CZĘŚĆ PIERWSZA: ROZDZIAŁ 3

8.8K 429 141
                                    

Splot przypadków, wypadków, byłych, niedoszłych, przyszłych

CHARLOTTE

Ledwo udało mi się zamknąć drzwi od samochodu, gdy usłyszałam głosy.

– Penny do nas dzwoniła, że widziała cię z kimś w samochodzie! Powiedziałyśmy jej, że nie ma mowy! Więc czym prędzej przyjechałyśmy, aby być tu przed tobą i...

Przerwała, ale to pewnie, że otworzyły się drzwi od strony pasażera i ujrzała czyjś czubek głowy, a potem resztę.

– Cześć.

Usłyszałam piśnięcie, które należało do Tracy i Molly, a może bardziej do jednej z nich. Nie byłam pewna.

– Kto to jest? – wyszeptała do mnie Molly.

Chyba było już za późno na szepty.

– Jestem Matthew Vanderbilt. Nowy brat Charlotte.

Zrobiły wielkie oczy. Wydały z siebie dziwne sapnięcia.

– Co to znaczy, że masz nowego brata?! – oburzyła się Tracy, ściskając moje ramię tak mocno, że bałam się, że odetnie mi dopływ krwi. – Co to w ogóle znaczy, że masz brata?

– Jej mama, spotyka się z moim ojcem.

– Nie jesteś moim bratem. – Nie wierzyłam, że musiałam mu ciągle o tym przypominać.

– Jeszcze! – Bawiło go to nawet nie starał się tego ukryć.

Gdyby tego było mało usłyszałam za swoimi plecami kolejne 'Cześć'. Tym razem były to męskie głosy. Męskie głosy należące do Troya, Austina i Teda. Oprócz tej trójki była tam też Amy, dziewczyna Teda.

– A więc to są przyjaciele słodkiej Charlottki? – Matthew zamknął za sobą drzwi od samochodu.

Widziałam po minach moich przyjaciół, że nie rozumieli, co się działo, ani czemu tak się do mnie zwracał.

– Kim jesteś? – Pytanie padło z ust Teda. – Chłopakiem Charlotte?

– A gdzie tam. Jej bratem.

– Charlotte nie ma brata – oburzył się od razu, zaznaczając, że mnie dobrze znał. – Nie możesz być jej bratem.

– On sobie z tym rodzeństwem robi jaja – zapewniłam wszystkich.

– Po prostu nigdy nie miałem siostry i przyzwyczajam się do wizji...

– Nazwij mnie jeszcze raz swoją siostrą, a... – Nie miałam żadnego pomysłu, co mogłabym mu za to zrobić.

– Jestem Matthew Vanderbilt. Witam wszystkich raz jeszcze. Mój ojciec związał się z matką Charlotte. To prawda nie jesteśmy jeszcze rodzeństwem, ale pewnie będziemy. Charlotte ma pełnić rolę mojego przewodnika po tej szkole i chyba po życiu, ale nie jestem pewny, co do tej drugiej roli. Nasze światopoglądy trochę się różnią. Jeździ ktoś może z was Teslą i mógłby ją przewieść?

– O mój boże, nie wierzę, że to powiedziałeś.

Było mi za niego wstyd. Nie rozumiałam tej obsesji. Co z tego, że nie jechałam Teslą? On to widział jak coś banalnego, bo moi rodzice mieli pieniądze, co gorsze założył, że wszyscy moi przyjaciele są w tym samym położeniu, co ja.

– Ja nie wierzę, że nie jechałaś Teslą! – oburzył się.

– Może pozwolisz im się przedstawić, a resztę zostawisz na potem? – Próbowałam zamordować go wzrokiem, co nie spodobałoby się na pewno mojej mamie, gdybym zabiła go już pierwszego dnia i wróciła do domu bez niego. Gdy ich bliżej poznasz? Albo będziesz chociaż wiedział, jak mają na imię?

OPPOSITE MAGNETSWhere stories live. Discover now