Niall Horan

1.2K 24 8
                                    

W te wakacje udałem się z przyjaciółmi na dwutygodniowy rejs po oceanie. Uwielbiałem takie podróże. Czułem się wtedy oderwany od rzeczywistości, która była dość męcząca. Ciągłe wywiady, koncerty, zdjęcia na planie doprowadzały mnie do wyczerpania. Podczas tego wspaniałego rejsu postanowiliśmy zahaczyć o wyspę. Już pierwszego dnia na imprezie plażowej bawiłem się świetnie, ale do pewnego momentu. Humor popsuł mi pewien jegomość. A tym kimś był, James, najbardziej znienawidzony przeze mnie, jak i przez moich przyjaciół chłopak. Na każdym kroku był wobec mnie opryskliwy i ironiczny, a jakby jeszcze tego było mało przeleciał moją byłą dziewczynę. Od tamtej pory szczerze się nienawidziliśmy. Przy każdej sposobności starał się udowodnić mi, że jest lepszy i przystojniejszy niż ja. Nie chciałem patrzeć na jego bezczelny uśmieszek wiec po prostu opuściłem tamto miejsce. Wędrowałem sobie brzegiem plaży gdy nagle mój wzrok przykuła siedząca na piasku brunetka. Była oświetlona przez pobliską latarnie więc mogłem jej się przyglądnąć. Była ładnie opalona i miała śliczne nogi. Siedziała sama i bawiła się bransoletką na swojej lewej kostce. Postanowiłem podejść i zagadać. Chrząknąłem i spytałem:

- A co taka ślicznotka robi tutaj sama?
- Ślicznotka nie umie wybierać sobie towarzystwa. Przyjaciele mnie wystawili i teraz siedzę sama.
- No to ja ci dotrzymam towarzystwa. - zaproponowałem z uśmiechem.
- A mogę spytać jak masz na imię przystojniaku? - ewidentnie ze mną flirtowała.
- Niall, a ty?
- (T.I). - uśmiechnęła się pięknie.

Miała cudowny uśmiech. Cała była cudowna. Gapiłem się na nią jak zaczarowany.
-Może dasz się zaprosić na mój jacht. Mam szampana. -zaproponowałem licząc na dalszy rozwój sytuacji i mając nadzieję, że moi znajomi nie wrócą szybko z imprezy na plaży.
-Hmm... Czemu nie. - odpowiedziała
Pomogłem jej wstać i poprowadziłem na przystań, gdzie zacumowaliśmy jacht. Kiedy dotarliśmy na miejsce, dziewczyna z zagwizdała z podziwu:

- Wow, to jest twój jacht? Wielki. Ciekawe co jeszcze masz wielkie.

Zatkało mnie, gdy to usłyszałem i nic jej na to nie odpowiedziałem, tylko poprowadziłem ją na pokład, gdzie było jacuzzi.

- Pójdę po szampana, a ty się rozgość. – powiedziałem, siląc się aby mój głos brzmiał pewnie i na luzie.
W rzeczywistości w ogóle nie byłem wyluzowany. Strasznie peszą mnie takie bezpośrednie dziewczyny. Normalnie pewnie bym uciekł, ale James tak zepsuł mi humor, że musiałem jakoś odreagować. Poszedłem do kuchni i wyjąłem z lodówki obiecanego szampana, zgarniając po drodze z barku dwa kieliszki. Kiedy wróciłem do (T.I), niesione przeze mnie rzeczy o mało nie wypadły mi z rąk, bowiem dziewczyna wylegiwała się w jacuzzi zupełnie nago. Stałem tak przez chwilę, aż zorientowała się, że na nią patrzę.

- Wybacz, ale nie miałam na sobie stroju kąpielowego. Chyba nie masz nic przeciwko, żebym sobie tak poleżała? – powiedziała, wyraźnie rozbawiona moją postawą.

- S-spoko. – wyjąkałem nienaturalnie piskliwym głosem.

Odwróciłem się tyłem i zacząłem nalewać szampana do kieliszków, próbując uspokoić buzującą krew w moim członku. Kiedy uporałem się z nalewaniem alkoholu, zdjąłem z siebie ubrania (oprócz kąpielówek) i usiadłem na brzegu jacuzzi. Podałem jeden z kieliszków (T.I), a swój od razu wypiłem do dna.

