Dotarli na czas. Było za piętnaście jedenasta, a oni już dawno byli na miejscu. Tak jak co roku cała rodzina Weasley'ów, niby przypadkiem opiarła się o barierę dzielącą peron 10 od peronu 9 i 3/4 i nagle za nią zniknęła niezauważona przez przechodzących mugoli. Po raz 6 Ginny ujrzała ogromną, czarno-czerwoną lokomotywę, z której buchały obłoki pary.
Nagle go zobaczyła. Stwierdziła, ze trochę urósł przez wakacje. Szedł ze swoimi nieodlacznymi gorylami-Crabbe'm i Goyle'm. Czarny garnitur, przylizane włosy, czyli to co Ginny lubi najbardziej. Zauważył ją. Udał jednak, ze jej nie widzi i szepnal coś do Crabbe'a. Ginny się zarumieniła(chciała to ukryć przed członkami rodziny).
Siedziała w wagonie z Harry'm , Ronem, Luną i Neville'm. W pewnym momencie przyszło jej coś do głowy.
-Gdzie Hermiona?-zapytała z ciekawością. Jeszcze nigdy nie jechała do Hogwartu bez niej.
-Jest obrazona na Rona - odpowiedzial z przekąsem Harry.
-A może szuka nargli w jemiole? -stwierdziła Luna. Ginny nawet ja lubiła. Krukonka spojrzała na nową okładkę Zonglera. Był na niej jakiś dziwny stwór przypominający Ginny hipogryfa.
-Och Luna! Nie rozumiesz, ze ona...ee...się - Ronowi toj słowo nie mogło przejść przez gardło - ....zakochała? Pewnie siedzi teraz, i się mizia z tym lalusiem, Malfoy'em. Jeszcze niedawno mówiła, ze ten frajer to fretka!
- CO?! -wrzasnela Ginny- Hermiona z Malfoy'em?! Nie możliwe!- i wyszła, żeby ochłonąć.Następny rozdział wkrótce!
Pozdrawiam! :D
![](https://img.wattpad.com/cover/93647410-288-k221984.jpg)
CZYTASZ
Drinny-dziwne zbiegi okoliczności....
FanfictionWitam. Jestem tu nowa. Będę pisać o Drinny-dziwnym parringu stworzonym przez fanów Harry'ego Pottera. Jeśli Ci się spodoba, daj gwiazdkę i miły komentarz. Pozdrawiam :D