Stoi, nie opada. 3

119 13 16
                                    

-Szkoła to zło! ja nie chcę!- krzyczałem w poduszkę starając się zmusić do wstania swoje ukesiowe ciało.
I moja niechęć nie pochodziła ze zmęczenia, mimo obejrzenia sześciu odcinków "Senpai! Kiss my", przy którym uświadamiałem sobie jaki jest los uke, tylko z faktu ostatnich zajęć tego dnia. Wychowanie fizyczne, czyli piętnastu nastoletnich chłopców w szatni, zdejmujących koszulki...-Leż...- mruknąłem gdy tylko jedna cześć mnie wstała ochoczo.
Ciągle lamentując zwlokłem się z materaca, wyszykowałem i ruszyłem niczym na ścięcie. W autobusie było jeszcze ok, nikt nie patrzył, o tak wczesnej porze, na zakapturzoną postać stojąca w samym rogu miejsca dla wózka. Miałem nadzieje, że i w szkole będzie bez zbędnych kryzysów.
-Chris!- niczym torpeda wylądowała na mnie Neli, sprawiając że niemal upadłem, a nakrycie głowy spadło z mojego jasnego łba.
-Hej- odparłem uwalniając się z uścisku.

-Co tak smutno?- spytała zadziwiona- przecież to twój pierwszy dzień w szkole! poznasz dużo kolegów, może i nauczycieli. Smaruj dupę to może zapracujesz na piątkę z matmy.- poruszyła brwiami rozbawiona.

-Nienawidzę cię.

-Nie narzekaj. Przetrwasz ten czas i wrócisz do bycia moją bf- poklepała mnie po plecach. O dziwo zadziałało i nawet zdobyłem się na uśmiech poprawiając okulary na nosie. Przekroczyliśmy salę niemal spóźnieni i wtedy nasz cudowny "sensei" zwrócił wzrok ku mnie.

-A ty to kto?- spytał lustrując mnie z uniesiona brwią, jakby szukał w głowie odpowiedniego nazwiska.
-Jestem nowy...znaczy jestem Chris i jestem nowy- plątałem się nerwowo odgarniając blond kosmyki z czoła. Nauczyciel gestem dłoni wskazał bym kontynuował przemowę do zebranych- Nazywam się Christian Price, jestem kuzynem Christy, nie lubię matematyki- przyznałem na co wszyscy wraz z profesorem prychnęli śmiechem.
Po takim rozładowaniu atmosfery skierowałem się powoli na swoje miejsce.

Wtedy nagle zdałem sobie sprawę, mogę usiąść gdzie zechce! Nie jestem Christy, więc nie jestem uziemiony w ławce z kujonką!

Zmieniłem raptownie kierunek i zająłem miejsce tuż przy, klaszczącej z radości, przyjaciółce. Mimo to moje zdenerwowanie zwyciężyło nad gadulstwem i przepisywałem w skupieniu z tablicy by jak najmniej rzucała się wszystkim w oczy moja osoba.
-Rozumiesz jak na razie?- podszedł do mnie nauczyciel i oparł dłoń o ławkę. Kosmyki jego włosów opadły mu na czoło, a ja doskonale wyczuwałem zapach którego używa.

-cholera!- mówił wewnętrzny głos kiedy zaczęły mnie piec policzki-Tak, tak, jest ok- odparłem szybko, byleby już poszedł. Spojrzałem na dziewczynę obok mnie i jej rozmarzony wyraz twarzy.
-tylko czekałam na pocałunek...
-nie było "ba-dumm"- rzekłem jedynie. Kątem oka spojrzałem w kierunku jednej z ławek i złapałem skupiony na mnie wzrok Poul'a, jak tylko to dostrzegł odwrócił wzrok powoli na powrót do kartek zeszytu. Zmroziło mnie lekko i zacząłem się zastanawiać czy na serio jest on uke, a nie przypadkiem seryjnym mordercą.

Ledwie minęła lekcja i chciałem przejść do drugiej sali, a przede mną stanęła, nie kto inny jak klasowa kujonica
-Jaaa...- przeciągnęła sylabę dość długo patrząc mi w oczy i wzdychając jak z astmą.

-Tyy?- nie bardzo rozumiałem o co chodzi.
-Jaaaa...k nie rozumiesz któregoś zadania mogę ci pomóc- wydusiła wreszcie- powiedzmy... dziś wieczorem, u mnie- dodała ściszonym głosem.
-Ja mogę pomóc naszemu nowemu koledze- ramię Poul'a wylądowało na moim. Dziewczyna westchnęła przeciągle, po czym nie wiedząc co więcej zrobić wyszła z sali.
- dzięki - mruknąłem ostrożnie.
- Taa...- odparł zdejmując ze mnie rękę i jak gdyby nic odchodząc.
- może napisać testament? - wpadło mi do głowy czując wprost jego niechęć nawet za ścianą.