- Nie bądź taki nieśmiały. – powiedziała i zbliżyła się do mnie, tak że opierała się teraz brodą o moje kolana.  

Postanowiłem, że wejdę cały do wody, aby ukryć co raz to bardziej rozochoconego penisa, który wyglądał już jakby chciał przebić moje bokserki. Dziewczyna popatrzyła na mnie z uśmiechem i zapytała:

- Mam ci pomóc?

Zanim jednak zdążyłem odpowiedzieć, (T.I) zdjęła ze mnie bokserki. Teraz nawet już nie starałem się ukryć, iż bezustannie gapie się na jej biust. Upiła łyk szampana i odstawiła kieliszek na bok, po czym zbliżyła swoją twarz do mojej. Chwilkę później nasze języki wirowały już raz to w moich ustach, a raz w jej. (T.I) całowała wspaniale. Objęła mnie udami i wplotła ręce we włosy. Nie myśląc dłużej wyciągnąłem ją z jacuzzi i przeniosłem na łóżko znajdujące się w moim pokoju. Delikatnie ułożyłem ją na środku i sam zawisłem nad nią opierając się na rękach. Zacząłem składać pocałunki na jej wspaniałej szyi, zostawiając kilka malinek. Następnie przeniosłem swe usta na jej piersi. Przygryzałem i ssałem jej nabrzmiałe sutki. Potem przeniosłem pocałunki miedzy jej nogi. Dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa zabawa. Ssałem jej łechtaczkę jednocześnie wkładając w nią dwa palce. Gdy (T.I) była już blisko swojego pierwszego spełnienia, zatrzymałem się. Wróciłem na górę i pochyliłem swoją twarz nad jej twarzą. Przez chwile patrzyłem jej w oczy po czym włożyłem w nią swojego penisa. Zacząłem się energicznie poruszać. Od początku wrzuciłem na szybkie obroty. Była  taka ciasna i gorąca. Czułem jej biodra niecierpliwie wychodzące mi naprzeciw. Jęki rozkoszy mojej partnerki dodatkowo mobilizowały mnie do większych starań.  Po kliku minutach wyczerpującej rozrywki poczułem jak mięśnie jej pochwy zaciskają się na moim penisie. Brunetka jęknęła i wygięła się w łuk. Pozostała w takiej pozycji kilka sekund, aż w końcu opadła. Czułem iż moje spełnienie jest blisko. Skończyłem, tuż po wyjściu z niej, zalewając jej podbrzusze spermą. Uśmiechnąłem się a ona odwzajemniła mój gest. 
- Musze lecieć.- Powiedziała podnosząc się z łózka.  
- Gdzie? Czemu? 
- Mam narzeczonego. Za dwa miesiące wychodzę za mąż. Miło było cię poznać Niallu.

Gdy opuszczała pomieszczenie, puściła mi oczko i wyszła. Ja tylko opadłem na łóżko i westchnąłem. Byłem trochę zawiedziony, ale jednocześnie spełniony. Prawdę mówiąc tego właśnie potrzebowałem. Numerka bez zobowiązań. Ubrałem na siebie jakieś spodenki i poszedłem sprzątnąć przy jacuzzi. Ze zdziwieniem zauważyłem, że (T.I) nie wzięła swojej bielizny. Uśmiechnąłem się pod nosem i schowałem czarne stringi i biustonosz do kieszeni.

Następnego dnia mieliśmy się zbierać w dalszy rejs, ale najpierw poszliśmy zrobić drobne zakupy. W sklepie na moje nieszczęście zobaczyłem Jamesa. Już miałem wyjść ze sklepu, by się jeszcze bardziej nie wkurzyć, gdy zobaczyłem, że podeszła do niego (T.I). Wrzuciła mu do koszyka kilka kremów z filtrem, i spojrzała prosto na mnie. Puściła mi oczko, a potem pocałowała Jamesa w usta i pociągnęła go w dalszą część sklepu.

I jak?
Dajcie znać w komentarzu

One Direction Dirty Imagine Donde viven las historias. Descúbrelo ahora