Część V

812 36 13
                                    

*Luna*
Obudziłam się bardzo niewyspana. No tak, ten sen... I znowu łzy napłynęły mi do oczu. Postanowiłam porozmawiać o tym na poważnie z dziewczynami. Szybko ubrałam się w mundurek, wzięłam plecak i zeszłam na dół, gdzie moja mama jak zwykle przygotowywała dla nas śniadanie. Usiadłam za stołem.
-Jak się spało, skarbie? -spytała, kładąc przede mną talerz z kanapkami.
-Dobrze. -uśmiechnęłam się trochę krzywo, co mama natychmiast zauważyła.
-Luna... znowu jakiś zły sen?
Pokiwałam głową. Moja mama oczywiście wiedziała, że jestem beznadziejnie zakochana w Matteo - cóż, kto tego nie wiedział? - i starała się mnie wspierać. Często powtarzała, że jeśli go kocham, to wszystko się ułoży- jeśli nawet nie teraz, to może za pół roku, rok... Potrafiła być szczera... Problem w tym, że ja go potrzebuję teraz, w tej chwili, i strasznie za nim tęsknię... Uczucia naprawdę szaleją we mnie jak huragan... I dlatego nawet moje myśli czasem są "porozrzucane" po mojej głowie i nie trzymają się sensu.
Wstałam od stołu.
-Mamo, pójdę dzisiaj sama do szkoły. Powiedz Tino i Ambar, żeby na mnie nie czekali.
-Na wrotkach? -spytała tylko, a ja pokiwałam głową. Musiałam uporządkować myśli, zastanowić się, co mam robić. Wzięłam wrotki, ochraniacze i plecak, pocałowałam mamę w policzek na pożegnanie i wyszłam z domu.
Jechałam przez park. Czułam się... okropnie, chciało mi się płakać. Sytuacja, w której się znajdowałam powoli zaczynała mnie niszczyć.
-Tak się nie da żyć... -szepnęłam sama do siebie, gdy kolejna łza spłynęła po moim, już mokrym, policzku.
Te uczucia... sama nie wiem, co się dzieje. Wiem, że go kocham, ale nic przecież nie mogę zrobić. Czasami czuję się jak tonący rozbitek. Bezsilna.
***
Po ostatniej lekcji szłam wolno korytarzem w stronę mojej szafki. Pełno ludzi wokół, nikt nie zwracał na mnie uwagi, niektórzy wpadali na mnie, ale nie przejmowałam się tym. Nina zaraz po dzwonku zmyła się do biblioteki z Gastonem, obiecując, że zadzwoni potem. Wszystko mi jedno. Czułam się wyprana z uczuć. Z emocji. Jakby wraz ze łzami wylanymi tej nocy, wypłynęła ze mnie chęć zrobienia czegokolwiek. Miałam porozmawiać z przyjaciółkami na poważnie, a tymczasem unikałam ich dzisiaj jak ognia. Ambar w ogóle nie widziałam. Ninę zbywałam czymś w stylu "Jestem śpiąca". Nie zasługiwały na to. Ale nie mogłam. Byłam zmęczona. Wszystkim.
-Luna! -usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się. Ambar.
-Cześć. -powiedziałam tylko i ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły.
-Hej, co się dzieje? Gdzie jest Nina? -podeszła do mnie i chwyciła za nadgarstek, chcąc mnie zatrzymać.- Miałyśmy porozmawiać o Matt...
-Nie mów mi o nim! -odwróciłam twarz w jej stronę i wyrwałam rękę.  Wyglądała na trochę przestraszoną moją reakcją.- To nie ma sensu... -dodałam ciszej i odeszłam, zostawiając ją samą na środku prawie pustego już korytarza.
Dlaczego to zrobiłam?
Nie wiem.
Czasami nie rozumiem samej siebie.
***
"I'm at a payphone trying to call home
All of my change I spent on you
Where have the times gone
Baby it's all wrong
Where are the plans we made for two?
Yeah..."*
Chyba po raz dziesiąty dzisiejszego popołudnia słuchałam tej piosenki, siedząc na łóżku i gapiąc się w ścianę. Tak po prostu. Wyłączyłam telefon, bo co chwila ktoś do mnie dzwonił, powodując włączanie się tej wkurzającej piosenki "Siento", którą nie wiadomo czemu ustawiłam sobie na dzwonek.** Chociaż podświadomie dokładnie wiedziałam dlaczego.
Nie miałam ochoty o tym myśleć.
Nie miałam siły z nikim rozmawiać.
Bo bardziej sensowne w tym momencie wydawało mi się gapienie w ścianę. I słuchanie dołujących mnie piosenek. I co gorsza- takich prawdziwych.
"I know it's hard to remember
The people we used to be
It's even harder to picture
That you're not here next to me
You say it's too late to make it
But is it too late to try?"***
W tym momencie ktoś wtargnął jak burza do pokoju i wyłączył odtwarzacz.
-Nie, nigdy nie jest za późno, żeby spróbować. -stwierdziła Nina, odwołując się do słów piosenki.
Nic nie powiedziałam. Cały czas gapiłam się w jeden punkt na mojej ścianie.
-Luna? -przyjaciółka podeszła do mnie.- Dzwoniłam do ciebie z tysiąc razy. Wszystko dobrze?
Popatrzyłam na nią. Nastała cisza, którą przerwałam dopiero po kilku sekundach.
-Nie. -odpowiedziałam spokojnie, delikatnie kręcąc głową. Lecz tym razem z moich oczu nie poleciała ani jedna łza. Nie dzisiaj.
