Nao's POV- Nao, wstawaj! Nao!
Przeklęłam w duchu moją mamę i sięgnęłam po telefon. To znaczy chciałam siegnąć, ale zapomniałam, że go zgubiłam.
To już uzależnienie.
- Która godzina?
- Jakoś po jedenastej.
- Słucham?! Jestem spóźniona?! Przecież mnie zwolnią jak dalej będę tak... - wtedy mama zaczęła się śmiać, na co zmarszczyłam brwi. - Co w tym niby takiego zabawnego?
- Kochanie... jest niedziela. - znowu się zaśmiała, a ja miałam ochotę przybić sobie piątkę. W twarz.
- SŁUCHAM? TO DLACZEGO BUDZISZ MNIE W NIEDZIELE O JEDENASTEJ? - zapytałam oburzona
- Uwierz mi, robię to tylko dlatego, że masz gościa. O tak wczesnej dla ciebie porze, wolę nawet nie zbliżać się do twojego pokoju. - prychnęła, na co wywróciłam oczami
- Mam gościa? - zapytałam zdziwiona
- Och, tak! Calum, wejdź!
C A L U M.
Tylko nie to.
Po co on tu w ogóle przylazł? Po tym jak go przyłapałam z Tiffany, przyjście tutaj nie powinno mu nawet przejść przez...
Och, no tak.
Przecież on nie wie, że go widziałam.
Łał, moje myślenie dzisiaj jest gorsze niż zazwyczaj.
- Hej, Nao. - uśmiechnął się, co prawie doprowadziło mnie do wewnętrznej eksplozji.
- Hej. - uśmiechnęłam się na tyle sztucznie, że Calum zmarszczył brwi, więc nerwowo zaczęłam się śmiać.
- Wszystko w porządku?
- Tak, jasne. Po prostu zdziwiłam się, że przyszedłeś.
- Och, dzwoniłem do ciebie chyba tysiąc razy, ale najwidoczniej musiałaś mieć mocny sen. - zaśmiał się.
- Nie, nie. Po prostu zgubiłam wczoraj wieczorem telefon.
- Co zrobiłaś?
Deja vu.
- To, co słyszałeś. - wywróciłam oczami.
- I cały wieczór nikt z niego nie korzystał?
- Tego nie wiem. Wydaje mi się, że Joe może go mieć... - mruknęłam.
- Joe? - zapytał zdziwiony, po czym nerwowo sięgnął po telefon i zaczął wybierać jakiś numer. - Daj mi chwilkę, muszę coś załatwić.
Zmarszczyłam brwi i przyglądałam się Calumowi, jak wychodził na korytarz, zamykając za sobą drzwi.
Od razu wstałam i podbiegłam do nich, mając nadzieję, że uda mi się cokolwiek usłyszeć.
Niestety wychwyciłam jedynie pojedyncze słówka, jak: telefon, Joe, Tiffany, zabrać.
Agentka ze mnie pierwszej klasy.
YOU ARE READING
Only friends?
Romance"- Matko, pamiętasz coś w ogóle? - spytał dość obojętnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc palnęłam największą głupotę, jaką tylko mogłam. - Nie. Brawo. Ty to jednak jesteś genialna. " Czyli o tym, jak dziesięcioletnia przyjaźń staje pod znaki...