eight

5.6K 612 100
                                    

- Przestań do kurwy nędzy!- krzyknął Jimin, mając serdecznie dosyć narzekań matki. Głowa go już rozbolała od jej piskliwego głosu, który wypełniał całe pomieszczenie.

- Znowu się kłócicie?- zapytał z westchnieniem mężczyzna, wchodząc do salonu i poluźniając delikatnie swój krawat. Krzyki dochodzące z pokoju obok przerwały mu pracę, dlatego był z tego powodu ogromnie zdegustowany.

- Nie wrócił na noc, a dodatkowo czuć od niego alkohol.- warknęła kobieta, mierząc syna wzrokiem.- papierosy też...

- Czemu tak nagle zaczęłaś się mną interesować, co?- odpowiedział chamsko i spuścił głowę, tym samym przyglądając się swoim poniszczonym butom.

- Jesteś moim synem...

- Tak mówisz?- prychnął, zerkając z pogardą na starszą kobietę z lekko podkrążonymi oczami.- Tylko, że to nie ja zaniedbuje własne dziecko.

- Oddaj telefon.- powiedział stanowczo ojciec, myśląc, że w ten sposób rozwikła problem. Chciał już, żeby wszyscy rozeszli się w swoje strony i żeby w spokoju mógł wrócić do zadanej pracy.

- A bierz go sobie...- mruknął, rzucając niecelnie telefonem w rodzica. Urządzenie jednak spotkało się z drewnianą podłogą, przez co szybka lekko się potłukła.- Jak będę zdychać na mieście to i tak wszyscy będą mieć to głęboko w dupie.

- Jimin, dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi.- mruknął z powagą czarnowłosy.- Masz szlaban na wychodzenie z domu.

- Jak nie zdechnę na mieście, to na łóżku. Mi to kurwa żadnej różnicy nie robi.- przeczesał włosy do tyłu i wzruszył ramionami.

- Ile razy mam ci powtarzać, żebyś się tak nie wyrażał!- krzyknęła panna Park, zaciskając dłonie w pięść.

- Ojciec jak pieprzy sekretarkę to też tak mówi, więc czemu ja nie mogę?- odparł jak gdyby nigdy nic, a dorośli wytrzeszczyli oczy początkowo spoglądając na syna, a chwilę potem na siebie.

- O czym on-

- Do pokoju, natychmiast!- przerwał żonie pan Park i wskazał palcem na wyjście z salonu.

Rudowłosy prychnął tylko pod nosem i ruszył w kierunku swojego pokoju. Gdy już do niego dotarł, opadł na wygodne łóżko, po czym wtulił głowę w poduszkę. Długo jednak nie odpoczywał, ponieważ w pewnym momencie wpadł na jego zdaniem genialny pomysł. Najpierw wstał, podszedł do drzwi, a następnie przystawił do nich swoje ucho. Usłyszał tylko wrzask matki oraz dźwięk tłuczonego szkła. Szybko zamknął wejście do pokoju na klucz i wyciągnął spod łóżka niewielką torbę. Z kolei zaczął pakować te najpotrzebniejsze rzeczy, a także te, które miał pod ręką. Kiedy uznał, że jest już gotowy, założył bluzę oraz kaptur na głowę, po czym otworzył okno. Wyjrzał czy w pobliżu nie ma jakiegoś sąsiada, który mógłby poinformować jego rodziców o ucieczce, a gdy zobaczył pusty teren, wyszedł na zewnątrz i na tyle ile umiał - zamknął okno. Miał ogromne szczęście, że mieszkał na parterze, bo nie za bardzo widziało mu się wspinać po budynkach, niczym jakiś superbohater. Poprawił ramiączko od torby, a następnie ze zwycięskim uśmiechem udał się do mieszkania Yoongiego, z którego niecałą godzinę temu wrócił.

a/n;
Poprawiony rozdział kabum
Nie wiem czy na jutro się wyrobię z kolejnym, ale zbiorę wszystkie swoje siły i się postaram~

smoke; yoonminWhere stories live. Discover now