Liam musiał mnie tu przenieść. Gdy wstałam było około godziny 12:30, ale ja długo spałam. Postanowiłam się odpiąć od kroplówki i zejść na dół do kuchni aby coś zjeść. Gdy zeszłam na dół nikogo tam nie było tylko na lodówce była karteczka :

,, Wrócimy wieczorem odpoczywaj i zejdź coś"

Wyciągnęłam chleb z szafki i zaczęłam robić sobie kanapki.
Chwila przecież teraz mam szansę uciec nikogo nie ma drzwi są otwarte. Muszę wymyślić jakiś plan bo tak łatwo mi nie pójdziemy.

Perspektywa Harrego:

Zostawiliśmy naszego malucha samego w domu mam nadzieję, że sobie da radę i od nas nie ucieknie.  Ale wątpię ponieważ jest bardzo osłabiona i nie miała by na to siły. Byłbym bardzo zły jak by to zrobiła, i tak nie szans od nas uciec wszędzie mamy znajomych którzy nas poinformują jeśli ze chce to zrobić.

Perspektywa Juii :

Siedząc i jedząc kanapki wpadłam na super pomysł który napewno musi się udać. Najpierw pójdę i pozamykam wszystkie drzwi przez które chłopcy mogliby wejść do domu. Zajmuje to wiele czasu ale muszę dać radę. Gdy już to zrobię będę miała dużo czasu by znaleść telefon laptop lub tabel przez który mogłabym poinformować kogoś o zaistniałej sytuacji i poprosić o pomoc. Tak więc do roboty.

Najpierw poszukam czy oprucz drzwi głównych są jakieś inne. Zszedłam do piwnicy tam były drzwi prowadzące od wewnątrz, zamknęłam je na klucz.
Potem zamknęłam też drzwi z kuchni i drzwi tarasowe i wszystkie okna na dolnym piętrze. Wzięłam zpasy jedzenia i wody i zanosłam je do pokoju Harrego, by tam się zabarykadować wrazie potrzebny. Potem zamknęłam okna na górnym piętrze. Po 3 godzinach przygotowań przystąpiłam do poszukiwań sprzętów przez które dam radę prosić o pomoc.Było około 20 kiedy zobaczyłam jak auto chłopców podjeździe pod bramę. Już nie mam czasu szukać telefonu pobiegłam do pokoju Harrego i tam zamknęłam drzwi na klucz, i przysunełam do nich szafki oraz łóżko.

Perspektywa Harrego:

Jesteśmy już przed domem pewnie mała czeka na nas z niecierpliwością mam nadzieję, że nie śpi bo chcę z nią jeszcze porozmawiać. Ku naszemu zdzimieniu drzwi frontowe były zamknięte.

Harry:Zamykaliście drzwi?? Zapytałem ze zdziwieniem.

Chłopcy: My nie.

Co jest grane?? Dobra Niall idź sprawdzić resztę drzwi a ja będę dzwonić dzwonkiem. Liam idź sprawdź czy jakieś okna są zamknięte.

Niall : Wszystkie drzwi są zamknięte.

Liam: Okna też!

Zayn: Ej stary u ciebie w pokoju święci się światło!!

Perspektywa Julii:

Gdy chłopcy wrócili zaczęli chodzić w koło domu i dzwonić dzwonkiem do drzwi a ja stałam w oknie i się przeglądałam jak oni zareagują na to że już raczej tu nie wejdą. Wtedy usłyszałam, że krzyczą z dołu

Chłopcy: Julia otwieraj już wróciliśmy!!

Otworzyłam okno i zaczełam krzyczeć.

Julia: Nie ma mowy już nigdy tu nie wejdziecie a ja sprowadze pomoc!!

Niall: Nie wygłupiaj się zejdź na dół i otwórz drzwi!

Jula: Nie !!

Harry : Do cholery Jula otwieraj albo tego pożałujesz!!

Wtedy odeszłam od okna i położyłam się na łóżku. Chłopcy jeszcze dług krzyczeli bym im otworzyła.

Perspektywa Harrego:

Czekamy i krzymy tu już ponad godzinę a ona nadal nam nie chce otworzyć. Pożałuje tego jak już wymyślony jak się tam dostać. Jest już 22 Jula chyba śpi a my siedzimy przed oknem i czekamy aż sama zejdzie do nas. Wtedy gdy czekaliśmy Louis przyszedł z drabiną przestawił ją do okna a ja zaczełem się po niej wspinać. Za mna reszta wszedł do pokoju gdzie spała Julia.

Perspektywa Julii:

Nagle obudziło mnie złe przeczucie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam chłopców stojących nade mną. Zerwałam się i zaczęłam przesówać się na drugi koniec łóżka. Oni tylko stali i się na mnie patrzyli z ich twarz można było wyczytać wielką złość. Byłam przestraszona. Nagle podszedł do mnie Harry. Próbowałam uciec ale nie miałam gdzie już stałam pod ścianą. Io podszedł do mnie o przycisnął mnie swoim ciałem do ściany

Harry :Teraz tego pożałujesz, nie będzie miło gdy z tobą skończę. Wyszeptał mi do ucha i pokazał chłopcą, że mają wyjść.

Wtedy zostaliśmy sami. Bardzo się bałam. On zaczoł całować mnie po czyji po czym bardziej dociskał mnie do ściany. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. A on się tylko uśmiechał. Jego ręką wedrowała po mojim udzie.

Julia: Harry przepraszam już będę grzeczna tylko nie rób mi tego.

Harry: Na przeprosiny tu już trochę za późno.

Wyszeptał po czym rozerwał mi koszulkę. Długo całował mnie po szyji wtedy zaczoł rozpinać mój biustonosz. Tak bardzo płakałam. Wtedy wziął mnie na ręce i położył na łóżku, a potem usiadł na mnie, zaczęłam się szarpać. Ale nic mi to Nie dawało. Zaczoł mnie obmacywać a wtedy poczułam coś w bodbrzyszu jeszcze bardziej zaczęłam się szarpać. A on zaczoł rozpinać swoją koszulę zaczęłam krzyczeć:

Jula: Nie Harry proszę nie rób tego błagam Harry zrobię co będziesz chciał tylko nie rób mi tego.

A on się tylko zaśmiał, i zatkał mi usta ręką. Zaczęłam się szarpać kręciło mi się w głowie. Gdy Harry zaczoł całować mnie po szyki w dół bardziej kręciło mi się w głowie czułam się strasznie gdy dotykał mnie po brzuchu i całował, robił to tak pośpiesznie,bardzo się bałam, było mi nie doborzei wtedy gdy przymierzał się do ostatecznego czynu straciłam przytomność.

Zapraszam do komentowania to bardzo motywuje.

Porwana |1DTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang