Kiedy spotykacie się po raz drugi

3.2K 164 164
                                    

Włochy

     Wpatrywałaś się w ekran, nie mogąc opanować swojego umysłu po tym, jak ujrzałaś tyle krwi i trupów. Byłaś teraz w kinie na premierze nowego horroru. Film był niezwykle brutalny i okrutny, twórcy oszczędzili sobie cenzurę w nawet najbardziej brutalnych scenach do tego stopnia, że nie mogłaś uwierzyć, że coś takiego wyreżyserował zdrowy psychicznie człowiek. A napis "OPARTE NA FAKTACH" wcale ci nie pomagał przeżyć owego seansu.
    Odgarnęłaś zbłąkany kosmyk swoich {DŁUGOŚĆ} włosów. Pisnęłaś razem z resztą osób na sali kinowej, zaskoczona nowym zgonem jednego z bohaterów. Zamknęłaś szybko oczy nie chcąc patrzeć na powolną, niezwykle krwawą śmierć kobiety na ekranie. Mimo to słyszałaś jej agonalne krzyki, pełne bólu i rozpaczy. Tego nie mogłaś już wytrzymać. Opuściłaś kino, a kiedy wychodziłaś z sali bez zdziwienia stwierdziłaś, że została na niej jedynie garstka osób. To było zbyt przerażające, najwidoczniej nie tylko dla ciebie.
     Na dworze było chłodno i wietrznie, niebo przez późną godzinę dawno stało się niemal czarne, co tylko przekonywało cię w duchu, że  powinnaś być już w domu. Nie widziałaś gwiazd, ale nad miastem unosiła się złota poświata ulicznych lamp. Niestety, główne drzwi sali były zamknięte, więc musiałaś wyjść bocznym wyjściem. Westchnęłaś, kiedy znalazłaś się na zapleczu kina, w ciemnej, cichej uliczce.
     Nagle usłyszałaś dziwny trzask. Mając przed oczami obrazy z kranu sali kinowej, zaczęłaś się cofać w przerażeniu, a po chwili uderzyłaś o coś plecami. Krzyknęłaś, a owo "coś" za tobą również pisnęło.

- Aaaa! Mio Dio! Proszę, nie bij mnie! - usłyszałaś znajomy głos - Zrobię wszystko, tylko mnie nie bij! Mam rodzinę w...

- Feliciano?!

     Włoch dopiero teraz zauważył cię i trochę się uspokoił. Nadal jednak błądził wokół zaniepokojonym spojrzeniem, zgarbiony i jakby skurczony w sobie.

- {I-IMIĘ}?

    Uśmiechnęłaś się lekko i kiwnęłaś głową. Brązowowłosy przytulił cię, śmiejąc się, najwyraźniej już bez żadnych obaw.

- {IMIĘ}! Bella! Jesteś jak anioł, który przegania najgorsze koszmary! Jak dobrze cię widzieć!

    Spojrzałaś na niego z politowaniem. Bardzo lubiłaś Feliciano, co prawda był trochę bezpośredni i rzucał co chwilę tanimi komplementami, ale potrafił cię rozweselić, był zabawny, miły i uroczy.
     Niedawno okazało się, że Feliciano mieszka całkiem niedaleko ciebie. Przerażeni tragicznym filmem zgodnie uznaliście, że najlepiej będzie wrócić razem. Choć na początku rozmowa się nie kleiła, szybko zaczęliście żywo dyskutować na różne tematy. Poczułaś się wspaniale, wiedząc, że masz takiego przyjaciela jak Feli. Zaprosiłaś go nawet do siebie na filiżankę czegoś ciepłego, żeby nieco rozgrzać się po spacerze w chłodną noc.
     Niedługo potem oboje siedzieliście przy wspólnym stole, pijąc gorzką herbatę.

- Bardzo cię polubiłem, bella...- oznajmił i przez blat stołu złapał twoją dłoń - Jesteś bardzo miła, kochana i przede wszystkim śliczna!

- Też Cię lubię, Feli. - uśmiechnęłaś się ciepło, a po chwili westchnęłaś. - Ten film był okropny...

- Masz rację - mężczyzna ujrzał okropnie późną godzinę na zegarze kuchennym - Wybacz, ale muszę już iść. No boisz się zostać sama...?

     Upewniłaś go, że wszystko dobrze z twoim poczuciem bezpieczeństwa.  Bardzo chciałaś zostać z nim dłużej, ale było naprawdę późno, nie dziwiło cię więc jego odejście.
     Przy pożegnaniu przytulił cię mocno, a ty dałaś mu buziaka w policzek. Uśmiechnęłaś się do niego ciepło i obserwowałaś przez okno, jak zniknął za rogiem.

{EDYCJA} Hetalia Boyfriend Scenarious Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz