Rozdział 20

345 23 0
                                    

,,A gdy przyjaciel uczyni ci co złego, powiedz: „Wybaczam, coś mi uczynił; ale żeś sobie to uczynił - jakże mógłbym ci przebaczyć!"
 
                             ~ Fryderyk Nietzsche

***

Właśnie rozbrzmiał ostatni dzwonek kończący wszystkie lekcje. Jodi z westchnięciem ulgi podniosła się z siedzenia i szybko pakując swoje rzeczy do torby, wyszła z sali. Równie szybkim krokiem przemierzyła szkołę i znalazła się w swojej szatni jako pierwsza. Założyła kurtkę, rękawiczki i czapkę, i już miała wyjść ze szkoły, kiedy dokładnie w tym momencie w drzwiach stanęła pewna blondynka. Nie był to ktoś, kogo Jodi dobrze znała. Ale wcale nie chciała jej poznać. Dziewczyna wyglądała na taką, która nie jest dobrą osobą. I może powiedzenie "nie oceniaj książki po okładce" zwykle się sprawdza, to tym razem okładka idealnie odwzorywała treść. Jodi rozpoznała blondynkę, jako jedną z koleżanek Gabe'a. Wiele razy widziała tę dziewczynę, kiedy siedziała przy tamtym stoliku i wpatrywała się w nią z odrazą wymalowaną na twarzy.

- O Jodi! - pisnęła blondynka i zarzuciła rękę na ramiona brunetki i w taki sposób razem szły. 

Jodi spojrzała na jej ramię ze zdziwieniem i niejaką odrazą. Miała ochotę ją zrzucić, ale stwierdziła, że ten gest nie zostanie dobrze odebrany, a nie chciała przysporzyć sobie więcej kłopotów. Może i ostatnio cała elita powoli się rozpadała i na razie nie zawracali sobie nią głowy, to jednak nie miała zamiaru dolewać oliwy do ognia.

- Jak się masz, słońce? - zaświergotała blondynka. Szesnastolatka wyczuła, że jej miłe zachowanie jest tylko przedstawieniem. A w dodatku dosyć marnym, skoro nawet ona wyczuła, jak bardzo sztuczne jest jej zachowanie

- Yyy... Dobrze? - bardziej zapytała niż stwierdziła. Czuła się w tej sytuacji tak niekomfortowo, że miała ochotę zwyczajnie zwiać.

- To świetnie - powiedziała obojętnym tonem. - Słuchaj, co jest między tobą a Gabem? - walnęła prosto z mostu.

Jodi od razu wiedziała, że blondynka będzie chciała się czegoś dowiedzieć i w ogóle nie zdziwiło jej to pytanie. Jednak jej wścibskie zachowanie i brak jakichkolwiek hamulców już tak.
- A co ma być? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Nie widziała sensu tłumaczenia się z ich relacji. Tym bardziej, jeśli sama do końca się w niej nie odnajdywała.

- No wiesz... Jesteście razem, nie jesteście? - dopytywała, wymachując wolną ręką.

- A dlaczego pytasz? - zirytowała się brunetka.

Dziewczyna, kompletnie ignorując zachowanie Jodi, roześmiała się krótko i dziewczęco, czym bardziej przerażała niż rozweselała, gdyż w jej śmiechu nie było nawet krzty wesołości.

- Cóż, Gabe jest dla mnie ważny, ale potrafi namieszać w głowie i złamać serce. Mimo że wcześniej nie miałyśmy ze sobą dobrych kontaktów, nie chciałabym żebyś potem cierpiała, kiedy cię odrzuci -odpowiedziała z udawanym przejęciem i smutkiem.

- Dlaczego miałby to zrobić? - Jodi czuła jak jej serce bije coraz mocniej, a głowa wypełnia się nieprzyjemnymi myślami.

- Nie zrozum mnie źle, ale Gabe potrzebuje kogoś, kto go... zaspokoi -wyjaśniła. - Kogoś takiego jak, jak...

- Jak ty - wcięła się jej w zdanie. Już podejrzewała, do czego dąży blondynka.

- Na przykład - przytaknęła. - Na twoim miejscu, nie robiłabym sobie zbytnio nadziei na coś większego. Prędzej czy później znudzi się tobą.

- Nie robię sobie na nic nadziei -zaoponowała, czując jak złość przejmuje nad nią kontrolę.

- To dobrze. - Dziewczyna wypuściła z płuc powietrze w geście ulgi. - Nie chciałabym, żebyś cierpiała. Naprawdę.

Broken Homes | ZakończoneWhere stories live. Discover now