2. To ty...

1K 29 11
                                    

Usiedliśmy przy stole Ślizgonów. Cały czas zaczepiał mnie Malfoy. My z Vicky go ignorowaliśmy. Wsumnie patrzyłam w te cudne czekoladowe oczy... ach... cód... mega...
- Nora oddychaj! - Krum pomachał mi dłomią przed oczami.
- Ha ha ha... nie śmnieszkuj mi tutaj - z  ironią
- Foch... zobaczysz potnę się chlebem i skoczę z dywany - Malfoy spojrzał na nas jak na idiotów, bo gadaliśmy po bułgarsku. Zaśmnialiśmy się. Nagle zobaczyłam mamę za drzwiami. Stała i 'obserwowała teren'.
- zaraz wracam. Nie potnij się tylko chlebem!- pogroziłam mu palcem
- rozkaî se* - Victor o nie tak się nie bawimy
- cherupka* - z usimniechem. -  wyszłam z WS.
- To ty... - ja niepewnie. Kobieta na mój widok rozpłakała się
- Córeczko... myślałam... że... cię nie zobaczę... - powiedziała
- Mamo - hmmm - muszę już iść...
- Dobrze trzymaj się i pamniętaj... - nie dokończyła
- Totus pur - powiedziałam
- zawsze czyści - dodałyśmy w tym samym momencie. Pożegnałyśmy się i poszłam do Victora. Oczywiście, że zadawał mi pytania. Jakie? Hmmm... np. "Gdzie byłaś?", "Z kim gadałaś" itd. itd. itd. No to po 'przesłuchaniu' na, którym odpowiadałam baaaaardzoooo wymijajonco poszłam do mojej kajuty. Położyłam się spać. Szczeże trochu się boję uczyć tu czarnej magii. No w przeciwieństwie do Kruma. On to ma szczególne szczęście. Jak, każdy głupi.
- Hej - To był Evan, który jakimś sposobem się tu znalazł.
- Hej- uśmiechnął się co odwzajemniłam
- Mam pytanie- powidział
- Wal - zachęciłam go
- Widziałem ostatnio Bellatrix, twoją matkę... - zaczął
- od deski do deski - powiedziałam z psychicznym, charakterystycznym dla mnie uśmniechem
- Czy masz z nią kontakt?- zapytał nie pewnie
- Zależy o co Ci chodzi. - zirytowana ja.
- Czy ją widziałaś. - Evan
- Nooooo taka* - z uśmniechem
- Sorry, że spytałem -nie pewnie
- Kahladen* - ze śmniechen.
- Śpij dobrze - z uśmniechem, który odwzajemniam od razu
- Ty też. Kolorowych snów Evan - z tym samym psychopatycznym uśmniechem. Pokiwał tylko z niedowierzaniem głową i wyszedł.

Wybur reprezentantów. Narracja trzecio osobowa

Wszyscy siedzieli jak na szpilkach. W szczególności Nora i Victor. Kompletna cisza. Ale nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Pięcioro reprezentantów. Nikt o tym nie wiedział, prucz dwuch osób, którzy byli w pakcie. Byli to...

Lumus!
*rozkaî se - spierdalaj, w j. Bułgarskim
*cherupka - Oki, w  j. Bułgarskim
*taka - tak, w j. Bułgarskim
*kahladen - Spoko j. Bułgarski

Hejka! Jak wam się podoba rozdział?

Dla mnie bez nadzieja.

Jest  aż 400 słowa! Wow... Zamniast uczyć się na angola piszę wam rozdział.

No standardowo gwiazdka + komentarz = motywacja! Zostaw po sobie ślad!
3 gwiazdki, 2 komy = nowy rozdział!

WikiZaremba nic mi jutro nie zrobisz prawda?

Do następnej części!

Nox!

On My WayWhere stories live. Discover now