najlepsza, malutka przyjaciółeczka ♦️ Anže Lanišek

1.3K 97 16
                                    

— Powiesz mu?

— No chyba cię pojebało. — odpowiedziała, zaciągając się papierosem.

Semenič prychnął śmiechem i pokręcił głową.

— No ale czego ty się boisz, Y/N?

Wielkolud nadal drążył temat, a dziewczyna miała już powoli dość. Do tego kończyły się jej papierosy, które znikały w niezwykle szybkim tempie, kiedy rozmowa schodziła na temat Laniška.

— Daj mi spokój. Nie powiem i już. — odparła pewnym tonem, gasząc peta na barierce balkonu.

Chłodne, kwietniowe powietrze delikatnie muskało jej twarz. Na zewnątrz było zdecydowanie za ciepło, jak na tą porę roku.

— Głupiaś. — rzucił, sprawnie wyrywając jej z paczki ostatniego papierosa.

Y/N fuknęła obrażona, próbując swoimi krótkimi łapkami zabrać przyjacielowi papierosa.

— Dzięki, Anže. Na ciebie można liczyć. — odburknęła, spoglądając na Semeniča zaciągającego się nikotyną.

— Powiesz mu, to ci odkupię całą paczkę. A nawet dziesięć. Już nie mogę patrzeć, jak się męczysz...

— Kurwa, Semenič, on ma dziewczynę. Nie będę się wpierdalać w ich związek z butami. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i tyle. Nie powiem mu. I nie próbuj mnie przekonać.

— Komu czegoś nie powiesz?

Semenič prawie przypalił sobie dłoń papierosem, kiedy podskoczył słysząc znajomy głos. Y/N jedynie modliła się w duchu, żeby Žaba niczego nie słyszał.

— Nic. Nic, nikomu. Nieważne. — wyrzuciła z prędkością światła, wyrywając wielkoludowi papierosa z jego wielkiej dłoni.

— Tak, tak... Aaaa, Goran mnie woła chyba. Słyszysz, Y/N? O Jezu, jak krzyczy! Ja już lepiej pójdę, bo mi jeszcze z laczka wycedzi w dupę, bo wyżej nie doskoczy... — plątał się Semenič, starannie wymijając Laniška w progu balkonu.

— Semenič, kurwo, nie żyjesz. — warknęła, strzepując papierosa.

W końcu nastała ta niezręczna cisza ubóstwiana przez wszystkich.

— Nie powinnaś palić. — zagadnął w końcu Anže, opierając się plecami o barierkę zaraz obok dziewczyny.

— Nie powinno cię to interesować. — warknęła, wydmuchując dym wprost na twarz Laniška, który pozostał niewzruszony.

— Ale ty potrafisz być czasami wredna, rany boskie. Człowiek się troszczy o przyjaciółkę, to ta jeszcze z mordą na niego wyjedzie...

— Daruj sobie, kurwa. — mruknęła, gasząc ostatniego papierosa na barierce, po czym odwróciła się do niego przodem.

Nienawidziła kiedy tak na nią patrzył. Badał ją. Od stóp do głów. A jej za każdym razem uginały się kolana pod wpływem jego spojrzenia.

Resztkami sił powstrzymywała się od wyznania mu wszystkiego. Co chwila zerkała na jego pełne, rozgrzane usta, które wygięte były w nieznacznym grymasie.

— Wszystko w porządku, Y/N? Masz jakiś problem? — spytał tym swoim miękkim, delikatnym głosem, a ona była już prawie na drugim świecie.

Oddychaj, idiotko.

— Tak. Po prostu dostałam okres i mnie męczy. Przepraszam. — odparła, posyłając mu najlepszy uśmiech na jaki było ją stać.

Anže chyba łyknął całą bajkę o babskich sprawach, bo po chwili sam już uśmiechał się od ucha do ucha.

— No to znakomicie. Nie zniósłbym tego jakby moja najlepsza, malutka przyjaciółeczka cierpiała z byle jakiego powodu! — wesoło odparł, obejmując ją ramieniem i kierując się do środka.

Najlepsza, malutka przyjaciółeczka.

Wszystko w jak najlepszym porządku.

Przyjaciółka i wszystko w porządku zostały oficjalnie wpisane na czarną listę słów i wyrażeń.

Wdech, wydech.

Musisz grać dalej.

***

dedykejszyn dla mojej kruszynki xwolfieprincess , całuski 😘
wyśniłam to sobie, hej. no i tak trochę się w żabce zadurzyłam, bo to mimo wszystko fajny sen był.
sorki, że ostatnio tak tylko o słoweńcach, ale na innych nie mam weny.

ski jumping ♦ one shotsWhere stories live. Discover now