-Strach i niepewność. Te uczucia towarzyszyły mi w drodze na moją pierwszą, harcerską zbiórkę. Bałem się, że ludzie mnie nie przyjmą, że nie zaakceptują. W pewnym momencie nawet chciałem zawrócić... Doszedłem do miejsca. Schodziłem po schodach do harcówki i zobaczyłem przyboczną która mnie ciepło przywitała. Byłem jedną z pierwszych tam osób, więc usiadłem sobie na wolnej ławce. Ludzie się zbierali, a ja z podziwem spoglądałem na ich śliczne mundury.
Przyszła pora na przedstawienie się. Opowiedziałem kilka słów o sobie, następnie wszystkie 20 osób mówiło kim jest, czym się zajmują i co lubią... Niesamowite uczucie. Zostałem zapytany do jakiego zastępu chcę być przydzielony, chłopacy wręcz błagali żebym przyszedł do nich - tak się stało. Na następną zbiórkę miałem już mundur. Była już wtedy drużynowa i opowiedziała mi co mam zrobić żeby dostać chustę. Musiałem czekać... Nastał luty - Dzień Myśli Braterskiej - najważniejsze święto dla harcerzy. Zostało zorganizowane świeczkowisko, opowiadaliśmy gawędy i nagle kazano nam wstać. Druhna drużynowa zaczęła czytać rozkaz i nagle usłyszałem tam swoje imię i nazwisko. Nogi mi zaczęły drżeć i myślałem, co zrobiłem źle? Chcą mnie wywalić? Nagle usłyszałem te słowa:
-Dominik, jesteś wspaniałym chłopakiem, dlatego nadeszła pora, abyś otrzymał swoją chustę. Czy jesteś na to gotowy?
-Tak - odpowiedziałem drżącym głosem
Moim pierwszym zadaniem było zwinąć chustę, nie było to łatwe bo była nowa i lekko sztywna. Drużynowa założyła mi ją, ja nałożyłem na nią suwak. Był to piękny moment...