Demony w Mroku

36 3 3
                                    

Mężczyzna powoli kroczył na przód, czując na plecach coraz większe ciarki. Wiedział, że to co robi jest niewiarygodnie niebezpieczne, ale nie miał wyjścia. Bezpieczeństwo jego poddanych było najważniejsze.

Tunel, którym szedł, powoli się powiększał, by na końcu przechodzić w ogromną jaskinię. Mężczyźnie zmroziło krew w żyłach. Cała grota była wypełniona humanoidalnymi istotami, które nieznacznie przewyższały swoim wzrostem typowego człowieka. Każda z nich miała włosy koloru ciemnej czerwieni i coś, co przypominało kolce, wystające po obu stronach głowy i skierowane do tyłu.

Ich krwiste tęczówki skierowały się w stonę przybysza, który nieznacznie skulił się pod płaszczem. Istoty, jakby wyczuwszy przyczynę przybycia mężczyzny, rozstąpiły się na boki, tworząc przejście prowadzące w stronę tronu. Był to ogromny stalagmit, w którym wykuto miejsce do siedzenia. Istota, która siedziała na tronie wbiła wzrok w zdenerwowanego mężczyznę, który niepewnym krokiem zmierzał w jej stronę i zaśmiała się chrapliwie pod nosem.

- Wiedziałem, że się zjawisz, Królu. To było zbyt oczywiste. Czyli moja oferta jednak dojdzie do skutku?

Mężczyzna nazwany królem nabrał nieznacznie odwagi i wyprostowawszy się, na chwilę skrzyżował z istotą spojrzenia.

- Tak. Pomożecie nam ostatecznie pokonać Borrinów.

- W zamian? - zaczęła istota na tronie machając delikatnie czymś, co przypominało nienaturalnie duże berło z przymocowanym do końca krwistoczerwonym kamieniem. Cała sytuacja bardzo ją bawiła.

- W zamian oddam wam pod władanie ziemie dotychczas zagarnięte przez nich.

Stwór zaśmiał się, tym razem głośniej.

- Coś nie tak? Sam złożyłeś takie warunki - Król speszył się i zaczął nerwowo miętolić skrawek płaszcza.

- Owszem, składałem. Jednak musisz coś wiedzieć, drogi Królu. Nas, Darahów nie interesuje jakaś tam ziemia, czy terytorium. Przecież mamy naszą piękną jaskinię, czyż nie? - Ostatnimi słowami zwrócił się do swoich pobratymców, a grotę wypełniły głośnie pomrukiwania i okrzyki, które miały znaczyć aprobatę.

- Więc, więc czego chcecie w zamian? - Mężczyzna cofnął się o krok, gdy istota zwana Władcą Darahów wstała z tronu i powoli ruszyła w jego stronę miarowo stukając berłem o posadzkę, czemu towarzyszyły wylatujące z połyskującego kamienia iskry.

- Marny człowieczku - zaczął Władca zatrzymując się przed Królem i celując w jego pierś z wciąż połyskującego czerwienią berła. - Mógłbym cię teraz przestrzelić na wylot, rozerwać na kawałki. Tacy jesteście. Słabi. Zapatrzeni w siebie. Traktujący dobra materialne nade wszystko inne. Nic od was nie chcę. Możesz sobie zatrzymać te ziemie.

Mężczyzna zmarszczył brwi i posłał istocie nieufne spojrzenie.

- W tym wszystkim jest jakiś haczyk, nie jestem głupi.

- Haczyk? To będzie czysta zemsta na Borrinach. Wy nam w tym tylko pomożecie. Żadne złoto, czy drogocenne klejnoty nie są tak cenne jak uczucie zwycięstwa - Darah wyciągnął w stronę mężczyzny szponiastą dłoń. - Umowa stoi?

Król przez moment wahał się. Cała sytuacja mocno mu się nie podobała, jednak wiedział, że nie ma wyjścia. NIe mógł dopuścić do tragedii z przeszłości. Z całą stanowczością na jaką było go stać uścisnął istocie dłoń, z ponurością przyglądając się, jak na jej twarzy rozkwita okrutny uśmiech odsłaniający śnieżnobiałe kły.

- Interesy z waszą wysokością to czysta przyjemność - rzekł stwór chrapliwym półszeptem.

- Bez wzajemności - odrzekł król pogardliwie nabrawszy pewności siebie. Wyrwał dłoń z uścisku i odwrócił się na pięcie. - Żegnam.

Władca Darahów przez chwilę wiódł za nim wzrokiem, a gdy zniknął z pola widzenia wskazał na jednego z podwładnych i przykazał mu, by podszedł do niego.

- Wyślij Borrinom wiadomość, że zawarliśmy z ludźmi sojusz i jutro rozpocznie się wojna.

Darah jednak nadal stał w miejscu.

- Coś nie tak? - Zapytał Władca z agresją w głosie.

- Panie, plan zakładał, że zaatakujemy z zaskoczenia by Borrinowie byli nieprzygotowani do walki. Tak było w umowie.

- Umowa nie istnieje. To tylko moja przykrywka. Jestem pewien, że Borrinowie wścieką się na ludzi i wyzwolą kryształ. A gdy rozpęta sie armagedon, przystąpimy do akcji.

KryształWhere stories live. Discover now