¥13¥

205 13 0
                                    

Kenta POV

Odsunąłem się bardziej w stronę ściany śledząc morderczy wzrok mojej matki stojącej w progu dębowych drzwi.
Wodziła wzrokiem raz po mnie, raz po czarnowłosym, czasem zdarzało jej się spojrzeć na resztę pokoju w którym się znajdowaliśmy.

-Co ty tu robisz?-zapytałam ostrożnie. Serce waliło mi jak młotem. Lepszego momentu nie mogła sobie wybrać.

-Mogłabym cię o to samo zapytać.-warknęła typowym dla siebie tonek kiedy zwraca się do mnie. Lekko przesiąknięty jadem słodki głos, tak wrogi dla moich uszu, tak przesiąknięty jadem kiedy do mnie mówi-Zadzwonili do mnie że nie chodzisz do szkoły.-poczułem ciepłe palce muskając moją dłoń. Naoto, ignorując zupełnie moją matkę, przysunął się bliżej.-Specjalnie wróciłam aby załatwić tą sprawę w twojej szkole, a przychodząc do domu zastaję to! Kto to właściwie jest?!-wymachiwała rękoma gestykulując żywo. Eto...co odpowiedzieć? Może skorzystać z bezpieczniejszego rozwiązania.

-Nao?-zwróciłem się do chłopaka-Mógłbyś już iść.-starałem się dać mu do zrozumienia że ta rozmowa będzie dość nie wygodna, zwłaszcza dla niego.

Czarnowłosy pokiwał jedynie głową. Zszedł z łóżka, założył bluzę leżącą na krześle i zabrał swoje rzeczy zmierzając do wyjścia. Spojrzałem jeszcze przez okno aby upewnić się że ulewa dalej trwa.

-Czekaj.-chłopak zatrzymał się w półkroku-Nie jedź. Zostaw motor tutaj, później go odbierzesz.-zaproponowałem z nikłą nadzieją że jednak pójdzie na piechotę. Wole żeby się rozchorował niż spowodował wypadek.

-Jasne.-mruknął cicho podchodząc do mnie-Do jutra.-pocałował mnie w policzek po czym wyszedł. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie w tym momencie wkopałeś.

Po tym jak czarnowłosy opuścił pokój zapadła cisza. Blondynka zabijała mnie wzrokiem. Nim nareszcie coś powiedziała minęło kilka minut, które dłużyły mi się nieskończenie. Ta cisza nie należała do tych przyjemnych.

-To powiesz mi w końcu kto to był?-zapytała już bardziej zrezygnowanym tonem zdejmując kremowe szpilki.

-Kolega z klasy.-mruknąłem cicho ze spuszczoną głową. Serio idioto, myślisz że uwierzy?

-Żarty sobie ze mnie robisz. Myślisz że pozwolę ci się tak po prostu pedalić?! Ludzie dalej nas kojarzą. Nie chce żeby gadali że mój, niestety, syn puszcza się gdzieś po kątach z innych chłopakami lub mężczyznami!-krzyczała. Budy upadły na podłogę z głuchym hukiem, szarooka skrzyżowała ręce na piersi patrząc na mnie z niesmakiem. Moje oczy zaszły łzami. Aż tak złe masz o mnie zdanie.

-Nie puszczam się-wrzasnąłem tracąc kontrolę na łzami.  Ciepłe, słonie krople płynęły swobodnie po moich policzkach. Co jest ze mną nie tak?

-Wiem co widziałam.-prychnęła-Obmacywanie się z "kolegą z klasy" tak się nie nazywa?-zapytała retorycznie. Przez zaledwie kilka sekund trwała cisza pomiędzy nami. Zaledwie kilka tak ciężkich dla mnie sekund. Wściekle czerwone usta mojej rodzicielki opuściło prychnięcie pełne poirytowania-Jutro  idziesz do szkoły. Zostanę tu na kilka dni. A tego chłopaka nie chcę tu więcej widzieć.

Po tym krótkim monologu opuściła mój pokój trzaskając drzwiami, jej kremowe bytu zostały w miejscu w którym upuściła je wcześniej.
Poderwałem się z łóżka aby zamknąć drzwi na klucz, nie miałem ochoty na ponowną wizytę blondynki w tym pokoju.
Zakładając T-Shirt który wcześniej został ze mnie brutalnie zdjęty.
Zasiadłem ze burkiem chwytając telefon, w pierwszej chwili chciałem zadzwonić do mojego chłopaka ale uświadamiając sobie że najpewniej jeszcze nie dojechał przystałem przy sms'sie.
Wystukałem szybko krótką treść po czym ją wysłałem.

51 Days 「Yaoi」🇵🇱Where stories live. Discover now