2|Szczurowaty

3.8K 198 74
                                    

Gdy dziewczyny z grupy B jedna po drugiej zaczęły opuszczać stołówkę, w głowie Nory zaczęły pojawiać się kolejne teorie spiskowe, rzecz jasna związana z osobą Jansona. Taka już jej natura.
Nora zawsze desperacko poszukiwała odpowiedzi na dręczące ją pytania, i to od razu. W kwestii tych spraw nie lubiła czekać. Ona właściwie to w ogóle nie lubiła czekać! Jej zdaniem już wystarczająco długo ukrywali przed nimi prawdę.

- Nora! Gdzie ty jesteś? -Usłyszawszy głos Tori otrząsnęła się, zatrzymując migającą przed jej twarzą rękę.

-Możesz z łaski swojej przestać?!Przecież tu siedzę. -Burknęła głosem aż zionącym sarkazmem.

-O czym tak rozmyślasz?? Przecież nie jesteśmy już w Strefie! Możesz się rozluźnić.

W odpowiedzi Nora przewróciła tylko oczami, dając Tori znak, że ma dość jej durnowatych docinek.

-Okej...To ja sobie chyba kimnę.-Powiedziała, wstając od stołu.

-No dobra, jak chcesz. Nora?-Zaczęła Melissa. Gdy brunetka posłała jej wyczekujące spojrzenie Melissa dodała.-Nie odtrącaj przyjaciół. Wiem, że jesteś ostrożna, ale daj już spokój, dobrze? To już nie jest Strefa.

-Dobra, daruj sobie!Wiecie co? Wam chyba mózgi wyprali.

-Nora.

-Weźcie się odwalcie.

-Nora!-Krzyknęła Melissa, ale przed pójściem za przyjaciółką powstrzymała ją Tori.

-Zostaw ją, Liss. Ona nie chce naszej pomocy.

Gdy znalazła się na korytarzu stwierdziła, że nie ma zamiaru już dłużej czekać, aż ktoś wreszcie łaskawie udzieli im odpowiedzi na wszystkie pytania. A tak się składa, że w tym budynku tylko jedna osoba może jej udzielić tych odpowiedzi, i był to nie kto inny, jak nielubiany przez nią Janson. Prawda była tak ważna, że Nora prawie całkowicie zapomniała o niechęci, jaką darzyła tego człowieka.
No ale cóż, prawda jest ważniejsza od uczuć! Dość szybko udało jej się go znaleźć. Po kilku dniach spędzonych na obserwacji tych ludzi z kanałów wentylacyjnych wiedziała doskonale, gdzie, kto i co robi. W końcu tym zajmowała się w Strefie. Obserwacją. Nie owijając w bawełnę weszła bez pukania do pokoju, w którym siedział Janson, ale nie był sam. Nie, razem z nim w pokoju siedział jeden z chłopaków z grupy A. Chyba Thomas.

-Noro, nikt cię nie nauczył, że powinno się pukać?-Spytał Janson, lekko oburzony. Oparłszy się plecami o jedną ze ścian posłała mu pełne ironii spojrzenie.

-Chyba zapomniało ci się, że DRESZCZ wymazał nam wspomnienia, szefie.-Powiedziała, wywołując cichy śmiech u siedzącego na krześle Thomasa.

-Aa...No tak...-Wydukał zażenowany mężczyzna. Trafiła w czuły punkt, co?

-Mam do ciebie sprawę, Janson.-Powiedziała, nie owijając w bawełnę.-Ale to gadka na cztery oczy.

-Oczywiście, Noro. Thomas właśnie wychodził.-Powiedział Janson, odwracając się do Thomasa.-Dziękuję, Thomas! Na dzisiaj to tyle.

- Nie ma za co. - odpowiedział, z lekka poirytowany. Gdy wyszedł z pomieszczenia Janson zwrócił się do niej:

- Proszę, usiądź.-Powiedział, wskazując na krzesło.

-Dzięki, ale wolę postać.

-Nadal mi nie ufasz, co?

-Gadaj co wiesz o DRESZCZ'u.

-Jesteś bezczelna, wiesz o tym?

-Dzięki temu jeszcze żyję.-Prychnęła, siadając na stole.

The Flare🔥 scorch trials  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz