— Powiesz mu?
— No chyba cię pojebało. — odpowiedziała, zaciągając się papierosem.
Semenič prychnął śmiechem i pokręcił głową.
— No ale czego ty się boisz, Y/N?
Wielkolud nadal drążył temat, a dziewczyna miała już powoli dość. Do tego kończyły się jej papierosy, które znikały w niezwykle szybkim tempie, kiedy rozmowa schodziła na temat Laniška.
— Daj mi spokój. Nie powiem i już. — odparła pewnym tonem, gasząc peta na barierce balkonu.
Chłodne, kwietniowe powietrze delikatnie muskało jej twarz. Na zewnątrz było zdecydowanie za ciepło, jak na tą porę roku.
— Głupiaś. — rzucił, sprawnie wyrywając jej z paczki ostatniego papierosa.
Y/N fuknęła obrażona, próbując swoimi krótkimi łapkami zabrać przyjacielowi papierosa.
— Dzięki, Anže. Na ciebie można liczyć. — odburknęła, spoglądając na Semeniča zaciągającego się nikotyną.
— Powiesz mu, to ci odkupię całą paczkę. A nawet dziesięć. Już nie mogę patrzeć, jak się męczysz...
— Kurwa, Semenič, on ma dziewczynę. Nie będę się wpierdalać w ich związek z butami. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i tyle. Nie powiem mu. I nie próbuj mnie przekonać.
— Komu czegoś nie powiesz?
Semenič prawie przypalił sobie dłoń papierosem, kiedy podskoczył słysząc znajomy głos. Y/N jedynie modliła się w duchu, żeby Žaba niczego nie słyszał.
— Nic. Nic, nikomu. Nieważne. — wyrzuciła z prędkością światła, wyrywając wielkoludowi papierosa z jego wielkiej dłoni.
— Tak, tak... Aaaa, Goran mnie woła chyba. Słyszysz, Y/N? O Jezu, jak krzyczy! Ja już lepiej pójdę, bo mi jeszcze z laczka wycedzi w dupę, bo wyżej nie doskoczy... — plątał się Semenič, starannie wymijając Laniška w progu balkonu.
— Semenič, kurwo, nie żyjesz. — warknęła, strzepując papierosa.
W końcu nastała ta niezręczna cisza ubóstwiana przez wszystkich.
— Nie powinnaś palić. — zagadnął w końcu Anže, opierając się plecami o barierkę zaraz obok dziewczyny.
— Nie powinno cię to interesować. — warknęła, wydmuchując dym wprost na twarz Laniška, który pozostał niewzruszony.
— Ale ty potrafisz być czasami wredna, rany boskie. Człowiek się troszczy o przyjaciółkę, to ta jeszcze z mordą na niego wyjedzie...
— Daruj sobie, kurwa. — mruknęła, gasząc ostatniego papierosa na barierce, po czym odwróciła się do niego przodem.
Nienawidziła kiedy tak na nią patrzył. Badał ją. Od stóp do głów. A jej za każdym razem uginały się kolana pod wpływem jego spojrzenia.
Resztkami sił powstrzymywała się od wyznania mu wszystkiego. Co chwila zerkała na jego pełne, rozgrzane usta, które wygięte były w nieznacznym grymasie.
— Wszystko w porządku, Y/N? Masz jakiś problem? — spytał tym swoim miękkim, delikatnym głosem, a ona była już prawie na drugim świecie.
Oddychaj, idiotko.
— Tak. Po prostu dostałam okres i mnie męczy. Przepraszam. — odparła, posyłając mu najlepszy uśmiech na jaki było ją stać.
Anže chyba łyknął całą bajkę o babskich sprawach, bo po chwili sam już uśmiechał się od ucha do ucha.
— No to znakomicie. Nie zniósłbym tego jakby moja najlepsza, malutka przyjaciółeczka cierpiała z byle jakiego powodu! — wesoło odparł, obejmując ją ramieniem i kierując się do środka.
Najlepsza, malutka przyjaciółeczka.
Wszystko w jak najlepszym porządku.
Przyjaciółka i wszystko w porządku zostały oficjalnie wpisane na czarną listę słów i wyrażeń.
Wdech, wydech.
Musisz grać dalej.
***
dedykejszyn dla mojej kruszynki xwolfieprincess , całuski 😘
wyśniłam to sobie, hej. no i tak trochę się w żabce zadurzyłam, bo to mimo wszystko fajny sen był.
sorki, że ostatnio tak tylko o słoweńcach, ale na innych nie mam weny.
![](https://img.wattpad.com/cover/97012670-288-k292682.jpg)
YOU ARE READING
ski jumping ♦ one shots
FanfictionZbiór randomowych one shotów ze skoczkami narciarskimi. #342 IN FANFICTION, 05.03.2017 #214 IN FANFICTION, 09.03.2017 #49 IN FANFICTION, 05.04.2017