Rozdział 5

6.8K 645 409
                                    

Dopiero po upływie miesiąca profesor Katayanaga znalazł sobie inną"ofiarę", którą okazał się być chłopak, który przez ten czas pojawił się na uczelni może z siedem razy.
Korzystając z tego, wraz z Kaito zerwaliśmy się z wykładów i poszliśmy na mecz siatkówki między drużyną z naszego uniwersytetu, a drużyną z sąsiedniego miasta.

Przez miniony czas ognistowłosy i ja staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi i byliśmy wręcz nierozłączni.

Mecz miał zacząć się o dziesiątej, od której dzieliły nas jeszcze dwie godziny. Wraz z Kaito postanowiliśmy spędzić ten czas w pobliskiej kawiarni, bo jak wiadomo nic nie stawia z rana na nogi tak dobrze, jak świeża kawa.

Gdy znaleźliśmy się na miejscu i zamówiliśmy gorący napój bogów zajęliśmy miejsca przy trzyosowym stoliku obok okna, gdyż tylko ten był wolny. Podczas czekania na zrealizowanie naszego zamówienia, żywo rozmawialiśmy o wszystkim co mam wpadło do głowy.
Nagle do naszego stolika dosiadła się jakaś dziewczyna, która chyba jest z naszego roku tylko, że studiuje na innym kierunku. Kojarzyłem ją tylko z widzenia pomiędzy wykładami.

-Cześć, jestem Emiko. Ty nie jesteś przypadkiem znajomym tego czarnowłosego siatkarza z naszej drużyny? Akinori bodajże ma na imię-zaczęła niepewnie, a ja spojrzałem na nią nieco zdziwiony.

- No jestem, dlaczego pytasz?

-A jak bliskimi znajomymi jesteście? -Zapytała, a ja czułem się, jakbym był conajmniej przesłuchiwany na komisariacie.

-Bliskimi...-powiedział Kai, odpowiadając za mnie.

-Miałabym do ciebie sprawę... -zarumieniła się.

-Jaką? -uniosłem jedną brew.

-Bo wiesz... On mi się podoba... Mógłbyś przekazać mu mój numer telefonu? - Na te słowa otworzyłem oczy szeroko. Chciałem coś powiedzieć, ale najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Kilka sekund później kelnerka przyniosła kawę do naszego stolika.

-Nie, nie mógłbym. Akinori już kogoś ma.

-Wiem, wiem. Słyszałam jak rozmawiał ze znajomym o swoim "skarbie". Ale nie wiesz może, czy nie zastanawiał się nad zerwaniem z nią? Słyszałam, że jego dziewczyna wrzuciła mu do torby karteczkę z wiadomością, że nie chce dłużej tego ciągnąć. Wiem to, bo moja znajoma jest znajomą tej dziewczyny.

- Z całym szacunkiem, ale co ty pieprzysz?-Kaito zmierzył dziewczynę wzrokiem.

- Przepraszam na chwilę, muszę gdzieś wyjść. Wypij za mnie kawę mi nie jest już potrzebna-mruknąłem do dziewczyny i ruszyłem w stronę miejsca, gdzie Akinori miał mieć trening przez meczem.

***

Miałem szczęście, ponieważ trafiłem na ich przerwę. Bez chwili namysłu podszedłem do bruneta i poprosiłem go na bok, tłumiąc w sobie emocje. Kiedy znaleźliśmy się w ustronnym miejscu chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.

- Kim jest ta dziewczyna od karteczki i od kiedy do jasnej cholery ty masz dziewczynę?! Tak pogrywasz?! Myślisz, że ja nie mam uczuć?!- Wybuchłem, a po moich policzkach spłynęły łzy. Nie rozumiałem kompletnie nic z tej sytuacji.

-Yoshida o czym ty do mnie mówisz? Jaka dziewczyna? Czemu płaczesz?

-Udajesz głupiego?!

-Nie! Naprawdę nic nie wiem! -spojrzałem na niego zapłakany. Akinori otarł moje łzy i kazał mi opowiedzieć wszystko od samego początku.

Kiedy skończyłem opowiadać historię z kawiarni, chłopak westchnął i pocałował mnie w czoło.

-Kochanie, nie możesz wierzyć w każde słowo, które usłyszysz od jakiejś laski. Kobiety to trudne do zrozumienia urządzenia i nie mam najmniejszego zamiaru się uczyć ich użytkowania- przytulił mnie.

-Cz-czyli... Nigdy mnie nie zdradzisz?

-Nigdy, przenigdy. Kocham cię, wariacie. Ciebie i tylko Ciebie-odpowiedział, a ja poczułem się jak ostatni idiota ze świadomością, że uwierzyłem w jakąś zmyśloną historię, głupiej dziewczyny zauroczonej w moim chłopaku. Już ja jej pokażę, że lepiej dla niej, by nie zbliżała się do Akiego.

***

Podczas meczu, na trybunach dostrzegłem Emiko, która przyszła tu pewnie tylko dlatego, by bezkarnie pogapić się na mojego chłopaka.

Gdy mecz dobiegł końca, odrazu pobiegłem pod wyjście z szatni chłopaków. Spotkałem tam nikogo innego jak dziewczynę z kawiarni.

-Smakowała ci kawa? -zapytałem, tłumiąc w sobie chęć mordu.

-Była pyszna! -Posłała mi swój parszywy uśmiech. Nie lubię jej.

Po chwili z szatni wyszedł brunet i obojętnie minął dziewczynę, która próbowała do niego zagadać. Nie zwracając na nią uwagi podszedł do mnie, objął jedną ręką wokół bioder i pocałował mnie czule.

-Dziękuję, że przyszedłeś kochanie- powiedział opierając czoło o moje. A. MASZ. TY. KURWO.

Dziewczyna otworzyła oczy szeroko i podeszła do nas.

-To ta z kawiarni? -Zapytał chłopak, na co ja tylko przytaknąłem. Emiko chciała się odezwać, jednak Akinori ją uprzedził.

-Z kłamcami nie rozmaiam-po tych słowach ruszyliśmy w stronę wyjścia z hali.

W ramach umilenia mi dnia, po nieprzyjemnej sytuacji z rana, brunet zaprosił mnie na kolację do restauracji.

Dzięki niemu poczułem się o wiele lepiej, a po powrocie do domu sprawił, że wariowałem z przyjemności. Ja, on, łóżko... Te sprawy. Chyba nie muszę mówić co się działo.

Hejooo...
Nie wiem co napisać, więc tylko życzę Wam miłego wieczoru/dnia/nocy, w zależności kiedy to czytacie. ;)

Aaa... I jeszcze...
Wolicie one shota, czy pytania na special?
Ewentualnie mogę spróbować zrobić jedno i drugie.


I Still Love You 'Brother' (YAOI)Where stories live. Discover now