Z powrotem odwróciłam głowę w stronę ściany.
Nina patrzyła na mnie w osłupieniu i z lekkim przerażeniem w oczach. Potem wyszła na korytarz i po chwili usłyszałam:
-Ambar, jest gorzej niż myślałam.
***
Od dziesięciu minut moja kuzynka i najlepsza przyjaciółka rozmawiały przyciszonymi głosami na korytarzu. W tym czasie nie ruszyłam się z łóżka, ale zdążyłam włączyć komórkę, zobaczyć 15 nieodebranych połączeń od Niny i zorientować się, że jest godzina 17:44.
Wreszcie dziewczyny weszły do pokoju. Ale nie same. Tym razem był z nimi Simon. Popatrzyli się na siebie porozumiewawczo, a potem chłopak podszedł do mnie, usiadł obok i po prostu wtulił mnie w siebie. Nie protestowałam, ale też się nie poruszyłam. W sumie, skoro nie jest mi dane widzieć się z Matteo, to mogłabym w ramionach przyjaciela pozostać do końca życia, które z resztą w tej sytuacji nie miało większego sensu i, mam nadzieję, nie będzie trwało długo.
"Nie, Luna, nie możesz tak myśleć." odezwał się mądry głos w mojej głowie, zwany rozsądkiem. "Pomyśl chwilę."
Dobra, ok. To mogę zrobić. Niech pomyślę... (Uwaga, robię się sarkastyczna) Zrobię sobie takie małe Q&A do samej siebie. Jak się teraz czuję? Źle. Dlaczego wcale nie płaczę? Bo nie ma sensu. Dlaczego wcale się nie odzywam? Bo nie ma sensu. Dlaczego siedzę i gapię się w jeden punkt? A co innego mam robić... Dlaczego tak się dzisiaj zamknęłam w sobie? Bo nie mam siły. Czy przez ignorowanie całego świata czuję się lepiej? Ani trochę. To dlaczego po prostu nie przytulę się do Simona?!
I wtedy właśnie coś we mnie pękło.
Pojedyncze łzy zaczęły zbierać się w kącikach moich oczu a potem spływały, jedna po drugiej. Nim się spostrzegłam, byłam wtulona w chłopaka jeszcze bardziej.
I poczułam, że jest mi lżej. Na duszy, na sercu. Zamknęłam oczy.
Simon przez cały czas milczał. O nic nie pytał, po prostu był. I byłam mu za to ogromnie wdzięczna.
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
***
Obudziłam się, gdy na dworze było ciemno. Simona koło mnie nie było, z czego wywnioskowałam, że musiało być bardzo późno. "Albo bardzo wcześnie" pomyślałam, gdy spojrzałam na wyświetlacz telefonu i zauważyłam, ze jest wpół do trzeciej nad ranem. No cóż, raczej na razie nie zasnę, skoro spałam 9 godzin. Westchnęłam i zorientowałam się, że mam na sobie ubrania z wczoraj. Na palcach skierowałam się do łazienki. Obmyłam się delikatnie najciszej jak potrafiłam, umyłam zęby i włożyłam wzięte z pokoju piżamy. Wróciłam do pokoju i odetchnęłam z ulgą. Spakowałam jeszcze plecak na jutro do szkoły. Dobrze, że za trzy dni koniec roku i nauczyciele już nie stawiają ocen. No właśnie... koniec roku i moje urodziny. Za kilka dni będę miała 17 lat i pewnie nic się nie zmieni. Nawet nie wiem czy planuję robić imprezę. Chyba nie... Wróciłam do łóżka i dopiero teraz zauważyłam, że mam 1 nieodebraną wiadomość.
Od Simon: Hej Luna :) Spałaś tak słodko, że nie chciałem cię budzić, ale musiałem wrócić do domu XD Mam nadzieję, że już się dobrze czujesz i przytulanie do mnie ci pomogło ;) A i pamiętaj- widzimy się jutro na wrotkach :)
Uśmiechnęłam się. Simon to najlepszy przyjaciel, jakiego można by sobie wymarzyć. W sumie, niektórzy patrząc na nas i naszą relację, mogliby sobie pomyśleć, że "czujemy do siebie miętę". Ale moje serce należy, już chyba bezpowrotnie, do tylko jednej osoby i Simon o tym wie. Gorzej, bo nie jestem pewna czy ta osoba o tym wie.
Matteo, ale namieszałeś w moim życiu... A przede mną ważna decyzja do podjęcia...
☆☆☆
Hej, kochani, dzisiaj było trochę bardziej depresyjnie. Biedna Lunka... :(
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, gwiazdki i to, że mnie obserwujecie ♥ To naprawdę dużo dla mnie znaczy i bardzo się z tego cieszę :D
Jeszcze będzie tak z trzy rozdziały i koniec, ponieważ, jak mówiłam, planowo miał być to oneshot (ale coś nie wyszło XD), czyli tylko jeden główny wątek i jeden problem do rozwiązania ;)
Aha, no i oczywiście wiecie, że uwielbiam czytać wasze komentarze, nie? ;) :*
JustNoOrdinaryMe
* 'Payphone' Maroon 5
**I żeby było jasne- wcale nie uważam, że "Siento" jest wkurzające. Luna też nie, ale chyba wyczuliście, że nie było z nią najlepiej...
***
"Mówisz, że jest za późno, by to zrobić
Ale czy jest za późno, by spróbować?"

Soy Luna - Meant to be ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz