Nueve

2.6K 95 10
                                    

Matteo

Rozmawiałem właśnie z Gastonem, gdy ujżałem Lune i Jorga? Chyba tak. Rozmawiali przeprosiłem mojego przyjaciela i podeszłem trochę bliżej ich.

-Luna...chłopakiem...proszę...szanse...- nie słyszałem za dobrze, lecz wiedziałem co się święci. Luna najwidoczniej biła się z myślami. Oj nie ja na to nie pozwolę. Jedyne co mi w tamtej chwili przyszło do głowy to to by go uderzyć.

Wszystko działo się tak szybko. Po chwili nie panowałem nad sobą. Widziałem jak Luna chciała nas rozdzielić, lecz nie przeszło mi przez myśl, że wejdzie po między nas. Niestety. Nie zauważyłem gdy moja ręką wylondowala na twarzy Luny. Boże co ja zrobiłem?!

-Luna! Luna! - zacząłem krzyczeć.

***

Należą wam się przeprosiny. Rozdziałów nie było długo, po prostu nie miałam za wiele czasu. Tak jak kiedyś już wspominałam mam bardzo napięty grafik. A gdy już zabierałam się za pisanie nic mi nie wychodziło. Jeszcze raz przepraszam.

Ps. Rozdział krótki, lecz mam zamiar w piątek w przyszłym tygodniu zrobić maraton tak 5-6 rozdziałów. Jeden co godzinę co wy na to? Piszcie w komentarzach.

Bayo

Od nienawiści do miłości -Lutteo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz