#28

4.7K 371 302
                                    

WŁĄCZCIE ''THINKING 'BOUT YOU" ARIANY GRANDE. JEST NA GÓRZE JAKBY KTOŚ NIE ZAUWAŻYŁ ;p




Od powrotu do mojej rodzinnej miejscowości minął tydzień. Prawdopodobnie najdłuższy w moim życiu. Spoglądałem na domową kuchnię ze zdezorientowaniem. Brakowało mi w niej roześmianego Irlandczyka i Mulata, gotujących kolejną niezdrową potrawę. Poruszałem się po salonie pogrążony w zadumie. Zwyczajnie tęskniłem za 25-letnim hakerem z rezolutną, rudowłosą dziewczyną u jego boku, oglądających w telewizji głupie programy pokroju różnych brazylijskich telenoweli lub setnej powtórki ''Big Brother". A moja sypialnia? Co mi po niej? Co mi po tej kretyńskiej tapecie w nosorożce? Co mi po wielkim łożu, które spokojnie mogłyby pomieścić 3 osoby? Nie czułem, że mój własny dom, gdzie się wychowywałem to moja ostoja czy podpora na gorsze dni. Dom był tam gdzie był Harry. Dlatego spokojnie mogłem stwierdzić, iż czułem się w tymże lokum niemal jak intruz. Przez te zaledwie siedem pozornie krótkich dób zdążyłem zaskakująco szybko schudnąć i wyczerpać miesięczny zapas łez. Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo uzależniłem się od bruneta z tymi przeklętymi lokami, przeklętymi dołeczkami i najbardziej przeklętymi ze wszystkich oczami, dopóki nie dostałem tej koszmarnej okazji do spędzenia trochę czasu samemu w tej skandalicznej niewiedzy. Nie miałem pojęcia do stanie się dalej. Nie dopuszczałem nawet do siebie myśli dotyczącej zamknięcia go razem z przyjaciółmi bezpowrotnie w więzieniu, czym zostaliby od mnie odcięci całkowicie.

Chyba bym tego nie przeżył.

Nie było minuty, ba! Sekundy, abym nie myślał o swoim najdroższym, ukochanym, jedynym w swoim rodzaju... Właściwie to kim on dla mnie był? Chłopakiem? Kochankiem? Opiekunem? Nawet psycholożka, jaką załatwił mi ojciec nie potrafiłaby tego ustalić. Nie żebym wdawał się z nią w jakiekolwiek dyskusję, bo od początku postawiłem przed ojcem sprawę jasno, iż współpracować absolutnie nie będę. Robiłem wszystko, aby przekonać ojca do tego, żeby dał mi się wytłumaczyć, streścić chociaż w najmniejszym stopniu ostatnie kilka miesięcy, byle tylko mógł wycofać oskarżenie wniesione do sądu. Rzecz jasna, mnie nie słuchał i przez cały czas kazał zwierzać się policjantom. A mi prędzej wyrósłby ogon, niż zamieniłbym z tymi napuszonymi frajerami w ohydnych mundurach choćby słówko. Nie planowałem z nimi rozmawiać. Nie kiedy zdążyłem obmyślić szczegółowy plan jakiego celem było ocalenie chłopaków. Zamiast spać, wykorzystywałem noc do notowania kolejnych zagadnień jakie pojawiały się w mojej głowie, ewentualnie skreślanie tych bezsensownych, które takowe stawały się dopiero po dłuższym czasie. Wszystko musiało wyjść perfekcyjnie, bez miejsca na jakiekolwiek pomyłki. Opracowywałem blisko trzy przypuszczalne potoczenia się rozpraw sądowych od pytań prawników, aż do moich własnych zeznań, nad którymi liberowałem chyba najdłużej. Wiedziałem, że tak naprawdę to czy uda mi się uratować ich (i siebie właściwie też) zależy w największej mierze ode mnie. W końcu to nie ja byłem pod ciągłym nadzorem, bez możliwości kiwnięcia palcem. Mimo przerażenia jakim byłem ogarnięty przez brzemię odpowiedzialności, które spoczywało na moich barkach, czułem także podekscytowanie, związane z wydarzeniami jakie miał przynieść dzisiejszy dzień. Odwiedziny w areszcie. Przekonanie do tego ojca było dużo łatwiejsze niż się spodziewałem. Przez chwilę nawet myślałem, że żartował kiedy po zaledwie trzech próbach wymuszenia na nim zawiezienia mnie do miejsca ich aktualnego pobytu jego odpowiedź była twierdząca. Najtrudniejsze, czyli przekazanie informacji dotyczącej mojego planu przy pilnującym nas bez przerwy policjancie czwórce mężczyzn, było dopiero przede mną.

- Na rozmowę z każdym z nich masz pięć minut. – rzekł ojciec po zaprowadzeniu mnie do prawie pustego pomieszczenia na środku, którego znajdował się tylko niewielki stolik i dwa krzesła po obu stronach.

Pokój przesłuchań.

- Jak to tylko pięć?! Dlaczego tak krótko? – jęknąłem buńczucznie.

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Where stories live. Discover now