Dzieci z Czarnobyla

836 120 74
                                    

Była sobie grupka dzieci, która mieszkała w małej miejscowości Czarnobyl. Dzieci uwielbiały bawić się w elektrowni atomowej mimo iż było to niebezpieczne. Pewnego dnia jednak wydarzyło się coś, czego się zdecydowanie nie spodziewały. (podczas eksperymentu B-69 jeden pracownik stracił przytomność, a po obudzeniu podbiegł do dzieci i zaczął krzyczeć "chłopcy są tacy kawaii") Bawiąc się na napromieniowanych skałach, dostrzegły pewien blask. I to nie byle jaki. Był to tęczowy blask!
I zobaczyli tam pięknego człowieka o tęczowych włosach który był piękniejszy niż Andrzej Duda!!! Dosiadał on pięknego gejorożca (Gejorożec jest to jednorożec z tęczową grzywą i ogonem, zamiast rogu ma... A tu już chyba wiecie.)
Nie spodziewały się, że stanie się coś złego.
Gdy podeszły bliżej pizło w ich tęczowym blaskiem.
-Oesu!-krzyknęły dzieci.
(jedno z nich wywalilo się na ryj ku uciesze GPBG)
Upadły na grunt przez trzęsienie ziemi wywołane przez niesamowite tęczowe pierdolnięcie. Gdy już podniosły się, zobaczyły... Dziesięciu żołnierzy w tęczowych mundurach! Z początku myślały, że to zombie, jednak gdy zobaczyły psychodeliczne uśmiechy stwierdziły, że to zapewne narkomanii. Ale jednemu z dzieci spodobał się żołnierz. I podszedł do niego i go pocałował.
- Chłopcze, to niezgodne z naszym prawem. Jesteś za młody aby całować Strażnika Tęczy oraz Yaoi. W dodatku sądząc po twoim wyglądzie i miejscu przesiadywania zaliczasz się do zwykłego pospolitego plebsu. Mimo to dziękuję za uznanie.
-Ale... Ja Pana kocham! Czy pan tego nie rozumie? Mogę nawet być uke, pieprzyć to, KOCHAM PANA do kurwy nędzy!
(Wtedy zjawil się krulik zabujca i otruł ich tlenem)
Ale nagle odezwała się jakaś dziewczynka.
- Ale ja też Pana kocham.
- Ty się kurwa nie liczysz!!! - krzyknął zły pan krulik zabujca.
I uderzył ją tlenem w twarz. Dziewczynka umarła.
Reszta dzieci patrzyła na nich, myśląc jak uciec, a gdy ktoś zapyta o pozostałych zeznają, że to był wypadek.
Wtem prawie zapomniany już tęczowy ziomuś na gejorożcu pierdolnął w ziemie, a ta się rozstąpiła i wszyscy spojrzeli na niego.
Nagle wjeżdża pociong Tomek ze swoim menszem Piotrusiem.
W rozstapieniu ziemi widocza była... Tęczowa woda życia! Kto ją wypije jest nieśmiertelny po wszech czasy i staje się gejem.
Więc wypiły ją wszystkie dzieci i żołnierze też.
I stali się yaoistami.
Wtedy żołnierz rzekł:
-Ty, dzieciak. Może... Może jednak będę twym seme.
I pociongi zawiozły ich na piękną gejowską polanę.
Tam pod tenczowym kocem...
A dziecior ucieszył swój mały ryj i poszli się ruchać w szopie.
Nagle na polanę wleciała wielka pizza wraz z tęczową watą cukrową.
-Mniam. - Powiedział żołnierz i WZIĄŁ DO BUZI... kawałek pizzy.
Nagle z nieba zaczęły spadać tęczowe ciasteczka oreo i tęczowe placki.
Które przy okazji zgniotły jedno z dzieci. Dziecko umarło.
Jednak te dzieci nie wiedziały, że te placki były zatrute. Niestety (ta jasne) wszystkie dzieci zjadły te placki i umarły.
Oprócz tego co się pod kocem ruchał.
Ale ten jeden który ruchał się w szopie z żołnierzem przeżył, ale potem naćpał się tęczowej kokainy. Kiedy te dzieci umarły okazało się, że ta woda nie działa.
Żołnierz miał to w dupie, poszedł się ruchać z innym żołnierzem, który był azjatą i miał na imię Park Chanyeol.
Ale potem ten mały chłopiec zechciał adoptować tenczowe dziecko które nie jest dzieckiem.

KONIEC

Dzieci z CzarnobylaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz