Zapraszam do małego miasteczka, do świata pół-Indianina Rudolpha i postrzelonej Nancy. Odkryj zabawne, czasami chwytające za serce losy tej dwójki. Masz szansę poznać tę historię z dwóch stron, obserwować reakcję obu stron i świetnie się bawić!
Zanim wciągniemy w was wir opowieści o Rudolphie i Nanie pozwólcie, że coś wam wyjaśnimy. Treść opowiadań będą stanowiły oddzielne części, pisane z dwóch perspektywach (Nannie i Rudolpha), które będą umieszczane na przemian. Miejcie to na uwadze.
Kilka słów o fabule:
Miejsce: White Oak, małe amerykańskie miasteczko
Czas: teraźniejszy
Relacje przez rozpoczęciem: Rudolph był chłopakiem Nancy od około dwóch lat. Więcej dokuczali sobie niż słodzili, żartowali z siebie, niż chodzili na romantyczne randKi. Ale w tym był ich urok. Kochali się, choć sami rzadko to przyznawali. Pewnego dnia, kiedy przeglądali prace laurertów konkursu komiksowego Nanie zrobiła coś absolutnie niewybaczalnego. Otóż Rudolph wysłał na ten konkurs komiks posługując się pseudonimem, którego Nan nie znała. Tak się Stało, że wygrał ten konkurs.
- Ta maszkara wygrała? Popatrz Rudi, przecież to nawet komiksem nie powinno się nazywać, co za kreska, beznadziejna fabuła. Jury oczów nie mają? Ej, co tak patrzysz?
- Wyjdź. Stąd.
- No chyba to nie twój jakiś znajomy, nie? Heh, musisz przestać się zadawać z tym BEZTALENCIEM.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
» Dość często można zauważyć na jej palcach plasterki, bo biedaczka nie umie nożem się posługiwać. Także no, nawet zrobienie kanapki do szkoły zagraża jej życiu, to smutne; » Razem ze swoją najlepszą przyjaciółką w weekendy wystawiają na targu stragan z używanymi książkami. Całkiem nieźle im ten biznes wychodzi, zaś pieniądze chciałaby zainwestować na otworzenie jakiejś fajnej knajpy; » Generalnie, to rekin biznesu z tej Nannie. Nie dość, że handluje książkami na straganie, to jeszcze pisze za pieniądze wypracowania, odrabia prace domowe, przygotowuje ściągi, poważny interes!; » Nie rozumie dzisiejszej sztuki, zaś satyryczne komiksy wcale ją nie bawią. Dlatego też zerwała z chłopakiem, który wysłał kiedyś jedną ze swoich prac i trafiła ona do gazety, oczywiście niepodpisana. Nieświadoma tego Nannie mocno skrytykowała twórczość chłopaka, zaś on strzelił focha, pokłócili się i na koniec zerwali, przykre; » Wkurza ją, kiedy ktoś publicznie wyznaje, że pieniądze szczęścia nie dają. W sumie, to wolałaby być nieszczęśliwa z kupą pieniędzy, niż z uśmiechem na twarzy ledwo wiązać koniec z końcem; » Chciałaby kiedyś znaleźć się w dziesiątce najbogatszych ludzi na świecie według Forbesa; » W jej biblioteczce można znaleźć tylko książki w zakresie zarządzania, biznesu, biografie Billa Gates'a i jakieś inne poradniki o rozkręcaniu interesów; » Irytuje ją styl vintage i dziewczyny, które paradują po ulicach w kwiecistych sukienkach, jakiś wiankach, no co to ma być!; » Depeche Mode darzy ogromną miłością; » Jest wielką fanką papierowych gier RPG. Założyła nawet specjalny klub, który zbiera się po lekcjach w jakiejkolwiek, wolnej sali lub w domu któregoś gracza, by móc rozegrać parę sesji. Oczywiście, grono to jest bardzo małe, bo kogo kręcą gry planszowe, no ej?; » Boi się Tindera, Snapchata i podobnych aplikacji; » Ma dwa żółwie - Alfę i Omegę oraz trzy koty - Łydkę, Pupę i Gębę; » Tak, jest zafascynowana twórczością Gombrowicza, a Ferdydurke zna praktycznie na pamięć (pomijając końcówkę, bo przecież Nannie nie jest trąbą, no ej);