Rozdział 14

3.2K 175 41
                                    

Kylie's POV:

~ 2 luty, wtorek

Od wczoraj nie zamieniłam słowa z Niallem o niedzielnym wieczorze. Fakt, Horan próbował ze mną pogadać, ale za każdym razem wykręcałam się od rozmowy. Rozmawiałam z Niallem tylko i wyłącznie o rzeczach związanych z projektem i biurem. Dla niektórych najlepszym rozwiązaniem byłoby siedzenie teraz w domu z paczką husteczek i lodami śmietankowymi oglądając nudną komedię romantyczną albo rycząc w poduszkę. Ale mimo, że sprawy potoczyły się inaczej, nie chcę zaniedbywać moim obowiązków w pracy. Niall nie był zobowiązany się ze mną spotkać, nic nas nie łączy. Nasze relacje po wspólnej spędzonej nocy nie ulegną zmianie. Dalej jestem zwykłą sekretarką, a Horan moim szefem. Aktualnie była godzina jedenasta, a ja kończyłam powierzone mi zadanie.

- Cześć, Kylie. - usłyszałam znajomy głos i lekko podniosłam głowę, gdyż byłam dosyć zajęta.

- Witaj, Katherina. - odpowiedziałam odkładając długopis na biurko i lekko się uśmiechając.

- Chciałam cię przeprosić - oznajmiła bładząc wzrokiem po pomieszczeniu. Jej mina nie wskazywała na nic dobrego.

- Co masz na myśli? - zapytałam wstając i opierając dłonie o biurko.

- Pamiętasz jak dałaś mi te wzory od Harrego? - szepnęła lekko się nachylając. Rozejrzała się dookoła. - Nie bądź zła, mój pies się do nich dorwał.

Po słowach Katheriny automatycznie miałam ochotę ją udusić gołymi rękami. Zrobiła to specjalnie!

- Co zrobił! - krzyknęłam wyrzucając ręce do góry.

- Oh, ja naprawdę nie chciałam żeby tak to wyszło - stwerdziła udając zaniepokojoną i przejętą.

- Nie wierzę, po prostu nie wierzę. - odwróciłam się w stronę okna zakładając ręce na biodra. - Co chcesz teraz zrobić? - zapytałam odwracając się w stronę dziewczyny.

- Uh, nie wiem. Ja naprawdę próbowałam go powstrzymać. Jeszcze tego samego dnia chciałam oddać ci te wzory, ale wyszłaś wcześniej do domu. Zabrałam je ze sobą, chciałam dokładnie obejrzeć. - tłumaczyła, a w tej samej chwili do pomieszczenia wszedł nikt inny jak Niall Horan.

- Co tu się dzieję? - zapytał spoglądając w moją stronę, głównie w moją stronę.

Spojrzałam na Katherine, która nie zamierzała wytłumaczyć co właściwie zrobiła. Westchnęłam i odwróciłam się w stronę Nialla.

- W piątek Harry powierzył mi wzory oraz tekstury na pokaz. Miałam ci je dostarczyć, ale Katherina zapytała się czy mogłaby zerknąć na nie okiem. Uznałam, że jeśli tutaj pracuje także ma prawo je zobaczyć. Zabrała je do domu, a jej pies, a może raczej ona sama się do nich dorwała - wytłumaczyłam spoglądając w stronę dziewczyny.

- Po co miałabym to robić! Nie kontroluje mojego psa -  stwierdziła zakładając ręce na klatkę piersiową.

- To pora zacząć! - krzyknęłam. - Albo nie, lepiej wykastruj tego kundla albo daj mu jeść!

- Niall, co się dzieję? - do pomieszczenia weszła wysoka brunetka, którą Niall wcześniej  nazwał swoją siostrą.

- Poczekaj na zewnątrz, Lara - poprosił, a gdy dziewczyna chciała zabrać ponownie głos, Horan jej przerwał. - Wyjdź na zewnątrz!

Brunetka więcej nic nie mówiąc udała się w stronę wyjścia.

- Czemu nie przekazałaś mi wzorów od razu, gdy je dostałaś? - zapytał zwracając się w moją stronę.

Work with Mr.Horan Cz.1 ✔/ Cz.2 ❌  || Niall Horan Where stories live. Discover now