-O lol, chyba wpadłeś jej w oko... hahaahahaha- Neli nie wytrzymywała ze śmiechu- ciekawe co by powiedziała jakby znała true story. Hahahahaha
-W dodatku w spódniczkach zawsze będę wyglądać lepiej niż ona- dodałem ściszonym głosem wychodząc wraz z blondynka z sali.
-Chris!- zawołał mnie Saimon. Niepewnie podszedłem do nich wyczekując tego co mogą chcieć.
-To dziwne, że zrobiono taka międzyszkolna wymianę w środku roku- powiedział zaraz Tom czochrając się po rudej czuprynie.

-No cóż, mnie to też dziwi- uśmiechnąłem się głupio.
-Zresztą nieważne- zaczął Tom- jedyne czego będzie mi brak to widoku zabawnych majtek Christy
-Tom! Opanuj się przecież to jego rodzina- skarcił go momentalnie Jim

-Nie wiedziałem, że ktokolwiek był w stanie je zobaczyć- przemknęło mi przez głowę, a policzki zapiekły.
Gdy tylko rozmowy skierowały się na inny tor dyskretnie powróciłem do Neli, wyraźnie obrażonej opuszczeniem jej.
-O czym gadaliście?- spytała zaraz

-O tym co jest najlepszym lubrykantem, postawiłem na masło.
-wazelina lepsza- odpowiedziała wciąż nie w humorze. Na szczęście nie potrzeba było długiego czasu aby powróciła do swojej maniakalno- uroczej natury. Kolejne lekcje były zastępstwem za niemiecki, gdzie kobieta w obcisłej spódnicy, opadających pończochach i wydekoltowanej bluzce kazała nam siedzieć cicho, po czym otworzyła romansidło.
-Chris...- usłyszałem cichy szept koleżanki.
-co?
-Przy którymś z naszych chłopców masz namiocik?
-Ty głupia...-mruknąłem przewracając oczyma.
Nie wiedziałem jednak, że powodem radości Nel jest moje nieszczęście, czyli zbyt szybko zaczynająca się lekcja wf-u.
Powolnym krokiem poszedłem do męskiej przebieralni licząc, że może jednak uda mi się tam nie wybierać...

Otworzyłem drzwi i zaraz trafiłem na nastolatków w samych bokserkach i nie kiedy tylko ręcznikach. Już miałem zrobić krok w tył kiedy Poul popchnął mnie w głąb pomieszczenia
-Nie stercz w przejściu- wymamrotał jedynie zaraz pozbywając się przy ławce spodni.
To była tortura, może i ciut przyjemna, kiedy widziałem jedynie nagie torsy, ale kiedy jednemu z chłopaków rozplątał się ręcznik to co czułem było nie do zniesienia. Uniosłem szybko wzrok na twarz osoby z dużym sprzętem miedzy nogami, żałując trochę, że tu nie ma białej plamy w miejscach intymnych jak w niektórych yaoi. Pośpiesznie wycofałem się z torbą ciuchów do toalety i przebrałem zastanawiając co zrobić z wypukłością w moich spodniach.

Nagle ktoś zapukał do kabiny.

-koleś długo jeszcze?- nie kojarzyłem głosu z żadnym chłopakiem z klasy.
-yyy... Nie wiem- przyznałem w panice.
-A już wiem co jest- głos za drzwiami przybrał współczującego tonu- pomyśl o czymś neutralnym, albo sobie zwyczajnie strzep. Ja przypilnuje co by tu nikt nie wlazł.
Opcja walenia gruchy kiedy sikanie jest dla mnie wyczynem była nie do przeskoczenia.

-Czym neutralnym?- spytałem, choć nawet nie wiedziałem czy mogę mu ufać.
-Hmmm...- zastanowił się- Natasza

-Co za Natasza?

- nauczycielka matmy

-a kojarzę, mieliśmy dziś z nią zastępstwo.
-wyobraź ją sobie nago.
Zamknąłem oczy i poczułem, że mój organizm powraca do normy, no może oprócz żołądka, który chciał teraz zwrócić śniadanie. Szczęśliwy otworzyłem drzwi ubikacji

-Dzięki- mruknąłem z uśmiechem, nim zobaczyłem swego wybawcę, Alex Virtanen w własnej osobie, zawodnik szkolnej drużyny football'owej posiadający nawet własne kółeczko napalonych. Chłopak otworzył szeroko oczy w szoku na mój widok, najpewniej z powodu tego, że kompletnie mnie nie znał- Jestem Chris- podałem mu rękę- spokojnie ja się tu tylko przebierałem i... no wiesz.
-Alex, choć tak naprawdę Aleksi, bo to fińskie imię- podał mi dłoń.
- To ja lecę- pożegnałem go z uśmiechem.
-W której jesteś klasie?- spytał nim wyszedłem.

-Pierwszej C, klasa ogólna.




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 15, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Marzenie YaoistkiWhere stories live. Discover now