IV

713 44 1
                                    

Ostrożnie zakradłam się do mojego plecaka i wyjęłam z niego pistolety. Miałam po 20 naboi. Postanowiłam się zabezpieczyć i wziąć jeszcze drut. Plecak założyłam na plecy. Nie miałam przy sobie tłumików, więc może być mały problem. Ale to nieważne.  Raptor wszedł do kuchni. Stanęłam za nim i ruchem głowy kazałam rodzeństwu iść w stronę drugiego wyjścia. Odwróciłam uwagę gada strzelając w niego pistoletem. Jedynie go drasnę. Cholera. Odwrócił się i zaryczał. 

-Siemka! -krzyknęłam i zaczęłam uciekać. 

Gad mnie gonił. W biegu zaczęłam przeszukiwać plecak i znalazłam to co chciałam. Granaty dymne. Odbezpieczyłam jeden i rzuciłam za siebie. Wbiegłam do kuchni, a tam jeszcze jeden który szedł w stronę mojego brata. Zaczęłam do niego strzelać. Nauczyłam się jak nikogo nie było w domu. Teraz zaczął iść w moją stronę. Amunicja się skończyła. Sięgnęłam po drugi pistolet, ale go tam nie było. Świetnie. Dobra Milky myśl. Co mogę wykorzystać? Zobaczyłam jak Lex wyprowadza Timmy'ego. Dobrze im nic nie będzie. Teraz tylko ja. W czym jesteś dobra Milky, no w czym! W wkurzaniu, w gadaniu i w... Fotografowaniu! Raptor był coraz bliżej. Włączyłam aparat i ustawiłam na zdjęcie z fleszem. 

-Uśmiech! -krzyknęłam na dinozaura i zrobiłam mu zdjęcie. 

Flesz na chwilę go oślepił. Zdołałam się wydostać z kuchni. Natrafiłam na Dr Granta i całą resztę. Pobiegliśmy do centrum dowodzenia. Byłam już tak zmęczona, że usiadłam na ziemi opierając się o ścianę. Zobaczyłam, że mam rozciętą rękę. Zajebiście. Raptor był przy drzwiach. Chciałam pomóc Dr Grantowi i Dr Sattler, ale nie miałam siły się podnieść. Po kilku bardzo długich minutach Lex udało się zresetować system i włączyć zamykanie zamków. Nareszcie. Powoli wstałam i oparłam się o blat biurka. Dr Grant zadzwonił do dziadka. Rozerwałam swoją koszulę i owinęłam nią rękę. 

-Zaraz wybije szybę! -krzyknęła Dr Sattler

Dr Grant strzelił do gada z karabinu, a my zaczęliśmy uciekać do wentylacji. 

Teraz stoimy na wiszącym szkielecie dinozaura, a pod nami groźny Raptor. Liny na których utrzymywał się szkielet zaczęły pękać. Leżymy na ziemi cali zakurzeni. Otoczyły nas dwa Raptory. Wszyscy są przestraszeni, a co robi Milky? Milky jak zwykle kpi sobie z niebezpieczeństwa i robi zdjęcia. Czuję, że dostanę opieprz za moją postawę, ale jeżeli zginę to niech przynajmniej ludzie wiedzą jak. Jednak nie zginiemy! Przed Raptorami uratował nas T-Rex. Kto by pomyślał. 

Udało nam się wybiec z budynku. Po chwili przed nami pojawił się jeep z dziadkiem i Malcolmem.

-Panie Hammond! Przemyślałem pańską propozycję i nie poprę pana projektu! -powiedział Grant

-Ja też nie. -westchną dziadek

-Ja jestem zadowolona. -powiedziałam z uśmiechem wskazując aparat.

-Jak zawsze.

CDN...

Buntowniczka 《Jurassic Park》Where stories live. Discover now