ROZDZIAŁ CZTERNASTY

500 72 62
                                    

Yugyeom spojrzał ponownie na ekran swojego telefonu i przeniósł wzrok na budynek starej kamienicy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Yugyeom spojrzał ponownie na ekran swojego telefonu i przeniósł wzrok na budynek starej kamienicy. Adres się zgadzał, jednak chłopak nie mógł mieć pewności, że Tacyeon wciąż tam mieszka. Od jego przeniesienia na inny posterunek minęło już kilka długich lat, więc równie dobrze mógł wyjechać do innego miasta, a nawet kraju. Cóż, Yugyeomowi nie pozostało mu nic innego, jak tylko zapukać do drzwi i sprawdzić to osobiście.

Kim wszedł do budynku i momentalnie jego ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Nigdy nie lubił takich ciemnych miejsc, a w dodatku w powietrzu unosił się okropny odór wilgoci, która pewnie na dobre wżarła się w ściany kamienicy. On miał to szczęście, że razem z mamą mieszkał w nowym bloku i nie musiał martwić się o to, że przez wilgoć nabawi się jakiejś choroby.

Yugyeom pokonał kolejne piętra i zatrzymał się przed drzwiami z numerem 47. Wziąwszy głęboki wdech, nacisnął kilka razy przyczepiony do ściany dzwonek. Po chwili zza drzwi dobiegło go głośne szczekanie psa, więc automatycznie odsunął się na bezpieczną odległość, by w razie czego móc jakoś uniknąć starcia z groźną bestią. Kiedy drzwi się otworzyły, Kim ujrzał niewysoką szatynkę próbującą zatrzymać białego psa, który najwyraźniej chciał sprawdzić, kto też dobija się do mieszkania.

– Dzień dobry – przywitał się uprzejmie chłopak i ukłonił się nisko. – Przepraszam, że panią nachodzę, ale chciałem się zobaczyć z Jung Tacyeonem.

– To mój były mąż, ale on już tutaj nie mieszka – powiedziała oschle, natychmiast się prostując i tym samym umożliwiając psu wyjście na korytarz. – A co chodzi?

– Uhm... A nie wie pani, gdzie mógłbym go znaleźć? Jestem jego synem i bardzo mi zależy na zobaczeniu się z nim, a niestety nie mam jego aktualnego adresu. –Yugyeom odsunął się nerwowo od obwąchującego go psa i przełknął ślinę, przenosząc wzrok na kobietę. – Bardzo panią proszę.

– Niestety nie znam aktualnego adresu jego zamieszkania – przyznała szatynka, posyłając chłopakowi lekki uśmiech. Pstryknięciem na palcach przywołała do siebie psa i na siłę wciągnęła go do mieszkania. – Przykro mi, ale nie mogę ci pomóc.

– W takim razie przepraszam za najście – wymruczał rozczarowany chłopak i wycofał się w stronę schodów, po których właśnie wchodziła młoda dziewczyna.

– Cześć! – krzyknęła na widok stojącej w progu mieszkania kobiety i rzuciwszy plecak na ziemię, podbiegła do niej i mocno ją przytuliła. – Nareszcie w domu! Myślałam, że nie wytrzymam z Jacksonem w jednym namiocie.

– Zaraz, spałaś z Jac...

Niestety Yugyeomowi nie dane było dokładniej przyjrzeć się dziewczynie, gdyż zaraz drzwi mieszkania zatrzasnęły się z hukiem. Chłopak przez chwilę stał jeszcze na korytarzu, analizując zaistniałą sytuację. Skoro kobieta, z którą rozmawiał, to była żona Tacyeona, wychodziło więc na to, że dziewczyna była ich córką, a co za tym szło również siostrą Yugyeoma.

Love Affairs ✓Where stories live. Discover now