•Kłótnia i zdrada•

15 1 0
                                    

Lena Perspective

Siedząc na kanapie jadłam popcorn i oglądałam Pretty Little Liars.
Ogólnie bardzo mi się nudziło i potrzebowałam przyjaciółki. Miałam w swoim życiu już ich kilka, ale żadna nie była tą prawdziwą.
Wiem, że jestem adoptowana. Próbowałam dowiedzieć się, czy mam rodzeństwo.
Bezskutecznie.
Nie chcieli udzielić mi informacji. Mieszkam z ojcem i matką w domu w centrum Nowego Yorku.
Z przemyśleń wyrwał mnie głos mojej siostry kłócącej się ze swoim chłopakiem. Przekroczyłem próg, a głosy znacznie się nasiliły.
-Lizałeś się z Ash! -usłyszałam głos mojej sis - Naprawdę uważasz, że to nic wielkiego?!
Moja siostra Jane chyba płakała.
- To był jednorazowy wyskok! - tłumaczył się Joseph - proszę, wybacz mi
Wtedy nastała cisza. Usłyszałam, że Jane płacze.
O... Nie, nie, nie!
Jane nie będzie płakała przez jakiegoś palanta!
Wparowałam do pokoju. Joseph spojrzał na mnie wzrokiem niewinnego dziecka.
-Spadaj - powiedziałam spokojnie
Joseph otworzył usta, ponownie je zamknął, a potem wreszcie usłyszałam:
-Nie
Wzięłam Jo na schody przy drzwiach i pogroziłam palcem:
- Spróbuj zbliżyć się do niej jeszcze raz - powiedziałam, dokładnie podkreślać każde wypowiedziane słowo - a nogi z dupy ci powyrywam
Joseph uśmiechnął się i zapytał:
- Czy Jane jest w pokoju?
- Jakie to ma znaczenie? - spytałam mrużąc oczy - jest w łazience, słyszałam drzwi
Joseph w błyskawicznym tempie zjawił się przy mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Oddałam pocałunek.
O mój Boże!
Co ja robię?
Lekko odwróciłam głowę i odsunęłam się od niego.
- Możemy wyjść do parku porozmawiać? - zapytał - chcę pogadać o teście
Tak.
Jestem z tym palantem w klasie i rzeczywiście mamy wspólny projekt z biologii.
Kiwnęłam głową.
Miałam szczęście. Park był może 500m od mojego domu, a droga minęła nam w ciszy.
Usiedliśmy na ławce w pustym parku.
Spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem, a ten od razu złączył nasze usta.
I znowu.
Oddałam pocałunek.
Usiadłam mu na kolanach wciąż go całując. Joseph zataczał koła na moich udach.
Z chwil namiętności wyrwał nas dzwonek mojego telefonu.

Od: Jane ❤
Gdzie jesteś?

Szybko wystukałam wiadomość i wysłałam ją:

Do: Jane ❤
Idę już. Poszłam po nożyczki.

Joseph przycisnął swoje usta do moich. Oddałam ostatni pocałunek i zeszłam z niego.
- Do następnego - usłyszałam
Zmrużyłam oczy i odpowiedziałam:
- Po moim trupie

∆Rozdział został sprawdzony!∆

Laurentsa ®

Kocham Cię Siostro... Where stories live. Discover now