30.

2.5K 186 15
                                    

     Po koncercie Zayna, który zapamiętam do końca życia, najpierw pojechaliśmy do klubu. Postanowiliśmy uczcić zarówno występ, jak i nasze zaręczyny. Ukradkiem, tak aby tego nie widział, przyglądałam się pierścionkowi zaręczynowemu. Nadal nie mogłam uwierzyć, że w ostatniej chwili zmieniłam zdanie, mówiąc tak. Bałam się, co się wydarzy, gdy Damon się dowie albo, co tym razem zaplanuje Harry, żeby zniszczyć szczęście Zayna. Zaraz za nami do klubu przyjechało One Direction, a ja nie mogłam tak po prostu wrócić do domu. Poza tym Zayn ciągle mnie do siebie przytulał i nawet moje prośby nie działały, aby mnie puścił. Nie odstępował mnie na krok, zabijając wzrokiem każdego faceta, który spojrzał w moją stronę. Usiadłam mu na kolanach, by chociaż trochę się uspokoił. Odwracałam uwagę pocałunkami oraz alkoholem, ale on pozostawał czujny. Był cholernie o mnie zazdrosny i bardzo mi się to podobało. Natychmiast się spięłam, gdy zobaczyłam, jak w naszą stronę zmierzali jego koledzy. Niall uśmiechnięty od ucha do ucha, Liam wyglądał, jakby jeszcze nie wyszedł z szoku, podobnie jak Louis, a ostatni szedł Harry Styles. Musiałam wstać z kolan Zayna, aby mógł się z nimi przywitać, co później zrobiłam ja, oczywiście niechętnie. Zamówiliśmy drinki, po czym usiedliśmy w loży pod okiem kilku ochroniarzy.

- Stary, nigdy bym się nie spodziewał, że jeszcze kiedykolwiek się oświadczysz - odezwał się Louis.

- Uwierz, że jeszcze kilka dni temu, nawet nie przyszłoby mi to do głowy - zażartował, przez co uderzyłam go lekko w tył głowy. - Widzicie? Nie jesteśmy małżeństwem, a ona już się nade mną znęca.

Wszyscy się zaśmiali, oprócz Harry'ego. Oboje zabijaliśmy się wzrokiem. Gdybym mogła, dokończyłabym to, co zaczęłam na podziemnym parkingu.

- Jesteś w ciąży? - zapytał blady jak ściana.

- Czy muszę być w ciąży, żebyśmy się zaręczyli? - wywróciłam oczami. - Kochamy się. Chcemy ze sobą być. Cała historia.

- Damon nie będzie zadowolony - stwierdził z wrednym uśmieszkiem.

Zacisnęłam ręce w pięści. Ten facet doprowadzał mnie do szału. Nienawidziłam go jeszcze bardziej niż Zayna na samym początku naszej znajomości. Chłopacy przyglądali się naszej wymianie zdań, ale żaden nawet słowem się nie odezwał. Wstałam gwałtownie, a następnie oznajmiłam, że idę do toalety. Nie chciałam już na niego patrzeć, chociaż przez chwilę.

- Co za cholerny dupek - mamrotałam pod nosem, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Na moje szczęście w toalecie byłam tylko ja. Westchnęłam głośno, patrząc na zegarek. Od mojego pójścia do toalety, minęło już piętnaście minut, więc powinnam wracać. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Harry'ego, który stanął mi na środku drogi. - Przepuść mnie.

- O nie, kochanie - pokręcił głową. - Mamy do pogadania.

Nawet nie zdążyłam zareagować, gdy z powrotem wepchnął mnie do łazienki, a następnie do jednej z kabin. Najpierw chciałam uderzyć go z pięści w twarz, ale zrobił unik, a później miałam zamiar kopnąć, jednak złapał moją nogę w locie. W najśmielszych snach nie śniło mi się to, co wydarzyło się dalej. Moją nogę, którą złapał, owinął sobie wokół swojego biodra, przycisnął mnie do zimnej ściany, a ręce unieruchomił nad moją głową. Był niezaprzeczalnie irytujący i chciałam go zabić, ale niestety był także przystojny. Wstrzymałam powietrze, gdy w okolicy podbrzusza poczułam jego erekcję. Harry westchnął głośno, przymykając na chwilę powieki. Kiedy je otworzył nie mieniły się zielenią, tylko czernią. Był podniecony albo tą sytuacją, albo... mną.

- Puszczaj mnie - zaszamotałam się w jego uścisku, ale zaprzestałam tych poczynań, gdy zobaczyłam ile radości mu tym sprawiałam. - Harry!

- Tak, krzycz moje imię - powiedział z aprobatą. - To na pewno ułatwi mi sprawę.

Obsession [Z.M.] ✔Where stories live. Discover now